Bio Maska - Esencja Orientana - naturalnie skuteczna pielęgnacja cery podczas snu
06 kwietnia
Azjatyckie rytuały pielęgnacyjne na stałe zagościły w Europie, wiele z Nas nie wyobraża sobie codziennej pielęgnacji bez choćby jednego kosmetyku azjatyckiego, bądź takiego, który bazuje na składnikach aktywnych czy też samej idei pielęgnacji rodem z Azji. Na naszym rodzimym rynku nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć markę silnie wpisującą się w trend azjatyckich rytuałów piękna, jest nią chociażby Orientana, która ostatnio wypuściła kilka bardzo ciekawych nowości, i jedną z nich chciałabym Wam przybliżyć. Bio Maska-Esencja żeńszeń koreański to propozycja dla posiadaczek skóry suchej i dojrzałej, szukających długotrwałego nawilżenia, ale też walczących z oznakami starzenia.
Esencja to nadal niezbyt popularna forma kosmetyku, wielu osobom kojarząca się po prostu z tonikiem, czyli "zwykłą" tonizującą czy też odświeżającą wodą. W azjatyckim rytuale piękna, esencja stanowi bardzo ważny punkt, stosuje się ją już po umyciu i tonizacji skóry, ale przed nałożeniem serum czy też kremu, czyli przed nawilżeniem. Z założenia, esencja ma za zadanie utrzymać nawilżenie, zapobiec ucieczce wody z naskórka, ale też ułatwić transport składników aktywnych w głąb skóry.
Bio Maska - Esencja z koreańskim żeńszeniem Orientana to kosmetyk przeznaczony do nocnej pielęgnacji skóry, przyspiesza jej odnowę, bo to przecież w nocy zachodzi najwięcej podziałów komórkowych i procesów naprawczych. Nie znajdziemy w niej parabenów, olejów ropopochodnych, silikonów, sztucznych barwników czy też PEG-ów. Ma świetny skład, bo aż 98,7% składników ma pochodzenie naturalne! W środku znajdziemy m.in.:
- Amorphophallus Konjac Root Extract, czyli azjatycki ekstrakt z korzenia Dziwidła, znany pewnie większości z Was jako Konjac Mannan, czyli składnik słynnych, naturalnych, masujących gąbeczek Konjac;
- żeń-szeń koreański działa przeciwzmarszczkowo, pobudza skórę do regeneracji;
- owies tybetański łagodzący podrażnienia i zmiękczający naskórek;
- rozmaryn o działaniu antyoksydacyjnym czyli niweluje działanie wolnych rodników;
- alantoina ułatwia gojenie się wszelkich podrażnień, ale też stymuluje odnowę naskórka i nawilża;
- trehaloza - hydroaktywny disacharyd o działaniu antyoksydacyjnym, utrzymuje rezerwy wodne w skórze.
INCI: Aqua, Glycerin, Amorphophallus Konjac Root Extract, Trehalose, Lactobacillus/Ginseng Root Ferment Filtrate, Avena Sativa Kernel Extract, Allantoin, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Sodium Phytate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum, Caprylyl Glycol, 1,2-Hexanediol, Coumarin, Eugenol, Linalool
W składzie znajdziemy wszystko to, co jest potrzebne do nawilżenia, regeneracji skóry, ale też walki ze zmarszczkami, a co za tym idzie wygładzenia naskórka. Konsystencja jest na tyle żelowa, że nie przelewa się pomiędzy palcami, ładnie trzyma się na skórze, bardzo silnie odżywcza i po raz pierwszy mogę śmiało powiedzieć, że nie znika z mojej suchej skóry, utrzymuje się całkiem długo i potrzebuje czasu aby się wchłonąć. Zapach nie należy do najprzyjemniejszych, ale działanie jest świetne, więc jestem w stanie przymknąć na to oko. ;-) Bardzo fajnie, że producent wyposażył kosmetyk w technologię air-less, czyli nic innego jak opakowanie z pompką dozującą, zabezpieczającą esencję przed działaniem powietrza czy słońca, nie narażając jej na utratę właściwości, ale też zachowując maksymalną higienę podczas stosowania.
Dzięki obecności rośliny Konjac żelowa formuła esencji świetnie nawilża skórę, początkowo zostawia lepki film, ale jeśli zaczniemy ją wklepywać w skórę to dosyć szybko się wchłania i nie powoduje dyskomfortu. Początkowo próbowałam zostawiać maskę tak po prostu bez wklepywania, po prostu rozprowadzałam na skórze i już, ale zauważyłam, że zdecydowanie dłużej się wchłania, co nie zawsze mi odpowiadało. Ponadto, znalazłam na nią jeden fajny sposób, dzięki któremu moja skóra jeszcze lepiej ją przyswaja, jest nieziemsko gładka, a rano wyglądam na wypoczętą. Mianowicie, raz w tygodniu, przed nałożeniem esencji, rozmasowuję skórę mezorollerem, dzięki czemu moja cera robi się pulchna i miękka, i wchłanianie esencji jest o wiele bardziej skuteczne i szybsze. Rano po takim zabiegu moja cera jest jeszcze promienna, i o wiele bardziej nawilżona oraz wygładzona niż po tradycyjnym nałożeniu esencji. Uważam, że połączenie takiego niepozornego urządzenia z tak świetnie działającym, naturalnym kosmetykiem to strzał w dziesiątkę dla zarówno cery zmęczonej, jak również takiej która już traci jędrność i potrzebuje uelastycznienia.
