Lirene Mineral Collection balsamy + olejkowa mgiełka do ciała
27 lipca
Najnowsza, morska seria kosmetyków pielęgnacyjnych Lirene to bogactwo aminokwasów, minerałów i mikroelementów regenerujących i odżywiających skórę. Kosmetyki nie dość, że mają szatę graficzną nawiązującą do klimatów śródziemnomorskich, to jeszcze rozpieszczają zapachami morskiej bryzy, świeżymi, iście wakacyjnymi. Lekki balsam to propozycja dla osób niezbyt wymagających, których skóra potrzebuje delikatnej, nieobciążającej skórę pielęgnacji. Multi - regenerujący balsam to opcja dla posiadaczek skóry suchej, takiej, która potrzebuje silnego nawilżenia i odżywienia. Po olejkową mgiełkę z kolei, może sięgnąć każdy, kto lubi szybką pielęgnację, natychmiastowe wchłanianie i od razu wyczuwalne odżywienie. Zapraszam na iście wakacyjną pielęgnację ciała z Lirene, dzięki której przeniesiemy się na piaszczyste plaże i brzeg szumiącego morza.
Lekki balsam odżywczy do ciała z jedwabiem morskim łączy w sobie moc aminokwasów, minerałów, witamin i jedwabiu morskiego, stymulującego skórę do odnowy, zapewniającego jej elastyczność i gładkość. Balsam zaskakuje już w momencie pierwszej aplikacji, mianowicie w jego lekkiej konsystencji umieszczone są mini zielone kapsułki z witaminą E, które dopiero podczas wmasowywania w skórę uwalniają swoje właściwości. jak z pewnością wiecie, witamina E hamuje procesy starzenia, chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i uelastycznia naskórek.
Po balsam powinny sięgnąć osoby ze skórą normalną, bez większych problemów z nawilżeniem, jego lekka formuła w pełni zadowoli takie osoby, ponieważ na mojej suchej skórze to nawilżenie było krótkotrwałe i nie sprawdziło się w pielęgnacji nocnej. Niemniej jednak lubię po niego sięgać rano, przed wyjściem do pracy, kiedy mam mało czasu, a chcę dać skórze choćby odrobinę nawilżenia, wówczas nie muszę martwić się o wchłanianie, ponieważ balsam wnika w moją skórę ekspresowo. Mini witaminowe kapsułki już pod wpływem kilku ruchów wnikają w skórę, zapewniając jej odżywienie i nie zostawiając tłustego filmu.
Na mojej suchej skórze balsam daje efekt nawilżenia na ok. 3-4 godziny, tak więc w porannej pielęgnacji w zupełności mi to wystarcza. Bardzo podoba mi się ultralekka, niezapychająca porów konsystencja, sprawdza się nawet w upalne dni, kiedy to zazwyczaj odstawiam kosmetyki pielęgnacyjne, ponieważ skóra się po nich lepi. W przypadku tego balsamu jest inaczej, jest wręcz stworzony na letnie, ciepłe dni i podstawową pielęgnację ciała - zmiękcza i wygładza naskórek.
Po balsam powinny sięgnąć osoby ze skórą normalną, bez większych problemów z nawilżeniem, jego lekka formuła w pełni zadowoli takie osoby, ponieważ na mojej suchej skórze to nawilżenie było krótkotrwałe i nie sprawdziło się w pielęgnacji nocnej. Niemniej jednak lubię po niego sięgać rano, przed wyjściem do pracy, kiedy mam mało czasu, a chcę dać skórze choćby odrobinę nawilżenia, wówczas nie muszę martwić się o wchłanianie, ponieważ balsam wnika w moją skórę ekspresowo. Mini witaminowe kapsułki już pod wpływem kilku ruchów wnikają w skórę, zapewniając jej odżywienie i nie zostawiając tłustego filmu.
