Jesienna pielęgnacja ciała z Ava Laboratorium - złuszczanie, nawilżanie i regeneracja
14 listopada
Jesień wprowadza w mój plan pielęgnacyjny kosmetyki nie tylko o działaniu złuszczającym, ale przede wszystkim regenerującym i silnie nawilżającym. Lekkie balsamy już jakiś czas temu ustąpiły miejsca masłom i musom, a peelingi do ciała rozgościły się w mojej łazience na dobre. Dziś chciałabym Wam przedstawić moją jesienną trójkę pielęgnacyjną, kosmetyki Ava Laboratorium, które zwłaszcza o tej porze przydadzą się w codziennej rutynie. Znalazła się w niej naturalna perełka, apetycznie owocowy umilacz i nieoczywisty kosmetyk myjący.
Czym byłaby pielęgnacja bez dokładnego oczyszczenia twarzy i ciała? Pozbycie się zanieczyszczeń skóry, ale też usunięcie martwego naskórka to absolutnie najważniejszy punkt w mojej codziennej pielęgnacji. Z pomocą przychodzi żel myjący do twarzy + peeling 2w1 z naturalnym olejkiem grejpfrutowym, który oprócz dokładnego usuwania wszelkich zanieczyszczeń, nadmiaru sebum i resztek makijażu, solidnie (aż nawet za bardzo) usuwa martwy naskórek, przywracając skórze promienny wygląd.
No właśnie, dla mojej suchej skóry ten żel jest zbyt mocny, mikrogranulki z olejkiem jojoba są naprawdę mocne, w moim przypadku zbyt agresywne, nawet gdy delikatnie masowałam nim twarz czułam pewien dyskomfort. Wielka szkoda, że nie ma w nich naturalnych drobinek złuszczających w postaci np. łupinek orzecha czy zmielonych pestek moreli, byłyby delikatniejsze dla mojej cery.
Niemniej jednak postanowiłam dać temu żelowi drugą szansę, tym bardziej, że przepięknie pachnie cytrusami, tak więc zaczęłam go używać do mycia ciała i wiecie co? Spisuje się świetnie!
Po oczyszczeniu skóry pora sięgnąć po kosmetyk natłuszczający, który zwłaszcza o tej porze roku, zabezpieczy ją przed utratą wilgoci i wpływem chociażby niskich temperatur. Moim ulubieńcem jest fenomenalnie pachnący owocowy mus do ciała L'arisse, którego lekka jak puch i nietłusta formuła dostarcza mojej suchej skórze witamin i odżywienia.
Warto zaznaczyć, że tuż po wodzie, w składzie znajduje się olej słonecznikowy, który w połączeniu z olejem sojowym odbudowuje zachwianą równowagę płaszcza lipidowego, zmiękcza naskórek, również w problematycznych miejscach jak łokcie czy kolana. Bardzo przyjemna jest konsystencja tego kosmetyku, takiego trochę budyniowego musu, szybko się wchłaniającego i niezostawiającego na skórze nieprzyjemnego, tłustego filmu. Połączenie zapachu malin, truskawek i czerwonych porzeczek gwarantuje przyjemne doznania podczas aplikacji, poprawiając tym samym nastrój.
Warto zaznaczyć, że tuż po wodzie, w składzie znajduje się olej słonecznikowy, który w połączeniu z olejem sojowym odbudowuje zachwianą równowagę płaszcza lipidowego, zmiękcza naskórek, również w problematycznych miejscach jak łokcie czy kolana. Bardzo przyjemna jest konsystencja tego kosmetyku, takiego trochę budyniowego musu, szybko się wchłaniającego i niezostawiającego na skórze nieprzyjemnego, tłustego filmu. Połączenie zapachu malin, truskawek i czerwonych porzeczek gwarantuje przyjemne doznania podczas aplikacji, poprawiając tym samym nastrój.
Owocowy mus jest stworzony do walki z suchą czy spierzchniętą skórą, już w chwilę po aplikacji przynosi ukojenie, wycisza skórę i zabezpiecza ją przed utratą wilgoci. Idealny do wieczornego rytuału pielęgnacyjnego na wzór domowego SPA.
Wisienką na torcie jest w tym zestawieniu absolutnie cudowna, głęboko nawilżająca i rewitalizująca, samowchłaniająca się maseczka Eco Linea.
Jej formuła jest świetną alternatywą do uciążliwych i zmywalnych maseczek, ponieważ nakładamy ją i zostawiamy na noc, zaś rano budzimy się z przyjemnie miękką i nawilżoną skórą. Jak w przypadku innych kosmetyków tej linii (o kremie na dzień i na noc oraz serum pisałam TUTAJ) mamy tu do czynienia z przyjemną, masełkową konsystencją, która jest wybawieniem dla skóry suchej i wrażliwej. Dzięki bogatemu i odżywczemu składowi (znajdziemy tu m.in. oliwę z oliwek, wosk z kwiatów mimozy, organiczną wodę lawendową czy ekstrakt z zielonej herbaty) maseczka przywraca skórze komfort, pozwala pozbyć się suchych skórek oraz ładnie ją napiąć. Powiedzieć, że ta maska nawilża to za mało, dociera do głębokich warstw naskórka, zapobiegając tym samym ucieczce wody, wzmacniając płaszczy hydrolipidowy i chroniąc skórę przed czynnikami zewnętrznymi, zwłaszcza wolnymi rodnikami.
