Lato na bogato, czyli kolorowe szaleństwo z nowymi odcieniami szminek w płynie Avon Mark
10 sierpnia
Pomadki w płynie to zdecydowanie najwygodniejsza forma aplikacji szminki, precyzyjne aplikatory ułatwiają obrysowanie konturu i łatwo docierają do kącików ust. W ofercie Avonu niedawno pojawiły się kolejne pomadki w płynie, tym razem mam do dyspozycji 8 nowych odcieni: 4 o matowym wykończeniu i 4 o niesamowitym blasku, w dosyć stonowanych, kolorach. Mamy do wyboru zarówno nudziaki, jak i delikatne róże, tak więc można śmiało bawić się kolorami i dowolnie malować usta.

To pierwsza matowa pomadka Avonu, sukcesywnie pojawiają się nowe kolorki, ale niestety formuła zostaje taka sama? Dlaczego piszę niestety? Mimo, że kolory mnie urzekły, aplikacja jest bajecznie prosta, a sama pomadka nie wysusza ust i nie podkreśla suchych skórek, to niestety z trwałością jest u niej słabo. Nie wytrzymuje próby jedzenia czy picia, odznaczając się delikatnie, ale mimo wszystko widocznie. O tyle dobrze, że ściera się równomiernie, nie zostawiając brzydkiego obrysu, czy też nieładnie wyglądających suchych ust. Na plus zasługuje również fakt, że kolorki są mocno napigmentowane, i już jedna warstwa zapewnia ładne krycie i intensywny kolor. Nie tworzy ciężkiej skorupy, pomadki niemalże nie czuć na ustach i o ile możecie kilka godzin wytrzymać bez picia i jedzenia, to spiszą się one u Was dobrze.
Podobają mi się małe i poręczne opakowania, zmieszczą się nawet w najmniejszej torebce. Bardzo precyzyjny aplikator dzięki wyprofilowanej, lekko zaostrzonej końcówce nie wymaga użycia konturówki, skracając przy tym czas malowania ust. Pomadka nosi się komfortowo na ustach i mimo, że ma matową formułę, nie powoduje uczucia ściągnięcia ust, co przy moich suchych ustach dosyć często się zdarza.
Do wyboru mamy kolorki:
Nude Vibes - koralowy róż
Naked Crush - dyskretna, nie rzucająca się w oczy jasnoróżowa fuksja
Downtown Edge - mocny, jasny róż
Rosy Flush - dziewczęcy róż
Avon Mark Liquid Lip Lacquer Shine
Płynna pomadka o niesamowitym blasku, która ma zapobiec wysuszeniu ust. Intensywny kolor i bardzo dobre krycie zawdzięczamy zwiększonej ilości pigmentu, dzięki czemu nie trzeba nakładać kilku warstw koloru, jedno pociągnięcie aplikatorem daje bardzo dobre krycie. Aplikator w kształcie diamentu zapewnia perfekcyjne rozprowadzenie pomadki, bez rozmazywania i konieczności dokonywania korekt. U mnie najlepiej sprawdza się wklepywanie tych pomadek aplikatorem w usta, ponieważ mają one tendencję do lekkie rozmazywania się na ustach, a taki sposób zapewnia super krycie i niesamowity blask. Pomadki faktycznie nie wysuszają, nawet po ich zmyciu usta są miękkie, nie czuć ani nie widać suchych skórek, ale..... No właśnie, jest jedno ale, mianowicie w trakcie noszenia czuć odrobinę lepką warstwę, która z jednej strony odpowiada za przepiękny blask i migotanie na ustach, zaś z drugiej strony jest wyczuwalna na ustach i może powodować dyskomfort. W przypadku trwałości to niestety jest bardzo słaba, niemal od razu po zetknięciu ust z czymkolwiek, pomadka zostaje np. na szklance i niestety trzeba ponownie malować usta. Maty spisywały się tutaj o wiele lepiej, bo schodziły minimalne, tutaj jednak ubytek jest dosyć widoczny, no i ta lepka warstwa odrobinę mnie denerwuje.
Konsystencja jest dosyć gęsta i oleista, może stąd się bierze ta lepkość, trzeba chwilę odczekać aż podeschnie i uważać na zęby podczas malowania, bo niestety je barwi. Mimo takiej konsystencji bardzo dobrze rozprowadza się na ustach, dając przepięknie błyszczącą taflę, która w miarę upływu czasu nie traci nic na swojej sile.