Na mojej suchej skórze balsam daje efekt nawilżenia na ok. 3-4 godziny, tak więc w porannej pielęgnacji w zupełności mi to wystarcza. Bardzo podoba mi się ultralekka, niezapychająca porów konsystencja, sprawdza się nawet w upalne dni, kiedy to zazwyczaj odstawiam kosmetyki pielęgnacyjne, ponieważ skóra się po nich lepi. W przypadku tego balsamu jest inaczej, jest wręcz stworzony na letnie, ciepłe dni i podstawową pielęgnację ciała - zmiękcza i wygładza naskórek.
Multi – regenerujący balsam z minerałami z Morza Martwego bazuje na cennych mikroelementach takich jak potas, magnez czy jod, których niedobory powodują szybsze starzenie się skóry czy problemy z nawilżeniem. W balsamie ukryte są kapsułki z witaminą E, tym razem w kolorze niebieskim, nawiązującym do kolorystyki opakowania kosmetyku.
W przeciwieństwie do lekkiego balsamu, wersja regenerująca jest przeznaczona do skóry suchej i świetnie spisuje się w jej pielęgnacji, zapewniając o wiele dłuższe nawilżenie, dzięki czemu sięgam po niego podczas wieczornej pielęgnacji. Konsystencja jest o wiele bardziej odżywcza, równie lekka ale jednocześnie skoncentrowana, przez co nie znika ze skóry chwilę po aplikacji.
Bardzo lubię sięgać po niego, bo nie dość, że ma piękny morski zapach, który wręcz uwielbiam w kosmetykach, to jeszcze zapewnia mojej skórze maksimum pielęgnacji, niweluje uczucie suchości i szybko się wchłania, nie zostawiając uczucia lepkości, co zdarza mi się w przypadku chociażby maseł. Multi - regenerujący balsam w zimę pewnie byłby zbyt lekki i nie nawilżyłby mojej skóry tak jak trzeba, ale na tę porę roku jest wręcz idealny, nie mam potrzeby sięgania po żaden innych odżywczy kosmetyk.
Propozycja Lirene to nawilżająca mgiełka o wyczuwalnej olejkowej formie, przypominającej suchy olejek do ciała, aby nanieść go na ciało trzeba wymieszać dwie fazy i rozpylić za pomocą atomizera. Aplikacja przebiega niezwykle sprawnie i szybko, nie ma co przesadzać z ilością, ponieważ trzeba będzie dłużej czekać na wchłanianie.
Bardzo podoba mi się w mgiełce to, że mimo bardzo olejkowej konsystencji, uczucie tłustości występujące po tego typu kosmetykach, tutaj w ogóle nie występuje. Mamy za to bardzo przyzwoite i szybkie nawilżenie, wygładzenie skóry i nadanie jej jedwabistości już w godzinę po aplikacji. Olejkowa mgiełka jest idealna zarówno do porannej jak i wieczornej pielęgnacji, sięgam po nią zawsze wtedy, kiedy najdzie mnie ochota, jest niesamowicie lekka i w żadne sposób nie obciąża skóry. Polecam Wam tę mgiełkę zwłaszcza wtedy, kiedy widzicie, że Wasze nogi po depilacji są ekstremalnie wysuszone, mgiełka przynosi ukojenie wysuszonym i podrażnionym miejscom, u mnie rewelacyjnie spisuje się na nogach.
Reasumując
Lirene Mineral Collection to fajne, letnie kosmetyki bogate w witaminy, aminokwasy i minerały, dzięki czemu pielęgnują nawet bardzo wymagającą skórę. Bardzo ładny design kojarzący się z wakacjami nad morze i spacerami na plaży i urzekające zapachy morskiej bryzy, sprawiają, że sięgam po te kosmetyki z wielką przyjemnością. Moim faworytem jest olejkowa mgiełka, uwielbiam takie formuły o tej porze roku. Każdy z trzech kosmetyków zawiera kompleks CalmProtect, który wygładza i zmiękcza naskórek.
Znacie najnowszą linię Mineral Collection Lirene? Który kosmetyk jest Waszym ulubieńcem?

