Piękna Jesienią - pielęgnacja twarzy i ciała
05 listopada
W ramach akcji Piękna Jesienią, chciałabym Wam przybliżyć dziś kosmetyki pielęgnacyjne, po jakie o tej porze roku sięgam najchętniej. W przypadku twarzy do pielęgnacji włączam kosmetyki z witaminą C, która chroni skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, eliminując wolne rodniki, jak również walczy z przebarwieniami po sezonie letnim. W przypadku ciała, punktem obowiązkowym w jesiennej pielęgnacji są masła, które bardzo silnie nawilżają skórę, jednocześnie zatrzymując wodę w naskórku. Jesteście ciekawi na jakie kosmetyki stawiam jesienią? Zapraszam na przegląd jesiennych kosmetyków do twarzy i ciała.
Yoskine Shiso Revital rewitalizujący żel do mycia twarzy
Żel do mycia Dax Cosmetics z lini Yoskine oparty jest na ekstrakcie z Shiso, czyli wyciągu z mięty japońskiej, która ma działanie nawilżająco - łagodzące. Kosmetyk w ogóle nie pachnie miętą, ma przyjemny, delikatnie kwiatowy zapach, jest niezwykle delikatny, ale jednocześnie świetnie oczyszcza cerę z resztek makijażu nie powodując jej ściągania. Cera jest po nim gładka, miękka i przygotowana na tonizowanie. Jedynym mankamentem jest pompka, która jest niewygodna, ponieważ jest malutka i nie ma opcji, żeby żel wylądował na dłoni, bez wylewania się na ścianki butelki. Widzę jednak na stronie Yoskine, że postawili na nowszy design i pompka wygląda zupełnie inaczej, jest zdecydowanie wydłużona, więc domyślam się, że aplikacja kosmetyku przebiega wygodnie.
Natura Estonica tonik do twarzy liftingujący
Po dokładnym oczyszczeniu twarzy sięgam po tonik, aby przywrócić skórze zachwiane pH, dodatkowo ją nawilżyć i przygotować na nałożenie kolejnych kosmetyków. Z powodzeniem używam toniku z ekstraktem z żeń-szenia, jagód acai i irysu, który koi moją skórę, likwiduje uczucie pieczenia oczu, które czasami mi towarzyszy po całym dniu noszenia soczewek i pracy przed komputerem. Skóra po użyciu toniku jest całkowicie oczyszczona, nie ma na niej najmniejszych śladów makijażu, mam pewność, że mogę stosować serum lub krem.
TianDe brzoskwiniowy peeling do twarzy
Kosmetyk w działaniu i konsystencji przypominający peelingi enzymatyczne, pozbawiony drobinek, niezwykle delikatny, nie powoduje żadnych zaczerwienień. Peeling jest o tyle niezwykły, że na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma się do czynienia z przezroczystym żelem do mycia twarzy. Jednakże w kontakcie z wodą i w trakcie masażu czuć wyraźnie lekkie tarcie, pojawiają się mini drobinki, niewidoczne na początku, które bardzo dokładnie oczyszczają twarz. Peeling oparty jest na ekstrakcie z liści drzewa brzoskwiniowego, którego zadaniem jest wygładzenie skóry i zmniejszenie widoczności zmarszczek. Jeśli chodzi o wygładzenie, to zgadzam się w 100%, świetnie wyrównuje strukturę skóry, wygładza i zmiękcza naskórek, dzięki czemu cera odzyskuje zdrowy i promienny wygląd. Jeśli chodzi o działanie przeciw zmarszczkowe, to takiego niestety nie zauważyłam, ale moja nieco ponad 30-letnia cera nie ma jeszcze wyraźnych zmarszczek (oprócz kurzych łapek). Niemniej jednak już podczas zmywania peelingu widać na twarzy zrolowane drobinki i wszelkie zanieczyszczenia, kosmetyk niczym szczotka zmiata z twarzy wszelkie brudy, które gołym okiem nie są widoczne. Peeling jest delikatny ale i skuteczny, z powodzeniem sięgam po niego 3 razy w tygodniu, a w pewnym momencie myłam nawet nim twarz, bo skończył mi się żel do mycia. :D
Mincer Pharma intensywnie nawilżający krem na dzień
Niesamowicie lekki krem pod makijaż pachnący świeżymi cytrusami, to pierwszy krem z witaminą C pachnący tak ładnie, cytrynowo. Konsystencja lekka, szybko wchłaniająca się i dające uczucie nawilżenia. Świetnie spisuje się jako baza pod makijaż, utrzymuje wszystko w ryzach dostarczając jednocześnie długotrwałego uczucia nawilżenia i zabezpieczając skórę przed działaniem wolnych rodników. Stosowany solo na skórę pomaga odzyskać jej ładny koloryt i wypoczęty wygląd. to mój zdecydowanie ulubiony jesienny kosmetyk z witaminą C do pielęgnacji twarzy.
