Naturalna pielęgnacja twarzy z marką Alverde - pianka i żel-mleczko do mycia twarzy
27 stycznia
Alverde to marka kosmetyków naturalnych dostępna w niemieckich drogeriach DM, ale także w sklepach internetowych. Cechą wyróżniającą kosmetyki Alverde są bardzo dobre składy i przystępne ceny, dzięki czemu każdy może poznać bliżej markę, a powiem Wam, że asortyment jest naprawdę bardzo ciekawy. Na początku stycznia dotarło moje zamówienie z niemieckimi kosmetykami, a wśród nich była rumiankowa pianka do mycia twarzy i żel-mleczko oczyszczające, które towarzyszą mi w codziennej pielęgnacji cery. Czy faktycznie ekscytacja kosmetykami tej marki ma swoje uzasadnienie, i czy warto po nie sięgać?
Według zapewnień producenta spełnia ona 3 funkcje:
1. oczyszczanie: rumianek z uprawy organicznej oczyszcza skórę łagodnie, ale całkowicie usuwa zanieczyszczenia środowiska i nadmiar łoju.
2. do demakijażu: usuwa wodoodporny makijaż.
3. tonowanie: skóra jest odświeżona, nawilżona, staje się gładka.
2. do demakijażu: usuwa wodoodporny makijaż.
3. tonowanie: skóra jest odświeżona, nawilżona, staje się gładka.
A jak wygląda to w praktyce? Zacznę od tego, że pianka jest niesamowicie delikatna i łagodna dla skóry, nawet w kontakcie z oczami nie powoduje łzawienia czy pieczenia, więc śmiało można nią przemywać oczy, nawet te wrażliwe. To teraz weryfikacja zapewnień po kolei:
1. oczyszczanie - faktycznie świetnie radzi sobie z umyciem twarzy, usunięciem zabrudzeń dnia codziennego ale też resztek makijażu. jedna porcja pianki w zupełności wystarczy, aby naprawdę dokładnie umyć twarz, pozostawić ją przyjemną w dotyku, bez uczucia ściągania. Jeśli macie problemy z nawracającymi podrażnieniami czy zaczerwienieniami to dodatek rumianku wyciszy skórę i ukoi drobne podrażnienia.
2. demakijaż - kompletnie nie radzi sobie ze zmywaniem makijażu, tzn. gdyby używać jej jako typowego kosmetyku do makijażu to nie wiem ile musiałabym nanieść tej pianki na twarz, żeby w końcu usunąć cały makijaż.... Nie ma mowy, aby domyła oczy, o usunięciu wodoodpornego makijażu nie wspomnę, po prostu to nie jest produkt do demakijażu, i nawet przez myśl nie przyszłoby mi pisać, że się do tego nadaje.
3. tonowanie - skóra faktycznie jest odświeżona, gładka i fajna w dotyku, uczucie komfortu jest odczuwalne nawet w przypadku suchej skóry, jednak nie wyobrażam sobie nie sięgnąć mimo tego po delikatny tonik, który zakończy etap oczyszczania twarzy.
INCI: Aqua, Alcohol denat.*, Coco-Glucoside, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Hamamelis Virginiana Leaf Extract*, Chamomilla Recutita Flower Extract*, Dipotassium Glycyrrhizate, Glyceryl Oleate, Citric Acid, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil*, Parfum**, Citral**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citronellol** Bestandteile: gereinigtes Wasser, Alkohol*, Zuckertensid, Kokostensid, pfl. Glycerin, Hamamelisblätterextrakt*, Kamillenextrakt*, Süßholzwurzelextrakt, Glyceryloleat, Zitronensäure, Vitamin E, Sonnenblumenöl*, Mischung äth. Öle**, äth. Ölinhaltsstoffe** *składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych ** wyprodukowane z naturalnych olejków eterycznych.
Pianka jest kosmetykiem wegańskim, co znaczy że nie znajdziemy w niej składników pochodzenia zwierzęcego. Ponadto nie ma w niej: glutenu, alkoholu, soli aluminium, konserwantów, parabenów czy olei mineralnych.
Reasumując: jest to bardzo przyjemny i łagodny dla skóry kosmetyk myjący, jednak w funkcji usuwania demakijażu niestety nie spisuje się dobrze, dlatego pozostanę przy tradycyjnej formie oczyszczania twarzy za pomocą olejku/płynu micelarnego.
Ten kosmetyk to istny cudak, ponieważ wygląda jak klasyczny olejek do demakijażu, ale niestety nie nadaje się do całkowitego usuwania make-upu. Co ciekawe, żel, który bardziej przypomina olejek, w trakcie kontaktu z wodą zamienia się w kremowe mleczko, które ma za zadanie usunąć wszelkie zanieczyszczenia ze skóry. Patrząc na ten żel, byłam pewna, że skoro wygląda jak olejek, w kontakcie ze skórą jest śliski jak olejek, to w rezultacie będzie usuwał CAŁY makijaż tak jak olejki do demakijażu. Niestety, nie dość, że szczypią mnie po nim oczy, to jeszcze są całe rozmazane w makijażu i nie ma mowy o całkowitym domyciu oczu. Producent wprawdzie nigdzie nie pisze, że jest to kosmetyk do demakijażu, tak więc w zasadzie nie mogę się przyczepić, że nie spełnił obietnic. Jako produkt myjący jest po prostu genialny! Jak zobaczycie poniżej, żel bazuje na glicerynie, olejach i ekstraktach roślinnych, dzięki czemu będąc tłustym produktem świetnie oczyszcza skórę. Nie ma problemów ze zmyciem podkładu czy wszelkich kosmetyków kolorowych z twarzy, na dodatek nie potrzebuje do tego dużej ilości. Jedynym minusem jest dosyć ciężka aplikacja, trzeba naprawdę mocno nacisnąć pompkę, żeby wydobyć gęsty żel, no ale jestem w stanie się przemęczyć, ponieważ rezultaty jego stosowania są super. Cera jest niebywale miękka, otulona filmem nawilżenia i o dziwo w żaden sposób nie przeciążona tak tłustym składem. Nie zauważyłam, aby wyskoczyła mi jakakolwiek krostka, moja sucha pokochała ten olejkowy skład. Jakby tego było mało to oczywiście nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia skóry, żel świetnie łagodzi stany zapalne czy podrażnienia. Mimo, że jest to produkt naprawdę tłusty, to nie ma żadnego problemu z jego zmyciem, nie rozmazuje się na twarzy i nie zostawia takiej lepkości na twarzy. Chociaż w obszarze oczu niezbyt dobrze wypada, to ostatecznie bardzo się z nim polubiłam, uwielbiam efekt miękkiej i świetnie oczyszczonej skóry po jego zastosowaniu.
