Vianek enzymatyczny żel myjący - wiosenna odnowa twarzy
27 kwietnia
Prawidłowe oczyszczenie cery z resztek makijażu i zanieczyszczeń dnia codziennego to bardzo ważny etap codziennych zabiegów, determinujący o działaniu kosmetyków pielęgnacyjnych. Równie ważny jest dobór kosmetyku myjącego, czy to w formie żelu, płynu czy pianki, dopasowanego do potrzeb cery i przynoszącego wymierne efekty. Po sezonie zimowych nasza skóra potrzebuje delikatnego złuszczenia, nagromadzony martwy naskórek nie tylko postarza nas, ale blokuje działanie substancji aktywnych z kremów czy serów. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest propozycja naszej polskiej marki Vianek, czyli enzymatyczny żel myjący, który nie tylko oczyszcza cerę, ale przede wszystkim łagodnie usuwa martwy naskórek, a to dzięki obecności bromelainy - enzymu z ananasa, który świetnie spisuje się w pielęgnacji cery wrażliwej, suchej czy naczynkowej. Czy połączenie tradycyjnego żelu myjącego z działaniem peelingu enzymatycznego sprawdziło się na mojej cerze?
Wyjątkowy żel, przeznaczony do oczyszczania cery naczynkowej, zaczerwienionej, wrażliwej. Bromelaina – enzym proteolityczny z ananasa delikatnie złuszcza martwy naskórek i wygładza. Ekstrakt z owoców czarnej porzeczki to źródło witaminy C, dzięki której skóra jest odporniejsza na skutki działania czynników zewnętrznych. Żel skutecznie myje, nie naruszając naturalnej bariery lipidowej, a olejek rumiankowy przynosi ukojenie.
Opakowanie/konsystencja/zapach
Żel ma bardzo wygodną formę opakowania, nie ukrywam, że dozowanie kosmetyku myjącego poprzez pompkę jest niezwykle wygodne i praktyczne. Jedno naciśnięcie pompki wydobywa odpowiednią ilość żelu, która wystarczy na bardzo dokładne umycie twarzy. 200 ml wystarcza na długi czas, nawet przy codziennym korzystaniu z niego. Nie wiem, czy miałyście kiedykolwiek kosmetyki Vianek, one jakimś magicznym sposobem nie chcą się kończyć, używam ich i używam i końca nie widać. :-)
Konsystencja jest typowa dla żeli myjących, nie zawiera żadnych drobinek ścierających czy też roślinnego pudru, jest bardzo mocno skoncentrowana i wydajna. Żel prawie w ogóle się nie pieni, a to dlatego, że w jego składzie nie znajdziemy szkodliwych substancji odpowiedzialnych za wytwarzanie piany, czyli SLS-ów. Jest za to Coco-Glucozyd, czyli delikatny środek pianotwórczy, bezpieczny dla środowiska i całkowicie biodegradowalny, otrzymywany na bazie oleju kokosowego i cukrów owocowych.
Zapach żelu jest dosyć dziwny, spodziewałam się słodkiej porzeczki, a wydaje mi się, że to raczej niedojrzała porzeczka, co nie zdążyła jeszcze nabrać słodkości. :-) Zapach całkiem przyjemny, na pewno nie odrzuca mnie tak jak większość nut zapachowych marki - siostry, czyli Sylveco.
Składniki
aktywne i ich działanie
Głównym składnikiem aktywnym, odpowiedzialnym za stopniowy i bardzo delikatny proces złuszczania naskórka, jest bromelaina, czyli enzym występujący w miąższu ananasa. Jej działanie polega na rozpuszczaniu martwego naskórka, wygładzeniu i delikatnym peelingu skóry, przy czym działa ona na powierzchni, nie powodując żadnych podrażnień. Po ten żel mogą sięgnąć osoby z naczynkową czy wrażliwą cerą, które nie tolerują mocnych, mechanicznych i złuszczających kosmetyków.
Kolejnym ważnym składnikiem, przywracającym skórze naturalnie promienny wygląd, jest ekstrakt z owoców czarnej porzeczki. Zawiera ona bardzo dużą dawkę witaminy C i polifenoli neutralizujących działanie wolnych rodników odpowiedzialnych za starzenie skóry.
Równie ważnym składnikiem żelu jest kwas migdałowy, czyli najpopularniejszy kosmetyczny kwas, złuszczający naskórek i umożliwiający przenikanie składników aktywnych. Co ciekawe, kosmetyki z kwasem migdałowym mogą być stosowanie również w okresie letnim, gdyż nie powodują nadwrażliwości na promienie UV, i co za tym idzie nie powstają żadne przebarwienia posłoneczne.
Moje
wrażenia
Na ten żel miałam ochotę od dawna, jak tylko zobaczyłam jego dostępność w sklepie Kalina, bez wahania wrzuciłam go do koszyka. Vianek to jedna z tych firm, których kosmetyki w zasadzie biorę w ciemno, nie dość, że rozszerzyli bardzo swoją ofertę, wprowadzając mnóstwo nowości, to zachowali przy tym bardzo atrakcyjne ceny.
Żelu enzymatycznego używam niemal codziennie, piszę niemal, ponieważ stosuję go na przemian z rosyjskim żelem do mycia Eclab, którego używam rano, zaś propozycji Vianka używam wieczorem.
Należy pamiętać, aby podczas oczyszczania twarzy żel nie dostał się do oczu, gdyż ze względu na obecność kwasu i enzymu może je podrażnić.
Żel obchodzi się nadzwyczaj łagodnie z moją suchą, idącą w kierunku naczynkowej cerą, nie powoduje żadnych reakcji uczuleniowych, nie piecze i nie zostawia żadnego dyskomfortu. Wręcz przeciwnie zauważyłam, że od kiedy go stosuję cera nie dość, że jest świetnie oczyszczona i gładka w dotyku, to nie mam problemów z suchymi skórkami, ponieważ martwy naskórek jest stopniowo rozpuszczamy, dzięki czemu moja cera nie jest już tak ziemista.
Kompozycja bromelainy i kwasu migdałowego gwarantuje oczyszczanie cery na naprawdę wysokim poziomie, nie muszę już sięgać po peelingi enzymatyczne, ponieważ ten żel ma takie samo działanie.
Nie byłam pewna, czy połączenie żelu z właściwościami peelingu będzie dobrym rozwiązanie i jak zareaguje moja cera, ale teraz mam pewność, że propozycja Vianka to strzał w dziesiątkę i sposób na odzyskanie promiennego, wypoczętego i zdrowego wyglądu.
Regularne używanie żelu usuwa zrogowaciały naskórek, eliminuje suche skórki, oczyszcza i wygładza cerę, przygotowując ją do dalszych zabiegów. Żel jest przy tym niesamowicie wydajny, więc starczy na bardzo długo, a wcale nie jest drogi, bo kosztuje zaledwie 21 złotych.
Stosujecie kosmetyki Vianek, które są Waszymi ulubionymi? Miałyście już do czynienia z żelem enzymatycznym?
Żelu enzymatycznego używam niemal codziennie, piszę niemal, ponieważ stosuję go na przemian z rosyjskim żelem do mycia Eclab, którego używam rano, zaś propozycji Vianka używam wieczorem.
Należy pamiętać, aby podczas oczyszczania twarzy żel nie dostał się do oczu, gdyż ze względu na obecność kwasu i enzymu może je podrażnić.
Żel obchodzi się nadzwyczaj łagodnie z moją suchą, idącą w kierunku naczynkowej cerą, nie powoduje żadnych reakcji uczuleniowych, nie piecze i nie zostawia żadnego dyskomfortu. Wręcz przeciwnie zauważyłam, że od kiedy go stosuję cera nie dość, że jest świetnie oczyszczona i gładka w dotyku, to nie mam problemów z suchymi skórkami, ponieważ martwy naskórek jest stopniowo rozpuszczamy, dzięki czemu moja cera nie jest już tak ziemista.
Kompozycja bromelainy i kwasu migdałowego gwarantuje oczyszczanie cery na naprawdę wysokim poziomie, nie muszę już sięgać po peelingi enzymatyczne, ponieważ ten żel ma takie samo działanie.
Nie byłam pewna, czy połączenie żelu z właściwościami peelingu będzie dobrym rozwiązanie i jak zareaguje moja cera, ale teraz mam pewność, że propozycja Vianka to strzał w dziesiątkę i sposób na odzyskanie promiennego, wypoczętego i zdrowego wyglądu.
Regularne używanie żelu usuwa zrogowaciały naskórek, eliminuje suche skórki, oczyszcza i wygładza cerę, przygotowując ją do dalszych zabiegów. Żel jest przy tym niesamowicie wydajny, więc starczy na bardzo długo, a wcale nie jest drogi, bo kosztuje zaledwie 21 złotych.
Stosujecie kosmetyki Vianek, które są Waszymi ulubionymi? Miałyście już do czynienia z żelem enzymatycznym?

42 komentarze
Nie miałam o nim pojęcia, ale chętnie go kupię :) Mam wrażliwą cerę naczynkową, która wiecznie sprawia mi kłopoty.