Planeta Organica żurawinowy
olejek Secrets of Arctica
Olejki uwielbiam o każdej porze roku (no może z wyjątkiem lata), świetnie sprawdzają się zarówno na twarzy, jak i na ciele. Żurawinowy olejek Planeta Organica bardzo fajnie łączy się z kremami na noc, wzmacnia ich działanie i silnie nawilża. Nie zostawia tłustego filtru, twarz po nim nie świeci się zbytnio, używam go zarówno w połączeniu z kremem na noc, jak i czasami z balsamem do ciała. Więcej o nim pisałam TUTAJ.
The
Body Shop maseczka British Rose
Przynajmniej 2 razy w tygodniu sięgam po maseczkę, która ma przede wszystkim nawilżyć moją cerę, wyciszyć cerę i przygotować na aplikację kremu na noc. Moim faworytem jest naturalna maseczka z esencji róży brytyjskiej TBS, która pachnie i wygląda obłędnie. Żałuję tylko, że nie mogę jej zostawić na noc żeby się wchłonęła, bo czasami żal mi zmywać tak delikatnej galaretki. Więcej o niej pisałam TUTAJ.
Na noc najczęściej sięgam po serum, od dłuższego czasu używam serum z jadem węża, który świetnie liftinguje skórę i ją napina. Jad węża to naturalny zamiennik botoksu, w dłuższej perspektywie daje bardzo podobne rezultaty, ponieważ rozluźnia i napina mięśnie bez ich paraliżowania. Serum bardzo przyjemnie pachnie, jest niesamowicie wydajne i ujędrnia skórę. Więcej o nim pisałam TUTAJ.
Jesienią moja skóra potrzebuje ogromnej dawki nawilżenia, więc bardzo często tradycyjne żele pod prysznic zastępuję olejkami, obecnie używam YS, który zaskakuje fajnym połączeniem zapachu migdału i kwiatu pomarańczy i składem, w którym znajdziemy ponad 99% naturalnych składników. Olejek bardzo dobrze myje i zostawia lekki film nawilżenia, cera jest gładka i miękka.
Odkąd zauważyłam na moich udach drobne pajączki to odstawiłam mocne zdzieraki, czyli cukrowe peelingi, na rzecz łagodniejszych solnych, lub z mini drobinkami. Ideałem okazał się być peeling oparty na składnikach roślinnych z niezwykle malutkimi drobinkami moreli. Peeling jest inny niż tradycyjne tego typu kosmetyki, oprócz takiej żelowej konsystencji ma mnóstwo ciemnych drobinek i takiego pyłku, a raczej pudru, który po umyciu ciała przypomina piasek. Trzeba bardzo dokładnie umyć wannę, bo puder osadza się na dnie.
Ten wałeczek do ujędrniania skóry mam już od bardzo dawna, nawet nie pamiętam gdzie go kupiła i jakiej jest firmy. :D Używam go głównie na udach i pośladkach, ujędrnia skórę i walczy ze znienawidzonym cellulitem. Tani sposób na kilka minut porządnego "wałkowania" skóry.
Ostatnim punktem mojej jesiennej pielęgnacji jest silnie odżywczy mus lub masło, obecnie używam obłędnie pachnącego, borówkowego musu Nacomi, który aż się prosi o konsumpcję. Ma mięciutką, puszystą konsystencję, która świetnie prowadzi się po ciele, bardzo mocno nawilża, i czuć to wyraźnie jeszcze następnego dnia rano. Uwielbiam go.
Ufffff, to by było na tyle. Wiem, że sporo tego, ale jeśli chodzi o jesienną pielęgnację, to przykładam do niej ogromną uwagę, staram się nawilżać skórę, bo o tej porze roku jest w kiepskiej kondycji. Znacie kosmetyki, które Wam pokazałam? Po jakie kosmetyki jesienią Wy sięgacie?
Lift4Skin
serum natychmiastowo wygładzające
Na noc najczęściej sięgam po serum, od dłuższego czasu używam serum z jadem węża, który świetnie liftinguje skórę i ją napina. Jad węża to naturalny zamiennik botoksu, w dłuższej perspektywie daje bardzo podobne rezultaty, ponieważ rozluźnia i napina mięśnie bez ich paraliżowania. Serum bardzo przyjemnie pachnie, jest niesamowicie wydajne i ujędrnia skórę. Więcej o nim pisałam TUTAJ.
PIELĘGNACJA
CIAŁA
Yves
Rocher relaksujący olejek pod prysznic migdał & kwiat pomarańczy
Jesienią moja skóra potrzebuje ogromnej dawki nawilżenia, więc bardzo często tradycyjne żele pod prysznic zastępuję olejkami, obecnie używam YS, który zaskakuje fajnym połączeniem zapachu migdału i kwiatu pomarańczy i składem, w którym znajdziemy ponad 99% naturalnych składników. Olejek bardzo dobrze myje i zostawia lekki film nawilżenia, cera jest gładka i miękka.
