Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual - japoński rytuał piękna
20 listopada
Kosmetyki azjatyckie, czy też metody pielęgnacji ciała i włosów wdarły się do Europy niczym huragan i zyskują sobie coraz większe uznanie, będąc również inspiracją dla innych firm, aby udoskonalać swoje formuły i dodawać do nich akcenty charakterystyczne dla krajów azjatyckich. Na rynku mamy obecnie coraz więcej kosmetyków, które czerpią z kultury Wschodu to, co najlepsze, od składników aktywnych począwszy, a skończywszy na formułach czy konsystencjach. Tak właśnie jest w przypadku Dove, które zaprasza nas do świata pielęgnacji inspirowanej japońskimi rytuałami piękna. Świata, w którym japońska tradycja i zamiłowanie do czerpania z darów natury łączy się z miłością do piękna. Tak właśnie powstała seria kosmetyków do pielęgnacji ciała i włosów Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual.
Dlaczego akurat te składniki aktywne zostały wybrane do pielęgnacji ciała i włosów?
Otóż kwiat lotosu jest w kulturze Wschodu symbolem czystości, bo choć jest obecny w mulistych rzekach czy jeziorach, to jego liście i kwiaty są zawsze czyste. Co ciekawe, ze względu na specyficzną budowę i skład chemiczny, liście lotosu nigdy nie są w stanie zamoknąć, ponieważ krople wody toczą się po powierzchni liści, zbierając wszelkie zanieczyszczenia. Ekstrakt z lotosu zbiera wszystkie zanieczyszczenia ze skóry, odświeża i tworzy na skórze film, chroniący przed działaniem szkodliwych czynników.
Ekstrakt z mleczka ryżowego oraz wody ryżowej jest bogaty w proteiny, które silnie nawilżają, zmiękczają i wygładzają skórę, czyniąc ją aksamitnie miękką.
Pierwsze na co zwracam uwagę, to oprócz ładnego opakowania, zapach. To on definiuje kosmetyk i tak naprawdę decyduje o jego zakupie. Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual pachnie niesamowicie przyjemnie, delikatnie kwiatowo, otulająco i zmysłowo. Jest to zapach, dzięki któremu codzienna pielęgnacja w domowym zaciszu zyskuje zupełnie nowy wymiar - gwarantuje chwile błogiego relaksu.
Jak w przypadku kosmetyków Dove, tak i tutaj mamy do czynienia z niezwykle kremowymi, powiedziałabym wręcz, mlecznymi konsystencjami, dzięki czemu nawet sucha skóra zyskuje nawilżenie, może nie 24h, ale co najmniej kilkugodzinne. Balsam ma dosyć gęstą konsystencję, ale świetnie prowadzi się po ciele, zarówno całkowicie suchym, jak i jeszcze ciepłym i lekko parującym po kąpieli. Kilka ruchów ręką, odrobina masażu i można się ubierać, mimo, że balsam szybko się wchłania to zostawia cienki film, który na mojej suchej skórze jest obecny ok. 3-4 h, co jak na kosmetyk przeznaczony do każdego typu skóry, jest wynikiem przyzwoitym. Uwielbiam po niego sięgać zwłaszcza po depilacji, nie wywołuje żadnych podrażnień, wycisza skórę i łagodzi drobne zaczerwienienia. Balsam raczej nie da sobie rady z moją suchą skórą w sezonie zimowym, ale póki co jest bardzo przyjemny i w zupełności mi wystarcza do porannej pielęgnacji, ponieważ wieczór to pora przeznaczona na gęste smarowidła.
Żel pod prysznic to przyjemnie pachnący kosmetyk oczyszczający i odświeżający, niezwykle kremowy, czuć wyraźnie dodatek mleczka kokosowego, nie przelewa się tak przez palce i o wiele lepiej pielęgnuje skórę niż zwykłe żele pod prysznic o rzadkiej konsystencji. Bardzo lubię dodawać go do kąpieli, otula całe ciało kremową pianą a i zapach unoszący się z wanny wprawia w dobry nastrój.
