Owocowe rozświetlenie ciała z mgiełką Tutti Frutti brzoskwinia/mango
09 lipca
Lato jest wyjątkową porą roku jeśli chodzi o pielęgnację ciała, bynajmniej u mnie wygląda ona zupełnie inaczej niż w innych miesiącach. Skupiam się przede wszystkim na lekkich produktach, pozbawionych tłustości, bo każdy ciężki balsam czy masło wzmaga tylko u mnie uczucie lepkości i powoduje dyskomfort. Ponadto kosmetyki do ciała są u mnie najczęściej zmieniane, rzadko kiedy trzymam się jednej marki, lubię nowości, i jak zauważyłyście to właśnie tego typu produkty królują u mnie na blogu. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić letnią nowość od Farmony, mianowicie rozświetlającą mgiełkę do ciała Tutti Frutti o apetycznym zapachu brzoskwini i mango.
Moje wrażeniaMango to indyjski symbol miłości, który w połączeniu z brzoskwinią, japońskim symbolem szczęścia, to prawdziwa bomba radości życia! To jest czyste uwodzenie zamknięte we mgle tajemnicy. Korzystanie z mgiełki to gwarantowany koniec nudy!Zobacz, co na Ciebie czeka! Twoje promienne ciało, ozdobione złotymi cząsteczkami, będzie wspaniałym przejawem lata! Twoja skóra, rozpieszczona owocowym ekstraktem z noni oraz witaminami A, E i F, stanie się miękka i gładka zupełnie jak jedwab zmieszany z aksamitem! Wypróbuj, specjalnie dla Ciebie!
Kosmetyki Tutti Frutti zaskakują mnie za każdym razem jak po nie sięgam i uwodzą swoimi uroczymi opakowania, o zapachach póki co nie wspomnę. Gama letnich kosmetyków wśród których znajduję się mgiełka o której dziś napiszę parę słów, idealnie wpisuje się w gorące dni i stanowi absolutny must have zarówno w codziennej pielęgnacji ciała, jak również w subtelnym podkreśleniu opalenizny.
Rozświetlająca mgiełka do ciała znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 200 ml z praktycznym atomizerem, który jest niesamowicie wygodny podczas aplikacji, kilka "psiknięć" i już możemy zacząć rozkoszować się zapachem i działanie kosmetyku. Jedyny minusik to plastikowy korek, który mi po prostu pękł w trakcie użytkowania, pewnie to wina zbyt mocnego jego dociskania. Atomizer dozuje idealną ilość mgiełki, nie zacina się i jest o wiele wygodniejszy w użytkowaniu niż tradycyjnie wylewanie kosmetyku na rękę.
Jak przystało na letni kosmetyk, mgiełka ma ciekawy słoneczny akcent, oprócz kolorowego opakowania, zawiera połyskujący pyłek, który przepięknie mieni się na ciele, promienie słoneczne cudownie igrają wówczas na ciele. Skóra nie świeci się tandetnie, ale bardzo subtelnie błyszczy, widać mini drobinki, które podkreśla słońce. Nie lubię jak skóra świeci się na kilometr, jest to dla mnie tandetne i kojarzy mi się z kiczem. Lato jest wprawdzie specyficzną porą roku i my kobiety nie tylko lubimy brąz ale i błysk. Jednak, lubię umiarkowanie, więc błyszczenie musi być kontrolowane.
Rozświetlająca mgiełka do ciała znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 200 ml z praktycznym atomizerem, który jest niesamowicie wygodny podczas aplikacji, kilka "psiknięć" i już możemy zacząć rozkoszować się zapachem i działanie kosmetyku. Jedyny minusik to plastikowy korek, który mi po prostu pękł w trakcie użytkowania, pewnie to wina zbyt mocnego jego dociskania. Atomizer dozuje idealną ilość mgiełki, nie zacina się i jest o wiele wygodniejszy w użytkowaniu niż tradycyjnie wylewanie kosmetyku na rękę.
Jak przystało na letni kosmetyk, mgiełka ma ciekawy słoneczny akcent, oprócz kolorowego opakowania, zawiera połyskujący pyłek, który przepięknie mieni się na ciele, promienie słoneczne cudownie igrają wówczas na ciele. Skóra nie świeci się tandetnie, ale bardzo subtelnie błyszczy, widać mini drobinki, które podkreśla słońce. Nie lubię jak skóra świeci się na kilometr, jest to dla mnie tandetne i kojarzy mi się z kiczem. Lato jest wprawdzie specyficzną porą roku i my kobiety nie tylko lubimy brąz ale i błysk. Jednak, lubię umiarkowanie, więc błyszczenie musi być kontrolowane.