Bio maska-esencja obleka skórę filmem, który przez noc się wchłania, zapewniając świetne odżywienie i z powodzeniem zastępując tradycyjne, kremowe maseczki. W porównaniu ze zmywalnymi czy też całonocnymi, kremowymi maskami, ta żelowa formuła sprawdza się u mnie najlepiej, rezultaty są bardziej widoczne, a i sam efekt bardziej długotrwały. Cera jest wypoczęta, odżywiona i niesamowicie miękka, moja sucha skóra ją pokochała! Uwielbiam ją za świetny skład i fenomenalne działanie, nawet do lekko orientalnego zapachu zdążyłam się już przyzwyczaić. Tę cudowną esencję możecie kupić w sklepie Marsylskie.
Efekty regularnego stosowania bio maski-esencji Orientana to:
- wygładzenie skóry
- długotrwałe nawilżenie
- zabezpieczenie naskórka przed utratą wody
- odżywienie i regeneracja
- łagodzenie drobnych podrażnień
- zmiękczenie naskórka
- uelastycznienie skóry
- wygładzenie zmarszczek
Znacie bio maskę-esencję Orientany? Sięgacie po kosmetyki tej marki? Jakich maseczek najchętniej używacie?

47 komentarze
Bardzo ciekawi mnie marka Orientana, ale nigdy nie miałam okazji zapoznać się z kosmetykami tej marki
OdpowiedzUsuńBArdzo lubię kosmetyki w formie esencji. Koniecznie muszę zatem wypróbować. Nie znam jeszcze tej marki
OdpowiedzUsuńWyczytałam koreański i juz nie się podoba hi
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej marki:)
OdpowiedzUsuńNie znam maski.
OdpowiedzUsuńMiałam ją i bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu kupiłam peeling do twarzy z papają i zapach na tyle mnie odrzucił, że teraz nie spoglądam aż tak chętnie w kierunku Orientany, chociaż nie wykluczam jakiegoś zakupu za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńja mam jeszcze ochotę na ich żel z drobinkami ryżu :-) no po tym co napisałaś po peeling z papają na pewno nie sięgnę :P
UsuńO tej marce dużo ostatnio czytam, ale nie poznałam jej jeszcze osobiście.
OdpowiedzUsuńSkoro na Twojej suchej skórze się sprawdziła, to pewnie i u mnie dobrze by się spisała, zwłaszcza, że lubię nakładać tego typu produkty na noc :D
OdpowiedzUsuńNa pewno warto przetestować :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam esensji, ale po przeczytaniu Twojej opinii chcę ją poznać
OdpowiedzUsuńmialam w innej wersji, swietny produkt :)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie próbowałam nic z tej marki:)
OdpowiedzUsuńLubię takie maski na noc, rano skóra jest jak nowa po tego typu produkcie ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Orientana w ostatnim czasie zrobiły na mnie ogromne wrażenie, więc chętnie poznam inne nowości :)
OdpowiedzUsuńLubie takie na noc :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu ich produkty kupić i sprawdzić na sobie ;P
OdpowiedzUsuńMiałam w próbkach, ale nie przekonała mnie do siebie.
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów tej marki, ale tej maski nie. Chętnie powrócę do niej ponownie.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z tą marka, ale maska naprawdę wydaje się zachęcająca i wprost stworzona dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na wersję ze śluzem ślimaka. Mam nadzieję, że też jest warta uwagi. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej masce wcześniej. Ciekawa.
OdpowiedzUsuńSame zalety, zachęcasz tym wpisem do zakupu:) Lubię produkty Orientany. Ich krem do twarzy z żeń-szeniem bardzo lubiłam, więc maskę też chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej esencji, ale opis brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńMa ją :))))) Lubię, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńMi zapach odpowiada :) ziołowo - żeńszeniowy :D
mi wszystko w niej odpowiada oprócz tego mocnego zapachu :P
UsuńNo niestety nie dla mnie ten krem. a szkoda :(
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńNie znam ale zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że jestem ciekawa tych produktów
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku i choć lubię produkty Orientany to raczej po nią nie sięgnę że względu na długie wchłanianie
OdpowiedzUsuńprzy mojej suchej skórze dłuższe wchłanianie kosmetyku akurat nie jest wadą, bo rano budzę się z miękką i nawilżoną skórą :-)
UsuńBardzo lubię wszelkiego rodzaju esencje :) Zaciekawiłaś mnie tą maską i z chęcią kiedyś ją wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńZnam Orientanę ale nie miałam od nich jeszcze żadnego kosmetyku. Widziałam tą oraz inne bio maski z tej linii na ich stronie :)
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Lubię markę Orientana, a tego nie znam, choć chętnie bym poznała :)
OdpowiedzUsuńDla mnie kosmetyki Orientana mają zbyt mocne zapachy :(
OdpowiedzUsuńnie wiem jak inne, ale akurat ten zapach jest mocno orientalny i nie każdemu się spodoba :P
UsuńZ tej firmy jeszcze nie miałam żadnego produktu :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam produktu, wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i z chęcią bym spróbowała, tym bardziej że mam kilku ulubieńców wśród kosmetyków Orientany :)
OdpowiedzUsuńja dopiero poznaję te markę, ale nie ukrywam, że ta esencja rozbudziła mój apetyt :-)
UsuńPolecam krem do twarzy z żeńszeniem indyjskim - genialny jest :). Najlepszy krem, jaki w życiu miałam (cera typowo mieszana) :P
Usuńogólnie bardzo lubię produkty Orientana :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo, bardzo wydajna. Mam prawie 4 miesiąc i ciagle jest :D Skóra jest po niej dobrze nawilżona i napięta :)
OdpowiedzUsuń