Innisfree blueberry rebalancing 5.5 cleanser - koreański sposób na oczyszczanie twarzy
01 sierpnia
Dzięki uprzejmości przemiłej Magdy z bloga Kociamber w podróży, miałam możliwość zakupienia kosmetyków koreańskich w Seulu, gdzie na co dzień mieszka Magda. Z racji przylotu Magdy do Polski, kosmetyki trafiły do mnie szybciutko i bezpiecznie, dokładnie takie, jakie chciałam i w o wiele przystępniejszych cenach niż na rynku polskim, ale o tym będzie później. Wśród mnóstwa dobroci, jakie mogliście zobaczyć na moim Instagramie, w pierwszej kolejności postanowiłam wypróbować "czyścik" Innisfree blueberry rebalancing 5.5 cleanser z wyciągiem z jagód, posiadający pH jak nasze naturalne, czyli 5.5, należący do serii Super Foods Cranberry.
Innisfree to pierwsza marka kosmetyków naturalnych rodem z Korei, czerpiąca z dobrodziejstw natury wyspy Jeju (czyt. Czedżu), której spore tereny zostały wykupione przez markę już w latach siedemdziesiątych XX wieku. Od tamtej pory tereny te są przeznaczane pod uprawę zielonej herbaty, przez co plantacja ta jest w 3 światowych producentów zielonej herbaty bez chemii i pestycydów. Oprócz tego Innisfree posiada również własne laboratoria badawcze i instytut, w których opracowywane są formuły kosmetyków, oparte nie tylko na ekstrakcie z zielonej herbaty, ale również na roślinach rosnących na wyspie Jeju, jak np. orchidea, canola, camelia, czy też na glince wulkanicznej.
Blueberry rebalancing 5.5 cleanser to kosmetyk do oczyszczania twarzy już po uprzednim demakijażu, czyli w koreańskim planie pielęgnacyjnym zajmuje drugie miejsce. Formuła tego kosmetyku jest nieoczywista, a to dlatego, że po wyciśnięciu z tubki naszym oczom ukazuje się kremowa, zbita konsystencja, przypominająca odrobinę pastę do mycia twarzy. Dopiero pod wpływem wody zmienia się w cudownie kremową, lekko olejkową piankę, która bardzo dokładnie zmywa wszelkie zanieczyszczenia czy resztki makijażu. Jakby tego było mało, to sprawdza się również w typowym demakijażu, kilka razy użyłam go zamiast olejku do demakijażu i spisał się genialnie! Po "zmieszaniu" z wodą bardzo dokładnie masowałam twarz, w tym również oczy, po przemyciu wodą moim oczom ukazała się twarz pozbawiona makijażu, całkowicie oczyszczona, nawet w okolicach oczu, wokół których nie było żadnego efektu pandy. Innisfree oczyściło wszystko i zostawiło skórę niesamowicie miękką i nawilżoną.
Kolejnym pozytywem, który zaskakuje już podczas pierwszego użycia jest lekka oleistość kosmetyku, w trakcie mycia twarzy ma się wrażenie, jakby do żelu dodało się kilka kropel olejku, dzięki czemu oczyszczanie jest niesamowicie przyjemne, kosmetyk gładko sunie po twarzy, będąc przy tym niesamowicie delikatnym, nawet dla wrażliwej cery. Jak wspominałam na początku, jego forma jest nieoczywista i w zasadzie sama do końca nie wiem jak go nazwać, bo to połączenie żelu z pianką i odrobiną oleju, więc umownie będę go nazywać żelem.
Bardzo ważnym elementem jest jego pH, 5,5 czyli dokładnie takie jakie powinna mieć nasza cera. No właśnie, powinna, ale w przypadku chociażby skóry suchej równowaga ta jest zachwiana, woda "ucieka" z naskórka i ma się nieodparte wrażenie wiecznego ściągnięcia i szorstkości skóry. Innisfree cleanser pomaga odbudować płaszcz lipidowy skóry, zatrzymuję wodę w naskórku, świetnie ją nawilżając i zmiękczając, dzięki czemu wchłanianie składników aktywnych z kolejnych kosmetyków jest o wiele łatwiejsze i skuteczniejsze.