Tutti Frutti to propozycja dla wszystkich tych, którzy lubią owocowe zapachy, delikatną pielęgnację i ładnie mieniającą się skórę, muśniętą promieniami słońca.
Mgiełka ma lekko kremową, mleczną konsystencję w kolorze mango-brzoskwiniowym, czyli lekko żółtym, o niezwykle apetycznym, kuszącym owocowym zapachu. Jeśli lubicie wyżej wymienione owoce to ta mgiełka skradnie Wasze serce, ponieważ pachnie tak jak te owoce. Kosmetyki Tutti Frutti są bardzo charakterystyczne i nie do podrobienia, ich zapachy są identyczne jak owoce, jakie widnieją na opakowaniach.
Moje ciało po nasmarowaniu mgiełką jest otulone zmysłowym, kusząco słodkim zapachem, i aż się prosi o ....zlizanie. ;-) Zaskakująco długo utrzymuje się na skórze, jak wiecie wiele kosmetyków tego typu zwyczajnie ulatnia się tuż po użyciu i zostawia jedynie zapach w pomieszczeniu. Mgiełka świetnie współgra z jeszcze ciepłym ciałem, idealnie się wchłania, nie uczucia tłustości i nawilża, ale od razu zaznaczę, że jest to bardzo powierzchowne nawilżenie, posiadaczki suchej skóry będą musiały sięgnąć po coś mocniejszego. Proponuję nałożyć tradycyjny gęsty balsam lub masło i dopiero potem mgiełkę, nie obciążycie skóry, a będziecie miały pewność, że Wasza skóra została bardzo dogłębnie nawilżona. Jeśli jednak zależy Wam jedynie na delikatnym blasku to mgiełka świetnie spisuje się podczas porannej pielęgnacji, zaaplikowana rano przed ubieraniem się do pracy wprawia w pozytywny nastrój, utrzymuje zapach jeszcze przez kilka godzin pracy no i fajnie podkreśla opaleniznę. Zdarza mi się po nałożeniu mgiełki dyskretnie wąchać swoje dłonie, nie mogę się po prostu powstrzymać, zapach jest upajający i uzależniający. Zresztą jeśli miałyście kiedykolwiek jakikolwiek kosmetyk z serii Tutti Frutti to na pewno wiecie o czym mówię. ;-)
Rozświetlająca mgiełka do ciała jest idealnym kosmetykiem, kiedy nie mamy dużo czasu na pielęgnację, a chcemy podkreślić opaleniznę czy nadać ciału subtelny blask. Sprawdzi się zarówno w porannej pielęgnacji, jak i na wieczorne wyjścia, jest szybka i prosta w aplikacji, nie trzeba przykładać się specjalnie do jej rozsmarowania, ponieważ bardzo ładnie wtapia się w skórę, równomiernie pokrywa ciało, nie zostawiając tłustego filtru czy nieestetycznego błyszczenia.
Trzeba jedynie uważać na jedną rzecz, mianowicie dozownik, ponieważ nie rozpyla malutkiej mgiełki, ale "strzela" mgiełką, więc trzeba aplikować tuż przy skórze, aby nie znalazła się na podłodze czy innych niepożądanych miejscach. Ja po prostu nanoszę ja na dłonie i dopiero wtedy wcieram w całe ciało, efekt jest taki sam jak przy aplikacji na konkretne partie ciała.
Apetyczna mgiełka Tutti Frutti skradła moje serce cudownie mleczną konsystencją, zachwycającym zapachem i subtelnym rozświetleniem ciała.
Znacie kosmetyki z nowej, letniej serii? Lubicie takie kremowe mgiełki do ciała?
Mgiełka ma lekko kremową, mleczną konsystencję w kolorze mango-brzoskwiniowym, czyli lekko żółtym, o niezwykle apetycznym, kuszącym owocowym zapachu. Jeśli lubicie wyżej wymienione owoce to ta mgiełka skradnie Wasze serce, ponieważ pachnie tak jak te owoce. Kosmetyki Tutti Frutti są bardzo charakterystyczne i nie do podrobienia, ich zapachy są identyczne jak owoce, jakie widnieją na opakowaniach.
