Wspomnienie wakacji z Riviera Escape Yankee Candle
22 sierpnia
Zapachy otaczają nas wkoło, atakują niemal z każdej strony, jedne przytłaczają, inne pobudzają do życia, a jeszcze inne nie pozwalają o sobie zapomnieć. A co gdyby pojawił się zapach, który chodziłby za Wami jak natrętny wielbiciel, kusił, pieścił Wasze zmysły i drażnił się z Wami poprzez dozowanie swojej intensywności? Tak właśnie jest z rześkim i uwodzicielskim zapachem Riviera Escape Yankee Candle, który od niedawna rozpieszcza moje zmysły wieczorową porą.
Sampler z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu delikatnej bryzy morskiej połączonej z aromatem śródziemnomorskich kwiatów oraz niewielkim dodatkiem ambry.MOJE WRAŻENIA
Ostatni wpis dotyczący wosków był w styczniu (!) i przyznaję się, że kompletnie zaniedbałam ten temat, mimo, że zawsze miałam jakiś zapach pod ręką, to nie mogłam się zebrać do recenzji. Jednak ostatnio pogoda jest tak kapryśna, popołudnia i wieczory coraz bardziej przypominają jesienną aurę, że sięgnęłam po jednej z rześkich zapachów, przywołujący wakacyjne wspomnienia i kuszący wycieczką nad Morze Śródziemne.
Riviera Escape to zapach intrygujący, na sucho pachnie dosyć intensywnie, ale nie przytłacza, faktycznie jest rześki i z przyjemnością się go wącha. Ja wyczuwam delikatne nuty perfum męskich przeplatające się z morskimi zapachami i wonią egzotycznych kwiatów. Całość jest bardzo ciekawa i niejednoznaczna, bo naprawdę ciężko opisać jego aromat w jednym zdaniu.
Za każdym razem jak go odpalałam relaksowałam się i czułam się jak na wakacjach nad morzem, na myśl przychodził mi mój krótki pobyt na Lazurowym Wybrzeżu kilka lat temu. Powietrze było tam przesycone morzem, solą i aromatem śródziemnomorskich roślin, przyprawionych odrobiną eleganckich perfum. Takie miłe wspomnienie, które do mnie wracało za każdym razem, gdy miałam styczność z tym samplerem.
Czy wosk jest równie ciekawy po odpaleniu? Zdecydowanie pokochałam jego intensywność, która z jednej strony wypełnia mieszkanie a z drugiej odpręża mnie i relaksuje. Nie mogę mu zarzucić przytłaczającego działania, zapach nie nudzi się, wręcz przeciwnie za każdym kolejnym odpaleniem jest coraz przyjemniej. być może jest to związanie z moimi niezwykle miłymi wspomnieniami. :-)
Czy ten zapach Yankee Candle ma coś wspólnego z jesienią? Nie, jest to zapach końcówki wakacji, zapach cudownych wspomnień, zapach, który krąży wokół mnie i nie pozwala o sobie zapomnieć, uwodzi i pieści zmysły niczym najlepszy kochanek. :-) To zapach rozgrzanego w słońcu piasku i morskiej bryzy rozbijającej się o ciało, zapach, który albo się pokocha, albo znienawidzi. Ja go kocham wszystkimi zmysłami i z pewnością do niego wrócę. Zapach pochodzi z asortymentu sklepu Goodies.
Miałyście ten zapach, co o nim sądzicie? Jaki jest Wasz ulubiony zapach YC?

14 komentarze
Ja wakacji nie miałem :P
OdpowiedzUsuńja wakacje miałam ale nad naszym polskim morzem :P
UsuńTen zapach z pewnością przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz rześkie zapachy z odrobiną perfum to ten będzie Ci się podobał
UsuńU mnie niestety też brak wakacji :)
OdpowiedzUsuńno to dzięki temu zapachowi będziesz miała namiastkę wakacji :-)
UsuńTego akurat nie znam :)
OdpowiedzUsuńJa to juz w ogóle nie wiem co piszczy w YC!
OdpowiedzUsuńja też jestem bardzo do tyłu, widzę, że dziewczyny już pokazują zapachy jesienne a ja nawet letnich nie poznałam :P
Usuńpolubilam sie z nim:)
OdpowiedzUsuńja też i to bardzo :-)
UsuńJakiś czas temu go poznałam, ale chyba nie zrobił na mnie większego wrażenia, bo wole raczej spożywcze aromaty, wanilię i wszystko co słodkie i ciepłe :)
OdpowiedzUsuńja z kolei wanilii nie lubię w zasadzie w niczym, jest dla mnie zbyt mdła :-)
UsuńUwielbiam YC <3
OdpowiedzUsuń