Jej formuła jest świetną alternatywą do uciążliwych i zmywalnych maseczek, ponieważ nakładamy ją i zostawiamy na noc, zaś rano budzimy się z przyjemnie miękką i nawilżoną skórą. Jak w przypadku innych kosmetyków tej linii (o kremie na dzień i na noc oraz serum pisałam TUTAJ) mamy tu do czynienia z przyjemną, masełkową konsystencją, która jest wybawieniem dla skóry suchej i wrażliwej. Dzięki bogatemu i odżywczemu składowi (znajdziemy tu m.in. oliwę z oliwek, wosk z kwiatów mimozy, organiczną wodę lawendową czy ekstrakt z zielonej herbaty) maseczka przywraca skórze komfort, pozwala pozbyć się suchych skórek oraz ładnie ją napiąć. Powiedzieć, że ta maska nawilża to za mało, dociera do głębokich warstw naskórka, zapobiegając tym samym ucieczce wody, wzmacniając płaszczy hydrolipidowy i chroniąc skórę przed czynnikami zewnętrznymi, zwłaszcza wolnymi rodnikami.
Aplikacja maseczki to czysta przyjemność, sunie mięciutko po skórze i zostawia masełkowatą powłoczkę, która w miarę upływu czasu ładnie się wchłania. Co ważne, na skórze nie zostaje żaden tłusty film, a mimo wszystko czuć nawilżenie i niesamowitą jedwabistość, a to uczucie utrzymuje się również rano. Mimo, że buteleczka maseczki nie jest zbyt duża, to na pochwałę zasługuje duża wydajność, dzięki czemu maseczka będzie mi towarzyszyć przez całą jesień.
Jeśli borykacie się ze stanami zapalnymi czy skłonnością do zaczerwienień, to maseczka przyniesie Waszej skórze ukojenie i relaks.
Jak Wam się podoba pielęgnacyjna trójka od Ava Laboratorium? Miałyście już może do czynienia z którymś z kosmetyków?

33 komentarze
Kompletnie nie znam tej serii, ale zapowiada się bardzo obiecująco! Zainteresował mnie żel peelingujący, te drobiny wyglądają bardzo zachęcająco. Ciekawi mnie tez maseczka, chociaż obawiam się, że na mojej mieszanej skórze może nie sprawdzić się tak dobrze w tych miejscach, które się przetłuszczają.
OdpowiedzUsuńLubię tę markę, ale z tych produktów jeszcze nie korzystałam.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawila mnie ta maseczka i jej piekne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńOwocowy mus z chęcią widziałabym w swojej pielęgnacji, szczególnie zapach do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńnie będę ukrywać, że zapach to jego bardzo mocna strona :-)
UsuńTrio idealne. Chętnie bym je widziała w swojej pielęgnacji. Zwłaszcza tą maseczkę.
OdpowiedzUsuńMaseczka i żel z peelingiem, to zdecydowanie dwa kosmetyki dla mnie ;) Nie miałam do czynienia z produktami tej marki, ale kiedyś na pewno po nie sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńAva wprowadziła ostatnio wiele fajnych nowości, jak seria EcoLine, seria z opuncją czy Orient Time
UsuńMus musi pachnieć obłędnie! Chyba skusiłabym się na taki kosmetyk.
OdpowiedzUsuńMus ma słodko-kwaśny zapach, idealnie wyważony, bo nie przytłacza słodyczą
Usuńmus musi pachnięć genialnie! tylko konsystencja przypomina bardziej balsam lub masło
OdpowiedzUsuńto nie jest typowo musowa konsystencja, coś pomiędzy budyniem a balsamem :-)
Usuńja miałam kiedyś z linii Eco Linea krem pod oczy , był bardzo wydajny. złuszczanie i nawilżanie jest bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńZ kremem pod oczy nie miałam przyjemności, ale jestem prawie pewna, że bym go polubiła ;-)
UsuńŚwietne i kuszące produkty. Najbardziej ten żel z peelingiem i maseczka :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej marki, ale mam w planach ją poznać.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej marki, a więc ciekaw mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńPokochałam te maskę, działa rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, świetnie radzi sobie suchą, zmęczoną czy wrażliwą cerą :-)
UsuńBardzo ciekawe kosmetyki, choć marka nie jest mi znana.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie maseczka, jeszcze nie mialam okazji wypróbowania tych kosmetykow. Ciekawa forma nocnej maseczki
OdpowiedzUsuńuwielbiam całonocne maseczki, minimum wysiłku z mojej strony a efekty świetne :-)
UsuńMnie urzekł by pewnie zapach - kocham cytrusy i wszystko co z nimi związane.
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale bardzo mi się podoba taka pielęgnacja :) myślę, że taka forma maseczki by mi odpowiadała, bo nie lubię czekać z czymś na twarzy, a tak nałożę i idę spać, super :)
OdpowiedzUsuńFirme Ava znam, ale średnio ją lubie. U mnie te kosmetyki nie sprawdzają się, efekt po ich użyciu jest nijaki :/
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła maseczka Ava i z ogromną przyjemnością po nią sięgnę! Może zostać nowym hitem dla mojej wrażliwej, suchej skóry!
OdpowiedzUsuńNa każdy z tych trzech produktów mam ochotę. Lubię takie żele, które mają jednocześnie peeling w sobie. Mus bardzo mnie ciekawi zapachem, a maseczkę również chętnie bym wypróbowała. Z marki Ava miałam jedynie krem pod oczy, ale bardzo go lubiłam, więc chętnie poznam więcej kosmetyków Ava :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu porządniej zabrać się za zużywanie, żeby bez wyrzutów sumienia, zrobić u nich większe zakupy :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej marki. Mają super składy.
OdpowiedzUsuńtej serii nie mialam, brzmi kuszaco.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki ale ten mus do ciała wydaje mi się bardzo ciekawym produktem.
OdpowiedzUsuńZapach musu z czerwonymi owocami musi być boski :D
OdpowiedzUsuńCiekawa seria i na pewno mega pachnąca.
OdpowiedzUsuń