Po szampon sięgam raz w tygodniu i to w sytuacji kiedy robię olejowanie włosów, i potrzebuję kosmetyku, który całkowicie zmyje resztki oleju. Szampony naturalnie niestety poległy w temacie usuwania produktów olejowych z włosów, nie są w stanie ich domyć, przez co po wysuszeniu nie raz miałam sytuację ciężkich i matowych włosów, wyraźnie tłustych u nasady. Dove Glowing Ritual świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy z oleju, a dzięki dodatkowi wody ryżowej dodatkowo je pielęgnuje, delikatnie nabłyszcza i zmiękcza. Po wysuszeniu moje włosy nie tylko piękne pachną (kombinacja lotosu z olejkami, jakich używam do olejowania), ale są miękkie i sypkie, a co najważniejsze obite od nasady i pozbawionego tłustego efektu olejowania.
Odżywki używam również raz w tygodniu w połączeniu z szamponem, po zabiegu olejowania. Gęsta, mleczna konsystencja i duża wydajność kosmetyku sprawiają, że nie muszę nanosić jej wiele, abym nawilżyła całe włosy, od nasady po końce. Odżywka jest z jednej strony lekka (nie obciąża włosów i nie zostawia tłustego filmu), a z drugiej na tyle treściwa, że dokładnie odżywia moje suche włosy, które dzięki olejowaniu nie są już zniszczone. Czasem, kiedy mam więcej czasu to nanoszę jej odrobinę więcej, czekam 2-3 minuty i delikatnie rozczesuję włosy, zanim spłuczę je wodą, taki zabieg pozwala wniknąć odżywce w cebulki włosów, i ograniczyć szarpanie oraz łamanie włosów podczas czesania włosów już bez odżywki. Rozczesywanie jest łatwiejsze, włosy są bardziej podatne na stylizację, ale przede wszystkim daleko im do sianowatego wyglądu jak kiedyś. Są miękkie, błyszczące i gładkie w dotyku.
Zmiana planu pielęgnacyjnego włosów, w końcu powoli przynosi efekty.
Kosmetyki w kolekcji Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual kupicie w drogeriach w cenach: żel pod prysznic 250 ml - 9,99 zł, balsam do ciała 250 ml - 16,79 zł, szampon do włosów 250 ml - 12,49 zł, odżywka do włosów 200 ml - 12,99 zł.
Jak Wam się podoba linia kosmetyków Dove inspirowana Japonią i jej rytuałami pielęgnacyjnymi? Zdarza się Wam sięgać po kosmetyki Dove?

26 komentarze
Uwielbiam żele Dove. Za produktami do włosów nie przepadam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach tej serii <3
OdpowiedzUsuńLubię Dove, najlepiej sprawdziły się u mnie ich szampony i odżywki.
OdpowiedzUsuńu mnie świetnie spisuje się szampon z linii Advanced Hair Series Regenerate Nourishment
UsuńTo musi być zapach ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dove - bez tej marki to chyba nie chodziłabym już do drogerii bo tam głownie ich kosmetyki kupuję :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, w drogerii zawsze wpadnie mi coś w ręce z tej marki :-)
UsuńBardzo lubię produkty Dove, tej serii nie znam:)obserwuję :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowania, muszę ich powąchać :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam żele z dove :)
OdpowiedzUsuńżele pod prysznic od Dove kojarzę bardzo dobrze ale dawno nic od nich nie miałam ;) seria wygląda całkiem ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńja zawsze mam w domu jakiś żel Dove, mam do nich sentyment :-)
UsuńBardzo lubię kosmetyki pod prysznic Dove i często po nie sięgam - tej linii nie kojarzę, więc pora na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zmiany na blogu :)
UsuńCzasem przychodzi czas na zmiany.. dziękuję Agnieszko 😘
Usuńpiękne zdjęcia, fantastyczna jest ta seria , bardzo ją polubiłam. wszystkie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMnie ciekawią jeszcze 3 pozostałe linie m.in. inspirowana Afryką
UsuńBardzo mi się podoba ta linia!.Zdecydowanie moje klimaty
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu, to w sumie od niego zależy czy kupuję takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała wszystko! Uwielbiam żele Dove :)
OdpowiedzUsuńŻel i balsam mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNice post!! Your blog is interesting!!
OdpowiedzUsuńGreat review!!
I follow you. Mind following back?
http://asweetwoorld.blogspot.com/
Zaciekawił mnie ten gęsty żel pod prysznic, muszę go poszukać :)
OdpowiedzUsuńmyślę ze bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki, ja jednak nie używam nic z tej firmy ;) Chyba coś się u Ciebie zmieniło na blogu bo teraz chętniej się czyta notki, także zyskałaś czytelniczkę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie rozdanie na blogu, zachęcam do udziału ;)