OdpowiedzUsuńten żel jest wprost stworzony dla cery naczynkowej :-)
UsuńJa mam z viankiem mieszane doświadczenia, ale ten żel jest udany :)
OdpowiedzUsuńmi z kolei z Viankiem jest bardzo po drodze, w przeciwieństwie do Sylveco czy Biolaven :P
UsuńCiekawe, bo Sylveco to producent kosmetyków Vianek...
Usuńtak, ale Sylveco ma bardzo ziołowe zapachy, których nie lubię, natomiast Vianek ma piękne owocowe zapachy
UsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem :D Nie ma to jak skuteczne 2w1 :D
OdpowiedzUsuńi do tego z dobrym składem :-)
UsuńAkuray szukam czegoś do mycia twarzy o w miarę delikatnym składzie. Zainteresował mnie ten żel :)
OdpowiedzUsuńten żel jest super, delikatny ale mimo wszystko porządnie oczyszczający :-)
UsuńOoo narobiłaś mi ochoty na ten żel!! Z Vianka nie miałam okazji używać jeszcze kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńmiałam ich tonik nawilżający i krem pod oczy, bardzo przyjemne kosmetyki, do tego niedrogie :-)
UsuńO u mnie tez dziś viankowo :D Z tej serii miałam masełko, ten żel tez wypróbuję na bank :)
OdpowiedzUsuńskoro u ciebie dziś też rządzi Vianek to już pędzę czytać :-)
UsuńNie znam go. Akurat testuję płyn micelarny z tonikiem tej marki. Jest spoko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki vianek tak samo jak sylveco i biolaven :D Tego żelu akurat jeszcze nigdy nie miałam <3
OdpowiedzUsuńFajny kosmetyk, na pewno też go sprawdzę, szkoda że nie wiedziałam o nim wcześniej, nie zauważyłam na opakowaniu napisu "enzymatyczny".
OdpowiedzUsuńha bo to taki niezwykłe kosmetyk :-)
UsuńNie wiedziałam, że Vianek mam w swojej ofercie również żel enzymatyczny! Muszę go koniecznie wypróbować, jestem ciekawa jak się sprawdzi na mojej wrażliwej, suchej skórze. Mam nadzieję, że uda mi się go dorwać stacjonarnie :)
OdpowiedzUsuńto jedna z ich ostatnich nowości, na mojej suchej skórze sprawdza się idealnie. Zawsze możesz zrobić zakupy w sklepie internetowym Kalina :-)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku Vianek, ale ten żel mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki tej marki znam, mamy różne relacje
OdpowiedzUsuńkremy do twarzy mi nie służą, toniki są ok
tego produktu nie miałam okazji jeszcze używać, ale wszystko przede mną:)
Tego żelu nie miałam,ale po Twojej recenzji czuję się skuszona:)
OdpowiedzUsuńMam kilka naczynek wokół nosa nie są duże ale mnie wkurzają :D pewnie z czasem go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńu mnie niestety w okolicach nosa też zaczęły się pojawiać :-/
UsuńJuż o nim czytałam, ale jeszcze go nie miałam, muszę w końcu go przetestować :P
OdpowiedzUsuńJak przeznaczony również do cery naczynkowej to wskakuje u mnie na listę zakupową :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
UsuńCiekawi mnie ta seria, do tej pory miałam z niej tylko maseczkę i super się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńmaseczek Vianka w ogóle nie miałam, ogólnie to mają mnóstwo ciekawych kosmetyków, na które mam wielką ochotę :-)
UsuńCiekawy ten żel. Zwłaszcza skład.
OdpowiedzUsuńViankowe składy są bardzo dobre, na dodatek nie trzeba wydawać majątku żeby poznać ich kosmetyki :-)
UsuńJEdenz moich ukochanych
OdpowiedzUsuńŻel enzymatyczny, pierwsze słyszę :) Mam na niego ochotę !
OdpowiedzUsuńPodoba mi się działanie, które opisujesz, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTeraz mam żel z Sylveco,ale na pewno kiedyś skusze się na żel z tej serii.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienia komentarza, zawszę odwdzięczam się tym samym.
do Sylveco mam mieszane uczucia, większość zapachów ich kosmetyków mi nie pasuje :-(
UsuńMoże kiedyś się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z żelem enzymatycznym - moimi ulubieńcami w tym końcowym etapie demakijażu jest micelarny żel Biedronki i mydełko Aleppo.
OdpowiedzUsuńAle temu przyjemniaczkowi przyjrzę się wcześniej :)
mydełko Aleppo jest super, używam go razem z mężem, nie raz leczyło jego stany zapalne
UsuńŻel chętnie bym wypróbowała, ale na inne kosmetyki raczej się nie skuszę... Miałam próbki kremu pod oczy i do twarzy i nie byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuńich kremy pod oczy szału nie robią ;-)
Usuń