Moje ciało po nasmarowaniu mgiełką jest otulone zmysłowym, kusząco słodkim zapachem, i aż się prosi o ....zlizanie. ;-) Zaskakująco długo utrzymuje się na skórze, jak wiecie wiele kosmetyków tego typu zwyczajnie ulatnia się tuż po użyciu i zostawia jedynie zapach w pomieszczeniu. Mgiełka świetnie współgra z jeszcze ciepłym ciałem, idealnie się wchłania, nie uczucia tłustości i nawilża, ale od razu zaznaczę, że jest to bardzo powierzchowne nawilżenie, posiadaczki suchej skóry będą musiały sięgnąć po coś mocniejszego. Proponuję nałożyć tradycyjny gęsty balsam lub masło i dopiero potem mgiełkę, nie obciążycie skóry, a będziecie miały pewność, że Wasza skóra została bardzo dogłębnie nawilżona. Jeśli jednak zależy Wam jedynie na delikatnym blasku to mgiełka świetnie spisuje się podczas porannej pielęgnacji, zaaplikowana rano przed ubieraniem się do pracy wprawia w pozytywny nastrój, utrzymuje zapach jeszcze przez kilka godzin pracy no i fajnie podkreśla opaleniznę. Zdarza mi się po nałożeniu mgiełki dyskretnie wąchać swoje dłonie, nie mogę się po prostu powstrzymać, zapach jest upajający i uzależniający. Zresztą jeśli miałyście kiedykolwiek jakikolwiek kosmetyk z serii Tutti Frutti to na pewno wiecie o czym mówię. ;-)
Rozświetlająca mgiełka do ciała jest idealnym kosmetykiem, kiedy nie mamy dużo czasu na pielęgnację, a chcemy podkreślić opaleniznę czy nadać ciału subtelny blask. Sprawdzi się zarówno w porannej pielęgnacji, jak i na wieczorne wyjścia, jest szybka i prosta w aplikacji, nie trzeba przykładać się specjalnie do jej rozsmarowania, ponieważ bardzo ładnie wtapia się w skórę, równomiernie pokrywa ciało, nie zostawiając tłustego filtru czy nieestetycznego błyszczenia.
Trzeba jedynie uważać na jedną rzecz, mianowicie dozownik, ponieważ nie rozpyla malutkiej mgiełki, ale "strzela" mgiełką, więc trzeba aplikować tuż przy skórze, aby nie znalazła się na podłodze czy innych niepożądanych miejscach. Ja po prostu nanoszę ja na dłonie i dopiero wtedy wcieram w całe ciało, efekt jest taki sam jak przy aplikacji na konkretne partie ciała.
Apetyczna mgiełka Tutti Frutti skradła moje serce cudownie mleczną konsystencją, zachwycającym zapachem i subtelnym rozświetleniem ciała.
Znacie kosmetyki z nowej, letniej serii? Lubicie takie kremowe mgiełki do ciała?

21 komentarze
uwielbiam ją
OdpowiedzUsuńwidziałam ją u Ciebie i w pełni podzielam zachwyt :-)
UsuńNie znam, ale opis zachęcający. :-)
OdpowiedzUsuńopis nie oddaje w pełni jej uroku, szczególnie zapachu, trzeba samemu spróbować, idealna na lato :-)
UsuńKocham zapachy produktów z tej firmy , teraz mam zamiar kupić sobie właśnie jakąś mgiełkę .
OdpowiedzUsuńoprócz mgiełek są jeszcze lekkie olejki do ciała, równie owocowe :-)
UsuńMam ochotę na tę mgiełkę ;)
OdpowiedzUsuńjest jeszcze wersja nawilżająca z kiwi, domyślam się, że pachnie równie ciekawie :-)
UsuńMusi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńpachnie obłędnie owocowo!
UsuńBardzo dobry kosmetyk na lato
OdpowiedzUsuńzgadzam się, lekki i ładnie pachnący :-)
UsuńNie widziałam wcześniej tej mgiełki.
OdpowiedzUsuńto stosunkowo nowy produkt, ale powinien już być obecny w sklepach :-)
UsuńNie miałam jej nigdy, ale może być całkiem ciekawa. =]
OdpowiedzUsuńjest bardzo ciekawa, inna niż tradycyjne mgiełki, konsystencja też zwraca uwagę :-)
Usuńlubię mgiełki ale obecnie używam toniku z ziaji do polepszenia samopoczucia;)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńAleż to musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńja to chodzę i niucham się po posmarowaniu :-)
UsuńProdukty Farmony lubię przez zapach (uwielbiam wiśnię i liczi), ale ten to jakieś nieporozumienie. Ma nawilżać, odświeżać, ale wg mnie nic z tych rzeczy się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż