Joanna Botanicals for Home SPA Black Rose - sposób na jesienną chandrę
10 października
Jesień nie zawsze nastraja pozytywnie do życia, mimo póki co pięknej, ciepłej i słonecznej pogody, są dni, kiedy mój organizm się buntuje i totalnie nie ma na nic ochoty. Huśtawki nastroju, to okropne przesilenie czasami dają mi się mocno we znaki, również pod postacią obezwładniającej migreny. Jak wówczas daję sobie radę i poprawiam nastrój? Otóż oprócz chwil z ulubioną książką i kubkiem herbaty z miodem, niezawodnym sposobem jest urządzenie sobie domowego spa z kosmetykami otulającymi zapachami. W tym wypadku niezawodne są kosmetyki Joanny z linii Botanicals for Home SPA Black Rose, które oprócz niewątpliwych walorów pielęgnacyjnych, relaksują umysł i ciało poprzez przepiękny i wyrafinowany zapach czarnej róży.
Botanicals for Home SPA to seria produktów do kompleksowej pielęgnacji ciała z wyselekcjonowanymi ekstraktami roślinnymi, które mają dobroczynny wpływ na skórę. Serię tworzą trzy linie zapachowe, każda z innym składnikiem aktywnym: czarną różą, mleczkiem owsianym i konopiami. Każda z linii zapewnia kompleksową pielęgnację ciała, oferując: żel pod prysznic, peeling, balsam oraz krem do rąk. Całkiem niedawno TU prezentowałam Wam linię z olejkiem konopnym, dziś przyszła pora na czarną różę.
Czarna róża, oprócz wspaniałych walorów zapachowych, ma również działanie pielęgnacyjne, skupiające się przede wszystkim na regeneracji skóry. Czarna róża ma silne działanie antyoksydacyjne i przeciwrodnikowe, jest również źródłem witamin E i C, opóźniając tym samym procesy starzenia. Przynosi ulgę podrażnionej skórze, uspokaja zaczerwienienia i wzmacnia naczynia krwionośne. Polecana jest zwłaszcza suchej i odwodnionej skórze.
Kremowy żel pod prysznic to według mnie mleko w czystej postaci, lekkie, przyjemnie oczyszczające ciało i cudownie pachnące. Dzięki obecności uwodnionej lanoliny zapewnia skórze odżywienie, przywraca jej miękkość i elastyczność. Uwielbiam go dodawać do kąpieli, świetnie się pieni i zapewnia fajne doznania podczas relaksu w wannie.
Regenerujące mleczko świetnie spisywało się w pielęgnacji skóry latem, i również teraz daje sobie radę z nawilżaniem suchej skóry. Duża w tym zasługa obecności masła shea, które fenomenalnie radzi sobie z przesuszoną skórą, dzięki niemu skóra odzyskuje witalność, staje się bardziej elastyczna, zregenerowana i zabezpieczona ochronnym, nietłustym filmem, dzięki czemu nie traci wody z naskórka. Balsam to mistrzowsko w codziennej pielęgnacji, ponieważ zapach jeszcze długo jest wyczuwalny na skórze.
Drobnoziarnisty wygładzający peeling to świetna alternatywa dla mocnych zdzieraków, których z uwagi na pękające naczynka nie mogę używać. Drobno zmielone naturalne drobinki z pestek moreli skutecznie radzą sobie z nierównościami na skórze, przyjemnie masują, nie wywołują zaczerwienień, napina i ujędrnia skórę. Skóra po zabiegu złuszczania jest gładka i przyjemna w dotyku. Jak wiecie, taki zabieg powinno się wykonywać przynajmniej raz w tygodniu, wówczas nie tylko wzmocnimy działanie składników aktywnych z balsamów czy maseł, ale także pozbędziemy się letnich przebarwień.
Ostatnim kosmetykiem z różanego zestawu jest regenerujący krem do rąk o bardzo lekkiej i szybko wchłaniającej się formule. Biorąc pod uwagę obecną, jeszcze ciepłą pogodę, krem sprawdzi się u osób, które nie mają większych problemów z suchymi, przesuszonymi czy spierzchniętymi dłońmi. U mnie niestety po chwilowej uldze, krem całkowicie się wchłania i nie zapewnia mi 100% komfortu.