INCI: Glycerin, Helianthus Annuus Seed Oil*, Sucrose Stearate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Calendula Officinalis Flower Extract*, Hoya Lacunosa Flower Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Citronellol** *składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych ** wyprodukowane z naturalnych olejków eterycznych.
Podobnie jak pianka, w żelu nie ma składników pochodzenia zwierzęcego, glutenu, alkoholu, soli aluminium, konserwantów, parabenów czy olei mineralnych.
Reasumując: niesamowicie olejkowy i zmiękczający żel do codziennego mycia twarzy, zostawia skórę nawilżoną, gładką i promienną, szkoda tylko, że nie radzi sobie z całkowitym usunięciem makijażu.
Znacie kosmetyki Alverde, które Wam pokazałam? A może macie swoich ulubieńców tej marki?

33 komentarze
Ja te markę tylko kojarze, nie uzywalam jeszcze zadnych kosmetykow. Czasami widuje ja w Tk maxxie :D
OdpowiedzUsuńZałuję, że mam taką małą styczność z tymi kosmetykami :(
OdpowiedzUsuńJa ostatnio polubiłam takie pianki do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńU mnie pianki rządzą 😁
UsuńNiestety nie znam tych kosmetyków,ale nic straconego:)
OdpowiedzUsuńNie miałam akurat tych kosmetyków, ale całkiem lubię pielęgnację Alverde.
OdpowiedzUsuńProdukty Alverde zawsze mnie kusiły, ale nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńmiałam tą piankę, używałam jako kolejny krok po olejku do demakijażu, nie zmywałam nią makijaż z oczu, więc nie wiem jak wypada, po żel chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŻel jest super jaka po nim jest mięciutka cera!
UsuńŻel wydaje się ciekawszy, chociaż jak szczypie w oczy to u mnie odpada. Nie lubię się rozdrabniać ;)
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo wrażliwe oczy i naprawdę dużo produktów myjących je podrażnia
UsuńCiekawe te kosmetyki, myślę, że chciałabym je kupić. Ale u Nas chyba nie są dostępne.
OdpowiedzUsuńJa je kupiłam w sklepie internetowym Franbaloon.pl 😊
UsuńCzęsto właśnie te ileś w jednym okazuje się fikcją, ale do oczyszczania widzę, że fajna :)
OdpowiedzUsuńW tradycyjnej formie oczyszczania kosmetyki spisują się super 😊
UsuńMimo wielu pochlebnych opinii na temat tej marki, nie miałam okazji jeszcze nic ich używać. Sprawiają wrażenie całkiem fajnych, ale jednak wolę produkty które radzą sobie z całym makijażem za jednym zamachem :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę tradycyjne olejki do demakijażu
UsuńNa pewno pianki nie użyję bo ja nakłada dużo makijażu :( Więc bym sie tylko irytowała ;D Buziaki :*:*:*
OdpowiedzUsuńZ Alverde wspominam przyjemnie mydełko lawendowe:)
OdpowiedzUsuńMiałam inne produkty tej marki, ale nie byłam z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na kolorówkę tej marki!
OdpowiedzUsuńZ tego co kojarzę to marka ma jedynie kremy bb
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńNiestety, nigdy nie miałam z tymi produktami styczności. A szkoda! :(
OdpowiedzUsuńSłabo znam ofertę firmy ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten żel-mleczko, ale nie używałam do demakijażu, tylko do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńLubię pianki rano pod prysznicem, więc i tą chętnie bym sprawdziła :P
OdpowiedzUsuńchyba miałam coś z Alverde, coś mi świta :D ale pewnie podczas najbliższej wizyty w Niemczech coś tam kupię, bo z reguły skupiam się zawsze na balea :D
OdpowiedzUsuńOlejki lubię średnio, ale pianka wygląda interesująco.
OdpowiedzUsuńJakie cudaczki! Ten żel-mleczko wygląda fenomenalnie, w sumie pianka też kusi :) A wiesz, że właśnie mi uświadomiłaś, że z Alverde daaaawno niczego nie stosowałam - czas to naprawić :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jakoś nigdy mnie nie kręciła oferta tej marki :D
OdpowiedzUsuńFajne te produkty muszę Ci powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że u nas nie ma nigdzie DM-u w pobliżu (chociaż może to i lepiej, bo byłabym tak stałym bywalcem) :)
To jak wpuścić cukrzyka do cukierni :D
Mieszkam ponad rok w Czechach i jestem stałą klientkom drogerii DM.Kosmetyki alverde mam tutaj w zasięgu ręki i cenową są na prawdę bardzo tanie.Niestety oprócz pięknego zapachu i ładnego opakowania nie działają na moja mieszaną cerę.pozdrawiam
OdpowiedzUsuń