Główną "gwiazdą" tego produktu jest oczywiście jagoda, będąca bardzo silnym antyoksydantem, chroniąca skórę przed wolnymi rodnikami. Ponadto w jagodach znajdziemy bogactwo witamin, aminokwasów i kwasów owocowych, które oprócz nawilżania, uelastyczniają i wygładzają naskórek, zapobiegając pogrubieniu warstwy rogowej naskórka, co może prowadzić do powstawania trądziku. Kolejne ważne dla mojej skóry składniki to nawilżająca gliceryna i łagodząca alantoina - duet idealny do pielęgnacji każdego typu skóry, ale przede wszystkim wrażliwej i suchej.
Żel - pianka Innisfree jest idealny do pielęgnacji mojej suchej skóry, pomaga przywrócić odpowiednie nawilżenie, niby "zwykły" kosmetyk do mycia, ale pierwszy, który zostawia tak świetny efekt miękkiej, gładkiej i dogłębnie oczyszczonej cery. Jak wiecie, sekretem urody Koreanek jest przede wszystkim bardzo staranne oczyszczanie i ten kosmetyk jest do tego stworzony, łączy w sobie działanie odżywczego olejku z wymiatającym brudy żelem, a to wszystko podane w cudownie miękkiej, kremowej konsystencji pachnącej cytrusami.
Kosmetyk zasługuje na uznanie również dzięki temu, że NIE ZAWIERA: PEG-ów, oleju mineralnego, formaldehydów, silikonów, parabenów, ftalanów, glikolu propylenowego, alkoholu, SLS-ów, talku, barwników. siarczanów, triklosanu. Pełny skład zamieszczam poniżej:
Water, Sodium Cocoyl Isethionate, Diglycerin, Diethylhexyl Sodium Sulfosuccinate, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Benzyl Glycol, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Potassium Cocoyl Glycinate, Potassium Cocoate, Citric Acid, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Sodium Chloride, Ethylhexylglycerin, Butylene Glycol, Allantoin, Disodium EDTA, Raspberry Ketone, 1, 2-Hexanediol, Vaaccinium Angustifolium (Blueberry) Fruit Extract, Poly C10-30 Alkyl Acrylate, Polyquaternium-67, Sodium Acetate, Isoporyl Alcohol
Tak jak obiecałam, na koniec wspomnę pokrótce o różnicy w cenie kosmetyków zakupionych bezpośrednio w Korei i takich samych u nas w Polsce. Otóż za ten czyścik Innisfree zapłaciłam 16,50 zł,w sklepach internetowych na terenie naszego kraju nigdzie go nie widziałam, w ogóle kosmetyki Innisfree są jakoś słabiej dostępne, niż inne koreańskie marki. Poszperałam trochę w sklepach zagranicznych (chociażby na Amazon.com czy Jolse.com) i w nich, za ten produkt trzeba średnio zapłacić ok. 10 $, tak więc ok. 36 złotych (nie licząc opłaty za przesyłkę), czyli kupiłam go o połowę taniej. Skąd taka różnica? Otóż ja nie musiałam martwić się o cło, podatki i inne "ukryte" koszty związane ze sprowadzeniem kosmetyku na nasz rynek. Wielu koreańskim producentom zwyczajnie nie opłaca się wprowadzać kosmetyków na dany rynek z uwagi na duże opłaty celno - podatkowe. A jeśli już uda nam się trafić na jakieś "szczątkowe" kosmetyki marki, która jest niedostępna w PL, to uwierzcie mi są to rzeczy przywożone do nas "na czarno", sprowadzane nielegalnie, w małych ilościach bez ponoszenia żadnych opłat. Ja miałam to szczęście, że dzięki Magdzie mogłam zamówić niemal każdy kosmetyk na jaki miałam ochotę, mało tego Magda służyła mi radą i pomocą, i podpowiadała co będzie najlepsze dla mojej skóry, za co jestem jej bardzo wdzięczna. :-)
Znacie "czyścik" Innisfree, który Wam pokazałam? Miałyście już do czynienia z tą marką? Po jakie koreańskie kosmetyki sięgacie najchętniej?

49 komentarze
Pierwszy raz widzę ten kosmetyk i w ogóle tę markę więc chyba rzeczywiście u nas jest to coś mniej spotykanego. Chętnie za to bym przetestowała takie cudo, bo wydaje się być naprawdę fajnym kosmetykiem :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńfajny, podoba mi się, może następnym razem poproszę Magdę własnie o niego :)
OdpowiedzUsuńha ha ja już myślę o następnych zakupach " u Magdy" :P
UsuńNigdy nie widziałam tego kosmetyku,
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco ;)
W wolnym czasie zapraszam do mnie ;)
https://anastyle14.blogspot.com/
Marzy misię kiedyś wyjazd do Korei, nakupuję sobie wtedy kosmetyków za wszystkie czasy :P Ten czyścik mógłby mi się spodobać - po pierwsze, bo jagody, a po drugie, że ma ciekawą konsystencję i dobrze myje, nawet makijaż. Dodatkowo niższe pH jest korzystne przy trądziku, więc tym bardziej ma u mnie kolejnego plusa :)
OdpowiedzUsuńha ha gdybym pojechała do Korei to by mnie przez odprawę nie puścili, bo wydałabym całą kasę na kosmetyki :D serio różnica w cenie jest ogromna, trzeba mieć tylko nadzieję, że z czasem azjatyckie będą u nas bardzie powszechne a co za tym idzie tańsze
Usuńo marce nigdy nie slyszalam! za to kocham wszystko, co ma w sobie jagody.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem, ale bardzo mnie zaciekawiłaś tym czyścikiem ;)
OdpowiedzUsuńMarka ma całkiem przyjemne składy
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie oczyszczacze, zapiszę sobie :)
OdpowiedzUsuńten jest świetny, naprawdę warty uwagi :D
UsuńNie znam marki, ale czyścik mnie zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, że nigdy nie stosowałam koreańskich kosmetyków! :) Jakoś nigdy nie skusiłam się na żaden produkt, choć słyszałam o nich naprawdę wiele pozytywnych opinii. Będę musiała nadrobić zaległości, bo dopiero niedawno zaczęłam przykładać się do prawidłowego i niezwykle precyzyjnego oczyszczania skóry - aż zdziwiona byłam, że zwykły wacik i tonik niekoniecznie są najlepszym rozwiązaniem :) Zmiana codziennego oczyszczania skóry na prawdziwy oczyszczający rytuał sprawia, że nasza cera faktycznie staje się promienna i jej kondycja wyraźnie się poprawia. Gdy będę miała okazję na pewno wypróbuję ten produkt :)
OdpowiedzUsuńjeśli nie miałaś jeszcze do czynienia w ogóle z żadnymi koreańskimi kosmetykami to na początek polecam Ci żel aloesowy Holika Holika, ma wszechstronne zastosowanie - od włosów po twarz i daje naprawdę silne nawilżenie
UsuńRóżnica w cenie jest niestety dość znaczna :/
OdpowiedzUsuńno niestety, ale na pocieszenie dodam, że w sklepach internetowych można upolować naprawdę fajne zniżki, tylko trzeba na to poświęcić trochę czasu
UsuńZ koreańskimi kosmetykami nie miałam jeszcze wiele wspólnego, chociaż bardzo mnie kuszą. Używałam jedynie kremów BB, które zresztą bardzo mi odpowiadały. Tego żelu chętnie bym spróbowała, tym bardziej, że sposób w jaki go opisujesz bardzo mi odpowiada. Ta delikatność, olejki i dobre oczyszczenie to zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńformuły azjatyckich kosmetyków bardzo pozytywnie mnie zaskakują, głównie za sprawą obecności olejków, które świetnie działają na moją suchą skórę
UsuńNie korzystam z Koreańskich kosmetyków, ale z chęcią wypróbuję kosmetyki z tego kraju. Świetnie, że udało Ci się kupić ten żel w tak niskiej cenie. Gdybym tylko miałam kontakty w Korei też sprowadzałabym sobie ich produkty, bo tyle się czyta o ich naturalności i dobrym działaniu :)
OdpowiedzUsuńja do tej pory zachwycałam się jedynie koreańskimi maskami w płachcie, ale jest mnóstwo ciekawych kosmetyków, w tym do oczyszczania twarzy, za mną chodzi jakiś dobry, w miarę naturalny olejek do demakijażu
UsuńMarkę kojarzę z kilku wpisów natomiast ja nic jeszcze od nich nie miałam. Koreańskie produkty i ich pielęgnacja nie tylko do oczyszczania twarzy bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńja już na tyle koreańskich kosmetyków mam ochotę że pensji na nie nie starczy, niestety większość z nich ma dosyć wysokie ceny :-/
Usuńie miała produktu, ale czytałam już i tej marce na innych blogach.