Yves
Rocher peeling roślinny do ciała z pudrem z pestek moreli
Odkąd zauważyłam na moich udach drobne pajączki to odstawiłam mocne zdzieraki, czyli cukrowe peelingi, na rzecz łagodniejszych solnych, lub z mini drobinkami. Ideałem okazał się być peeling oparty na składnikach roślinnych z niezwykle malutkimi drobinkami moreli. Peeling jest inny niż tradycyjne tego typu kosmetyki, oprócz takiej żelowej konsystencji ma mnóstwo ciemnych drobinek i takiego pyłku, a raczej pudru, który po umyciu ciała przypomina piasek. Trzeba bardzo dokładnie umyć wannę, bo puder osadza się na dnie.
Urządzenie
do zwalczania cellulitu
Ten wałeczek do ujędrniania skóry mam już od bardzo dawna, nawet nie pamiętam gdzie go kupiła i jakiej jest firmy. :D Używam go głównie na udach i pośladkach, ujędrnia skórę i walczy ze znienawidzonym cellulitem. Tani sposób na kilka minut porządnego "wałkowania" skóry.
Nacomi
mus do ciała borówkowy wygładzający
Ostatnim punktem mojej jesiennej pielęgnacji jest silnie odżywczy mus lub masło, obecnie używam obłędnie pachnącego, borówkowego musu Nacomi, który aż się prosi o konsumpcję. Ma mięciutką, puszystą konsystencję, która świetnie prowadzi się po ciele, bardzo mocno nawilża, i czuć to wyraźnie jeszcze następnego dnia rano. Uwielbiam go.
PODSUMOWANIE
Ufffff, to by było na tyle. Wiem, że sporo tego, ale jeśli chodzi o jesienną pielęgnację, to przykładam do niej ogromną uwagę, staram się nawilżać skórę, bo o tej porze roku jest w kiepskiej kondycji. Znacie kosmetyki, które Wam pokazałam? Po jakie kosmetyki jesienią Wy sięgacie?

29 komentarze
Ta maseczka TBS wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńmaseczka to mój HIT ostatnich miesięcy :D
UsuńYves Rocher, praktycznie lubię wszystko od nich :)
OdpowiedzUsuńja dopiero niedawno pierwszy raz złożyłam zamówienie w YR i jestem zachwycona kosmetykami. Będę polować na świąteczne okazje :-)
UsuńPeeling brzoskwiniowy i olejek żurawinowy przykuł moją uwagę ;) Chyba bardziej olejek ;)
OdpowiedzUsuńoba kosmetyki są super, peeling wymiata wszelkie brudki, a olejek nawilża skórę :-)
UsuńMam ochotę na krem Mincer Pharma ;)
OdpowiedzUsuńja mam ochotę na ich mikrodermabrazję :D
UsuńMam ogromną chęć na mus Nacomi:)
OdpowiedzUsuńten mus powoduje uzależnienie :D
UsuńKosmetyki z Nacomi uwielbiam a maseczkę tbs mam ale w innej wersji:)
OdpowiedzUsuńja również jestem fanką Nacomi, szczególnie ich musów i masełek :-)
Usuńmam nawilżający krem na dzień z tej firmy u mnie świetne się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńchodzi Ci o krem Mincera?
UsuńMus do ciała Nacomi <3 Miałam wersję malinową, która zapachu bardziej przypominała mix jabłka i maliny ;) Działanie super!
OdpowiedzUsuńmiałam malinowy mus, śmiem twierdzić że pachnie jeszcze lepiej niż borówkowy :-)
UsuńMiałam ten peeling z YR do ciała, byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńpeeling jest super, delikatny ale jednocześnie bardzo skuteczny i ślicznie pachnie :-)
UsuńŚwietny wpis, zwłaszcza peeling TianDe wpadł mi w oko :) Co jeszcze od nich polecasz? Bo zupełnie nie znam marki :P
OdpowiedzUsuńpolecam Ci och sole do ciała, miałam z zieloną herbatą, to coś pomiędzy scrubem a delikatnym peelingiem
UsuńUżywasz bardzo ciekawych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, stawiam na różnorodność :D
UsuńTen rewitalizujący żel myślałam wypróbować od jakiegoś czasu :) czuje się nim dziś jeszcze bardziej zachęcona ;)
OdpowiedzUsuńpomijając denerwująca pompkę, żel jest bardzo przyjemny w stosowaniu, świetnie oczyszcza skórę nie powodując jej ściągania
UsuńNiczego nie znam..Wiecznie do tyłu jeśli chodzi o fajne produkty..cała ja :D
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Fajne kosmetyki, o wielu z nich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńSporo Ci się tego nazbierało, ale jesień to czas, w którym można się troszkę porozpieszczać :)
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie nic :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki, miałam serum VitaC Infusion :)
OdpowiedzUsuń