"Jak być glam" - projekt wyzwanie cz.2 maseczka domowej roboty
06 lutego
Pora na kolejne zadanie w ramach tajemniczego projektu "Jak być glam" inspirowanego książką najsłynniejszej youtuberki Fleur de Force. Tym razem zostałyśmy poproszone o zrobienie domowej maseczki, dostosowanej do potrzeb naszej skóry. Nie trzeba wydawać majątku, aby mieć zdrową i promienną cerę. Okazuje się, że w najbliższym sklepie spożywczym znajdziemy wszystkie niezbędne składniki do przygotowania domowej maseczki. Ja tym razem postanowiłam oczyścić moją cerę i ją nawilżyć. Sięgnęłam po dwa sprawdzone składniki, mianowicie banany i miód. Jeśli chcecie poznać efekty jej zastosowania to zapraszam do dalszego czytania.
Miód z kolei ma silne działanie nawilżające, utrzymuje wilgotność skóry przez długi czas, wygładza i ujędrnia. Wiecie, że miód był stosowany już w starożytności przez Kleopatrę i żonę cesarza Nero, które dodawały go do kąpieli wraz z mlekiem, przez co nawilżały skórę i zapewniały sobie młody wygląd? Jeśli macie problemy z zaskórnikami czy drobnymi wypryskami możecie go z powodzeniem stosować, ponieważ ma działanie antybakteryjne, oczyszcza pory.
MASECZKA MIODOWO - BANANOWA
- 1 pokrojony w plasterki banan
- kilka łyżeczek miodu, wedle uznania
- rozdrobnić dokładnie banana
- połączyć banana z miodem
- nałożyć na twarz i ewentualnie szyję omijając okolice oczu
- zmyć po 15-20 minutach
Przyznam się, że to zadanie wywołało we mnie mieszane uczucia. Nigdy nie lubiłam robić domowych maseczek, babrać się w nich, wolałam kupić gotowy kosmetyk w drogerii i nie bawić się w szykowanie jej. Zawsze myślałam, że to nic fajnego, wymaga czasu i przygotowań. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po przeszukaniu internetu znalazłam mnóstwo ciekawych przepisów na maseczki, których przygotowanie było banalne a lista składników krótka. Tak się złożyło, że do mojej maseczki nic nie musiałam kupować, bo wszystko miałam w domu. Z przygotowaniem też nie było problemu, zajęło mi raptem kilka minut.
Jedynym dyskomfortem jaki czułam, było nakładanie papki na twarz, robiłam to po prostu rękoma, bardzo dziwne uczucie, diametralne różne od nakładanie gotowej maseczki. Maseczka bez problemu się rozprowadziła, była troszkę zbyt rzadka, na drugi raz dodam mniej miodu. Niemniej jednak moja cera ładnie ją przyjęła, wchłaniała miód jak gąbka. Nie spodziewałam się, że taka zabawa przyniesie jakiś rezultat.
Jednak po 20 minutach, kiedy ją zmyłam, poczułam wyraźnie, że moja cera jest niesamowicie gładka, jakby była obleczona jakimś filtrem, zero ściągnięcia czy wysuszenia. Fantastyczne uczucie! Już dawno moja cera nie była tak miła w dotyku i nawilżona, a to wszystko za sprawą maseczki z dwóch składników, w pełni naturalna, bez żadnych szkodliwych dodatków.
Zdecydowanie maseczka bije na głowę wszystkie inne gotowe, które możemy kupić w każdej drogerii, a jej przygotowanie i efekt końcowy naprawdę sprawia dużo radości. :-) Zadanie zaskoczyło mnie totalnie, ale przyznam, że coraz bardziej podobają mi się niespodzianki, jakie dla Nas przygotowano. Czekam z niecierpliwością na kolejne wyzwanie. :-)
Robicie domowe maseczki na twarz? Jaka jest Wasza ulubiona?

29 komentarze
muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńosobiście też nie lubię paprać się z maseczkami, ale może się przełamię ;d
ja pewnie też bym się nie przełamała gdyby nie to wyzwanie, ale dzięki niemu miałam dobrą zabawę, a w następnym zadaniu też będę robić coś domowego :D
Usuńkiedyś chętnie robiłam domowe maseczki, teraz wolę już gotowe. od wczoraj mam straszną chęć na banany i zaraz będę musiała wybrać się do sklepu
OdpowiedzUsuńja już zrobiłam zapas bananów, bo nie dość, że robię z nich koktajle to jeszcze mogę je wykorzystać do maseczek :-)
Usuńciekawa maseczka, ale mnie drażniłby zapach banana
OdpowiedzUsuńMiód jest genialny :)
OdpowiedzUsuńto prawda, świetnie nawilżył moją cerę, i ten efekt jest długotrwały :-)
UsuńMuszę wypróbować. Nigdy nie robiłam domowych maseczek.
OdpowiedzUsuńciekawa alternatywa dla kupowanych maseczek, poza tym, sama dobieram składniki i dokładnie wiem, co jest w takiej masce :-)
UsuńNo nie wiem, czy bym tej maseczki zwyczajnie nie zjadła :)
OdpowiedzUsuńzapach był obłędny, słodkawy z nutą miodu :D taka papka aż się prosi na nałożenie na ciepłego tosta :D
UsuńJakoś nigdy nie bawiłam się w domowe maseczki, może pora wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że spodobała mi się taka maseczkowa zabawa, przy odrobinie chęci można zrobić naprawdę fajne i niedrogie maski :-)
UsuńJakoś nie mogę się zmobilizować do robienia maseczek w domu ale może w końcu przy domowym spa zrobię jakąś ;)
OdpowiedzUsuńja do tej pory omijałam domowe maseczki szerokim łukiem, ale to zadanie mnie zmobilizowało :-)
UsuńJa uwielbiam maseczki z glinką <3
OdpowiedzUsuńglinka w przypadku mojej suchej skóry jeszcze bardziej ją wysusza i niestety niemile ściąga :-(
UsuńZ bananem jeszcze nie robiłam :D
OdpowiedzUsuńto moja pierwsza maseczka i banany to był strzał w dziesiątkę :-) minęło kilka godzin od zmycia maseczki a ja mam nadal gładką i miękką cerę :-)
UsuńDomowych maseczek raczej nie robię, ostatnio zdaję się głownie na gotowe, kupione w sklepie :D
OdpowiedzUsuńja też tak robię, ale widzę, że w moim przypadku taka maseczka to miła odmiana :-)
UsuńUwielbiam takie maseczki domowe ach :)
OdpowiedzUsuńja się do nich przekonuję powoli :-)
UsuńMam ogólny problem, żeby pamiętać o maseczkach ;)
OdpowiedzUsuńto tak jak ja, przez co nakładam je niestety bardzo rzadko :-(
UsuńJa taka leniwa jestem, zwykle robię gotowe :)
OdpowiedzUsuńja też należę do grupy leniwców, poza tym na rynku jest taki wybór maseczek, również naturalnych, że każdy znajdzie coś dla siebie :-)
UsuńZ chęcią bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńostatni raz robiłam maseczki domowe jak byłam nastolatką, przeważnie były to drożdżowe z czymś tam, już nie pamiętam, mimo wszystko wolę gotowe maseczki :)
OdpowiedzUsuń