Jego brat, czyli wersja z olejkiem konopnym towarzyszył mi w lecie i był super, wówczas moje dłonie nie potrzebowały większego nawilżenia, jednak teraz coraz częściej są mocno spierzchnięte i smaruję je najczęściej masłem lub tłustym kremem. Niemniej jednak jego nietłusta formuła, przyzwoite nawilżenie i szybkie wchłanianie zasługują na uwagę.
Wszystkie cztery kosmetyki zapewniają niesamowicie pachnącą pielęgnację ciała. Ukierunkowane są na regenerację i odżywienie skóry, zwłaszcza suchej i faktycznie spisują się bardzo dobrze.
Miałyście do czynienia z kosmetykami Joanny z linii Botanicals for Home SPA?
Kremowy żel pod prysznic to według mnie mleko w czystej postaci, lekkie, przyjemnie oczyszczające ciało i cudownie pachnące. Dzięki obecności uwodnionej lanoliny zapewnia skórze odżywienie, przywraca jej miękkość i elastyczność. Uwielbiam go dodawać do kąpieli, świetnie się pieni i zapewnia fajne doznania podczas relaksu w wannie.
Regenerujące mleczko świetnie spisywało się w pielęgnacji skóry latem, i również teraz daje sobie radę z nawilżaniem suchej skóry. Duża w tym zasługa obecności masła shea, które fenomenalnie radzi sobie z przesuszoną skórą, dzięki niemu skóra odzyskuje witalność, staje się bardziej elastyczna, zregenerowana i zabezpieczona ochronnym, nietłustym filmem, dzięki czemu nie traci wody z naskórka. Balsam to mistrzowsko w codziennej pielęgnacji, ponieważ zapach jeszcze długo jest wyczuwalny na skórze.
Drobnoziarnisty wygładzający peeling to świetna alternatywa dla mocnych zdzieraków, których z uwagi na pękające naczynka nie mogę używać. Drobno zmielone naturalne drobinki z pestek moreli skutecznie radzą sobie z nierównościami na skórze, przyjemnie masują, nie wywołują zaczerwienień, napina i ujędrnia skórę. Skóra po zabiegu złuszczania jest gładka i przyjemna w dotyku. Jak wiecie, taki zabieg powinno się wykonywać przynajmniej raz w tygodniu, wówczas nie tylko wzmocnimy działanie składników aktywnych z balsamów czy maseł, ale także pozbędziemy się letnich przebarwień.
Ostatnim kosmetykiem z różanego zestawu jest regenerujący krem do rąk o bardzo lekkiej i szybko wchłaniającej się formule. Biorąc pod uwagę obecną, jeszcze ciepłą pogodę, krem sprawdzi się u osób, które nie mają większych problemów z suchymi, przesuszonymi czy spierzchniętymi dłońmi. U mnie niestety po chwilowej uldze, krem całkowicie się wchłania i nie zapewnia mi 100% komfortu.
Jego brat, czyli wersja z olejkiem konopnym towarzyszył mi w lecie i był super, wówczas moje dłonie nie potrzebowały większego nawilżenia, jednak teraz coraz częściej są mocno spierzchnięte i smaruję je najczęściej masłem lub tłustym kremem. Niemniej jednak jego nietłusta formuła, przyzwoite nawilżenie i szybkie wchłanianie zasługują na uwagę.
Wszystkie cztery kosmetyki zapewniają niesamowicie pachnącą pielęgnację ciała. Ukierunkowane są na regenerację i odżywienie skóry, zwłaszcza suchej i faktycznie spisują się bardzo dobrze.
Miałyście do czynienia z kosmetykami Joanny z linii Botanicals for Home SPA?

37 komentarze
Domowe pięknie pachnące spa :)
OdpowiedzUsuńW przypadku peelingu skóra nie jest złuszczana tylko ścierana :).
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale mają cudowną szatę :)
Nie wiedziałam, że Jonna ma takie świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńPeeling mnie najbardziej zaciekawił, sprawdzę sobie przy okazji :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na opakowania zdziwiłam się, że to Joanna. Wyglądają bardzo ekskluzywnie ;)
OdpowiedzUsuńJoanna podążą za trendami i odświeża swój wizerunek :-)
UsuńCiekawe serie wypuszcza ostatnio Joanna :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ta nowa seria Joanny
OdpowiedzUsuńMam ten zestaw, pięknie pachnie. Świetna seria.