35 komentarze
Nie znam tych kosmetyków, ale wyglądają naprawdę pięknie!
OdpowiedzUsuńta seria wyglada super!
OdpowiedzUsuńLubię mgiełkę z tej linii :)
OdpowiedzUsuńZ marką Lirene nie znamy się ani trochę, jakoś nigdy nie przyciągnęła uwagi.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Po ten balsam na pewno sięgnę, bo w cieplejsze dni rzadkomsie balsamuje.
OdpowiedzUsuńja z kolei w ciepłe dni częściej sięgam po mgiełkę niż balsam :-)
UsuńŚwietnie się ta seria zapowiada, idealnie na lato :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, nawet zapachy przywołują lato :-)
UsuńJuż same opakowania zwracają na siebie uwagę, jestem zaciekawiona tą serią :)
OdpowiedzUsuńopakowania idealnie oddają wakacyjny, śródziemnomorski klimat :-)
UsuńKusi mnie ta seria, oj kusi... :)
OdpowiedzUsuńWszystkich trzech jestem bardzo ciekawa! Muszę je wypróbiwać :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Koniecznie muszę przetestować te produkty! ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie kochana - https://theloveanea.blogspot.com/
Buziaczki, loveanea ;*
Nie znam tej serii ale wierzą, że jest bardzo fajna. Z Lirene mam lekką mgiełkę brązującą, którą bardzo lubię więc z olejkową koral morski też zapewne polubię się :)
OdpowiedzUsuńZapach mnie bardzo ciekawi, lubię takie morskie, wakacyjne klimaty.
brązująca mgiełka jest u mnie bardzo często w użyciu, natomiast koralowej mgiełki używam na przemian z balsamem, lubię ją za to, że nie oblepia mi skóry
UsuńZachęcająco wygląda ta seria :)
OdpowiedzUsuńod samego patrzenia ma się na nią ochotę :-)
Usuńzaciekawiła mnie ta seria, jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do mnie :)
Jedwab morski, jak pięknie to brzmi :)
OdpowiedzUsuńi równie pięknie pachnie :-)
UsuńNie znam jeszcze ale juzbnu się podoba😀
OdpowiedzUsuńNa mgiełkę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńświetna linia
OdpowiedzUsuńchcę tę serię :) i to bardzo ♥️
OdpowiedzUsuńNa teraz zestaw bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńAle piękne opakowania :) A mgiełka jakoś mnie najbardziej kusi:)
OdpowiedzUsuńta seria jest genialna, zwłaszcza mgiełka, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTa mgiełka kusi mnie niesłychanie, w ogóle cała linia ma zachęcające opakowania :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam markę Lirene i właśnie niedługo jadę do PL to się obkupię w Polskie kosmetyki :*
OdpowiedzUsuńZ tej serii najlepiej wypadła u mnie mgiełka:)
OdpowiedzUsuńZnam, ale jakoś nie miałam okazji próbować :)
OdpowiedzUsuńAle przepiękna szata graficzna - no i jeszcze ten zapach! Już go sobie wyobrażam i w myślach przenoszę się nad piękne morze, które otula mnie słonym zapachem wody <3 Narobiłaś mi ochoty na jakiś wakacyjny wyjazd xD Ogólnie nie używam balsamów czy mgiełek do ciała, bo moja skóra tego nie potrzebuje, ale muszę przyznać że te bardzo mnie zainteresowały ;)
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
u mnie balsamy to codzienność, natomiast po mgiełki sięgam tylko i wyłącznie latem, kojarzą mi się z wakacjami :-) mi też już się marzy wakacyjny wyjazd ale jeszcze niespełna miesiąc do urlopu :-/
UsuńPolubiłam bardzo tą linie do ciała z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńznam, używam i uwielbiam balsam - Minerały z morza martwego, po resztę z przyjemnością sięgnę wkrótce :)
OdpowiedzUsuń