OdpowiedzUsuńSandicious
szukałam ale niestety też nigdzie tego produktu nie znalazłam, a bardzo mnie ta formuła zaciekawiła. Cena za to jest faktycznie niska przed tymi wszystkimi opłatami :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cytrusowe aromaty w kosmetykach, taka konsystencja też mi bardzo odpowiada, jak gdzieś znajdę to chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze lekko denerwuje dostępność tych kosmetyków, o cenie nie wspomnę, ale tak jak piszesz, kosmetyki pokonują jakąś drogę i za to właśnie trzeba zapłacić. Przy jakimś większym zamówieniu na Jolse spojrzę na ten czyścik, bo spodobał mi się po Twoim opisie :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam do czynienia z ta marką :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej znajomej z Seulu. Pewnie tez bym złożyła zamówionko :D
OdpowiedzUsuńja poznałam dopiero dwa azjatyckie kosmetyki i nie jest to póki co ten czyścik, jak go ładnie nazwałaś;)
OdpowiedzUsuńw sumie to nie wiedziałam do końca jak nazwać ten kosmetyk :P
UsuńNie miałam do czynienia z tą marką :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Nigdy nie słyszałam o tej marce, ale zachęciłaś mnie. Warto wypróbować, zwłaszcza, że moja cera nie należy ogólnie do najlepszych :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili:
porannepogaduszki.blogspot.com
No po takiej opinii to chyba naprawdę musi być jakieś cudo w tubce :) Aż miło się czyta jeśli produkt dostaje tyle pięknych komplementów!
OdpowiedzUsuńten kosmetyk zauroczył mnie fajną konsystencją bogatą w olejki, dzięki czemu świetnie nawilża, i dlatego to takie małe azjatyckie cudo do oczyszczania twarzy :-)
Usuńmyślę, że byśmy się polubili ;-) nie miałam jednak okazji jeszcze próbować ich produktów.
OdpowiedzUsuńMiałam tylko ich puder, świetny był, coś czuję, że i z tym czyścikiem mogłabym się polubić :P
OdpowiedzUsuńkoreańskie kosmetyki kolorowe znam tylko z rewelacyjnych kremów BB
UsuńO koreańskich kosmetykach wiele słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji ich przetestować. Ten produkt wydaje się naprawdę super. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, że miałaś okazję kupić te produkty :))
OdpowiedzUsuńKosmetyków tej marki jeszcze nie stosowałam :)
Chętnie bym przetestowała takie cudo <3 Azjatyckie kosmetyki ciagna coraz bardziej <3
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przyłożyć się do tej książki i poznać wszystkie tajniki koreańskiej pielęgnacji :P
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :) Nigdy nie stosowałam koreańskich kosmetyków do oczyszczania twarzy :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńHi, i read your blog from time to time and i own a similar one and i was just wondering if you get a lot of spam feedback? If so how do you reduce it, any plugin or anything you can advise? I get so much lately it's driving me insane so any support is very much appreciated. hotmail sign in email
Attractive component of the material. I just stumbled across your web site and accession capital to say that I really enjoyed your site. US Citizen Travel to Turkey, you can apply for a Turkey Visa to the US anytime, but ideally, apply at least two days before your date of travel.
OdpowiedzUsuńThanks for sharing this information. Keep it up.... eligible countries for South Africa visa you can check online via South Africa website, The Government of South Africa has confirmed that South Africa's new e-Visa system will be implemented for 15 countries by March 2022.
OdpowiedzUsuńThis is a wonderful inspiring article. I am practically satisfied with your great work. You have really put together extremely helpful data. Keep it up... Continue... Getting a kenya online visa is quite convenient. Anyone can apply at any time of the day.
OdpowiedzUsuńI love to read this, thank you...Foreign nationals can get visas for India online. India visa application can be completed from home with the help of internet connection. In 5 to 10 minutes you can fill your form.
OdpowiedzUsuńGood evening sir you post great information they are very useful for me..thank you sir.If you wish need to visit India from Australia . You can get all the information about Indian visa for Australians citizens through our India Visa page.
OdpowiedzUsuńThis is a good example of content writing, you have done a good job, and I hope you do more good content writing. If you are willing to travel to India, you will need a visa. You can apply for your conference visa India online. At any time of the day, It can be done online easily and quickly at any time of the day, at any time of the day. You won't need to visit the embassy or the consulate. Then you can attend any conference in India.
OdpowiedzUsuń