OdpowiedzUsuńPowiem, że mają piękną szatę aż chce się po tę serię sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńzapewniam, że zapach jest równie piękny co szata graficzna :-)
UsuńKuszące bardzo :)
OdpowiedzUsuńjoanna ostatnio jma genialną szatę graficzną! Tych kosmetyków nie znam ale sam wygląd kusi!
OdpowiedzUsuńJoanna ostatnio wprowadziła kilka nowości, które prezentują się fajnie, niedługo na blogu będzie kolejna porcja nowinek od nich
UsuńPrezentują się naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńVery interesting products!I didn't know about this brand :)
OdpowiedzUsuńhttps://elenabienvenido.blogspot.com/
Zachwycam się opakowaniami tych produktów i pewnie też ładnie pachną. :)
OdpowiedzUsuńJuż mi kilak razy ta seria gdzieś mignęła. Mnie już samo opakowanie zachwyca - ma w sobie to "coś" i sprawia, że aż chce się przetestować te produkty. A ciekawy mnie tylko działanie, jakby się te kosmetyki u mnie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia kochana
Szata graficzna uwodzi... najchętniej wypróbowałabym peeling :0
OdpowiedzUsuńCała seria prezentuje się kusząco, a najbardziej ciekawi mnie peeling ;)
OdpowiedzUsuńSame opakowania prezentują się pięknie i wskazują na kosmetyki z wyższej półki. Uwielbiam robić sobie domowe spa. Sam zapach tych kosmetyków musi być obłędny. Ta seria jest zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńopakowania naprawdę proszą się o zakup :) widać, że joanna dogania konkurencję
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tej serii kosmetyków. Ogólnie wiele słyszałam o tej marce, ale do tej pory nie znalazła się ona jeszcze w mojej łazience. Grafika opakować nie pozwala oderwać wzroku od tych produktów. Na sam widok od razu mam leszy humor, a co dopiero po użyciu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rzuciły mi się w oczy te kosmetyki i bardzo mnie zaintrygowały :) Niesamowicie podobają mi się ich opakowania, a jeśli idzie za tym świetne działanie, to biorę w ciemno :D
OdpowiedzUsuńNowe serii Joanny podbojają rynek kosmetyczny, będę musiała i ja skusić się na nie. Szata graficzna uwodzi wzrok
OdpowiedzUsuńWow, jakie śliczne opakowania. Uwielbiam takie eleganckie kosmetyki. Nie wiedziałam, że Joanna wypuściła taką ładną serię do ciała. Mimo wszystko nie opakowanie jest dla mnie najważniejsze, a w pierwszej kolejności skład. Chętnie poprzyglądam się tym kosmetykom bliżej, by dowiedzieć się, czy rzeczywiście są warte uwagi :D
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się seria z Loreal. Bardzo podobna seria do pielęgnacji włosów
OdpowiedzUsuńSpa jesienia oj idzie w parze, a Joanna ostatnio nie przestaje mnie zaskakiwac nowymi liniami :D
OdpowiedzUsuńJak na razie chandry nie mam. Ewentualnie źle dni bo okres habhaha. Szata graficzna kosmetyków bardzo mi się podoba a seria także zapowiada się na bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńŚwietne opakowania. Kuszą i przyciągają uwagę. Bardzo jestem ciekawa zawartości.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te kosmetyki, ale wydają się być bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńTytułem przypomniałaś mi wpis na moim blogu z tamtego roku. Bardzo zachęciła mnie to wypróbowania tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńPiękną szatę graficzną mają :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawią mnie te kosmetyki, juz czytałam własnie o nich sporo dobrego
OdpowiedzUsuńJa polecam seria konopna Joanne SPA olej konopny ma cudowne właściwości nawilżające skore dzięki olejem skóra staje sie mieka i nawilżona a pilny zapach działa jak aromaterapia kupić można na www.konopiafarmacja.pl
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam produktów Joanny a o najnowszej linii jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńTa sria przyciąga wzrok :) Domowe spa w jesienny wieczór - rewelacja :)
OdpowiedzUsuń