Na duży plus jest jej działanie pielęgnacyjne, ponieważ faktycznie nawilża usta, nawet przez kilka godzin jej noszenia, nie ma mowy o wysuszaniu ust czy pojawieniu się suchych skórek.
Do wyboru mamy kolorki:
Sugar Rush - subtelny nudziak
Skyline Nude - zgaszony, nudziakowy róż
Vintage Smoke - przydymiony róż
Chic Feelings - przepiękny, niezbyt krzykliwy róż
Reasumując:
Zarówno matowe, jak i błyszczące pomadki to sposób na podkreślenie ust niebanalnymi kolorami i ciekawym wykończenie. Konsystencja obu pomadek przypomina lekki mus, świetnie prowadzą się na ustach, a precyzyjny aplikator ładnie obrysowuje usta, dzięki czemu nie trzeba sięgać po konturówki. Nie wysuszają ust i nie podkreślają suchych skórek, przez co ich noszenie jest komfortowe. Jeśli chodzi o trwałość, to Avon musi jeszcze nad nią popracować, zwłaszcza w przypadku lśniących pomadek. Krycie i pigmentacja są zaskakująco dobre, nie odbiegają od drogeryjnych, ścieranie równomiernie, jednak konieczne są poprawki.
![]() |
Avon Mark lśniące pomadki od lewej: Naked crush i Rosy flush |
![]() |
Avon Mark matowe pomadki od lewej: Chic feelings i Vintage smoke |
![]() |
Avon Mark od lewej lśniąca Skyline nude i matowa Nude vibes |
![]() |
Avon Mark od lewej lśniąca Sugar rush i matowa Downtown edge |
Znacie nowe pomadki Avon Marki? Sięgacie po nabłyszczające pomadki czy jesteście wierne matom?

52 komentarze
Nie poznałam jeszcze tych pomadek, ale tak zdecydowanie częściej sięgam po maty :)
OdpowiedzUsuńNaked Crush najbardziej mi się spodobała z tych nowości, ale czerwienią bym nie nazwala tego koloru.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać tych pomadek i chyba czas to zmienić. Bardzo podobają mi się błyszczące odciebie
OdpowiedzUsuńZauważyłam już kilka nudziaków, które by mi pasowały. U mnie to jest tak, że w chłodne miesiące używam najczęściej matowych pomadek, a latem wracam do błysku i soczystości na ustach. Muszę przyjrzeć się bliżej tym produktom.
OdpowiedzUsuńja w ogóle najchętniej sięgam po nudziaki, ale zauważyłam że jak sięgam po mocniejsze kolorki to znajomi komplementują mnie, że ładnie wyglądam :P a mi jakoś ciężko przekonać się do innych kolorów niż nude
UsuńO kurczaki, ale genialne te pomadki. Zapraszam i do mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńFajne są te pomadki. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły.
OdpowiedzUsuńJakie kolory piękne :)
OdpowiedzUsuńMam jedną z tych szminek, ale zupełnie nie pamiętam koloru. Nie byłam z niej zadowolona i nawet teraz nie wiem gdzie jest.
OdpowiedzUsuńUwielbiam najjaśniejsze róże :-)
OdpowiedzUsuńBlog Oleczki - ZOIO MODA
Błyszcząca Naked Crush :D
OdpowiedzUsuńNaked Crush to faktycznie jedna z najlepszych jakie pokazuję :-)
UsuńMam jakąś czerwoną i o dziwo jest śweitna :)
OdpowiedzUsuńwszystkie kolorki bardzo ładne. Stawiam raczej na matowe pomadki ;)
OdpowiedzUsuńPrzed ostatni kolor mi się podoba, jednak nie przepadam za tą marką i nie wiem czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńJa już od wielu lat nie używam kosmetyków tej firmy. Ogólnie części wybieramy matowe odcienie. Kolory są całkiem przyjemnie.
OdpowiedzUsuńNaked Crush mi się spodobała :D
OdpowiedzUsuńAvon ostatnio na fali jak widzę. Miałam z tej serii szminke oraz lakiery ale pomadek w płynie juz nie. Kolory ładne jak widzę aż chce się je mieć
OdpowiedzUsuńja mam ich żelowe lakiery i są super, niczym się nie różnią od tych drogeryjnych
UsuńChic feelings piękna! *.* Ja jestem zdecydowanie zwolenniczką matu na ustach :)
OdpowiedzUsuńJa z ich kolorówki lubię jedynie kuleczki brązujące :) ale pomadek nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi sie te kolorki <3
OdpowiedzUsuńI'm a big lipgloss fan :)
OdpowiedzUsuńNa pewno znalazłabym jakiś kolor dla siebie :)
OdpowiedzUsuńTe ich maytowe lubiłam, błyszczace pięknie błyszcza ale trwałość lipna
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te wersje pomadek z Avonu. Z letniej kolekcji skusiłam się na Nude Vibes za namową koleżanki i.. totalnie się zakochałam ;-) Mam też kilka wersji tych "starszych" i żadna mi się nie nie nudzi ;-)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma tu kolorku, którego bym nie nosiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie kolory i uwazam ze sa bardzo twarzowe i pasuja wiekszosci nam :D
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki
OdpowiedzUsuńJa posiadam matową w odcieniu Pinking about you. Kolor ładny i fajnie wygląda, ale niestety z trwałością jest różnie. Bo one nie zastygają aż na taki mocny mat, tylko mają takie jakby trochę pudrowe wykończenie.
OdpowiedzUsuńno właśnie trwałość muszą dopracować, ale i tak nie jest źle, zwłaszcza w przypadku matów, lśniące trochę słabiej wypadają
UsuńBardzo ładne kolorki, tylko ten jasny różowy to zdecydowanie nie moja bajka:):* Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno ten jasny róż to słabo na mnie wygląda i to też nie moja bajka :P
UsuńJedna z tych pomadek była w jakimś boxie, chyba w shiny. I ogólnie zakochałam się od pierwszego użycia, serio! Dawno nie miałam tak dobrej pomadki i zaopatrzę się w kolejne kolorki :D Miłego dnia kochana :*
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem jeśli Avon ulepszy ich trwałość, to jakością nie będą odbiegać od najlepszych drogeryjnych pomadek
UsuńO, widziałam już te pomadki :) Mimo, że nie przepadam za samym Avonem, to one wyglądają naprawdę zachęcająco! Skusiłabym się na te matowe odcienie, bo to do nich mam największą słabość, chociaż z drugiej strony powinnam się chyba zacząć ograniczać bo mam w swoich zapasach już kilkadziesiąt płynnych pomadek i nie wiem kiedy to zużyję :P
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
polecam ogromnie matowe pomadki, bo nie dość, że mają śliczne kolorki to jeszcze nie wysuszają ust, w ogóle ładnie się noszą. Lśniące pomadki też są fajne, ale trzeba uważać żeby nie umazać się nimi w trakcie noszenia :P
Usuńpiękne kolorki!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Będę tutaj wracać z przyjemnością. :)
Obserwuję!
Słyszałam o tych pomadkach już kiedyś, ale nigdy mnie nie kusiły. Wiele osób je chwali, ale jakoś do mnie nie przemawiają, mimo, że kolorki są bardzo ładne. Nie kupuję w Avon, więc raczej nie kupię żadnej z tych pomadek, chociaż kto wie, może kiedyś będę miała okazję przetestować jakiś kolorek i wyrwą na mnie pozytywne wrażenie :D
OdpowiedzUsuńdo mnie początkowo też nie przemawiały, bo jednak wolę tradycyjne pomadki, ale w matach się zakochałam, mimo, że trwałość nie jest na najwyższym poziomie
UsuńBardzo przyjemne kolorki i jak świetnie wyglądają na ustach :)
OdpowiedzUsuńgdybym miała wybrać ulubiony kolor to nie byłabym w stanie wybrać :-)
UsuńJa lubię i te błyszczące i te maty. Tych jeszcze nie znam ale jak będę składała zamówienie to napewno się na jedną skuszę :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się kolorki tych pomadek! :) Ja mam dwie pomadki z tej serii - jedną matową, która niestety nie przypadła mi do gustu i jedną błyszczącą, którą bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńu mnie zdecydowanie lepiej wypadają maty, te błyszczące są odrobinę lepkie :D
UsuńKolorki piękne ale marka i tak mnie do siebie nie przekona.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na te błyszczące pomadki. Właśnie oglądałam katalog i kilka mi się podobało.
OdpowiedzUsuńMiałam jedną matową pomadkę z tej serii i kolejnych już nie chcę :P
OdpowiedzUsuńNaked Crush i Vintage Smoked nie bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńSporo tych odcieni masz do koloru kochana.
OdpowiedzUsuńBłysk nie jest dla mnie, ale jestem zakochana w tych matach. Piękne odcienie :D
OdpowiedzUsuń