Ulubieńcy stycznia - pielęgnacja, makijaż i akcesoria
03 lutego
Z Nowym Rokiem ruszam z nową serią, comiesięcznych wpisów na temat moich ulubionych kosmetyków, zarówno do makijażu, jak i pielęgnacji ciała. Na blogu pokazuję dosyć mało kolorówki, więc pora to zmienić, zrobiłam ostatnio porządki w szafkach i odkryłam wiele fajnych kosmetyków do makijażu, w tym mineralnych, które będę sukcesywnie pokazywać. W styczniu sprawdziły się u mnie zarówno produkty marek zaufanych i znanych, jak i te, po które sięgnęłam z polecenia czy pod wpływem impulsu. Jesteście ciekawi co o nich myślę? Zapraszam na styczniowy przegląd ulubieńców pielęgnacji i makijażu.
Na czekoladowe paletki MUR miałam ochotę od dawna, w zasadzie czytałam recenzje każdej paletki, ale o szybsze bicie serca przyprawiały nie 3 wersje: różowa, biała i brązowa. Jak tylko zobaczyłam promocję na nie w Rossmannie to wiedziałam, że różowa będzie moja. Paleta zawiera 16 bardzo mocno napigmentowanych cieni, zarówno matowych jak i błyszczących. Kolorystyka jest idealna dla blondynek, od jasnych, kremowych, poprzez róże aż do brązów i fioletu. Cienie nie osypują się, wytrzymują na powiece cały dzień, nie ścierają się, ani nie wchodzą w załamania powiek. Innymi słowy, następne paletki są na mojej liście. :-)
LOVELY Nobody's perfect
but me paleta rozświetlaczy
Paleta 3 pięknie mieniących się rozświetlaczy, od bardzo jasnego do ciemniejszego, dzięki czemu dopasowują się do każdej karnacji. Prześliczne, trwałe opakowanie, w środku lusterko, silnie napigmentowane rozświetlacze, które w ciągu dnia nie ścierają się. Bardzo ładnie rozświetlają cerę, nawet moja zmęczona i niewyspana twarz po ich użyciu wygląda o niebo lepiej. Paletka idealnie nadaje się do konturowania, jak również zastępuje róż, a nałożony na okolice łuku brwiowego nadaje spojrzeniu blasku. Nie wnikam jak bardzo marka inspiruje się kosmetykami zagranicznymi, ale biorąc pod uwagę niskie ceny, śliczne opakowania i bardzo dobrą jakość, to jestem zadowolona.
CONSTANCE CAROLL Bambusowy
puder matujący z jedwabiem
Puder bambusowy z jedwabiem jest wprawdzie przeznaczony do cery tłustej i mieszanej, ale nie mogłam się powstrzymać przed jego użyciem. Reguluje nadmiar sebum, skutecznie matuje cerę i w żaden sposób nie wysusza skóry, dzięki czemu świetnie spisał się na mojej skórze. Jest niesamowicie delikatny, daje bardzo naturalne wykończenie, nie pyli, nie wchodzi w załamania zmarszczek i ich nie podkreśla. Dodatek oczaru wirginijskiego nie tylko łagodzi podrażnienia, ale ma również działanie antybakteryjne. Z powodzeniem można go stosować na podkład/krem BB oraz solo na skórę.
ANNABELLE MINERALS Podkład
mineralny matujący golden fair
Od niedawna zaczęłam używać kosmetyków mineralnych, mimo, że miałam kilka w swojej kolekcji to z niewiadomych względów nie mogłam się do nich przekonać. Aż w końcu jednego dnia kiedy mój ukochany koreański krem BB Missha dobił dna, byłam niejako zmuszona sięgnąć po jakiś zamiennik. Pierwsze podejście nie było zbyt udane, bo mimo, że miałam pędzel kabuki niezbędny do nakładania podkładu mineralnego, to nałożyłam go za dużo, zebrał mi się w okolicach nosa i podkreślił pory. :-( Jednak za każdym kolejnym razem było coraz lepiej i teraz sięgam po niego o wiele częściej. Podkład ma bardzo jasny kolor, jest idealny do jasnej czy wręcz bladej karnacji, dopasowuje się do niej i nie tworzy efektu maski. Warto na początku nałożyć jedną warstwę i potem ewentualnie dołożyć odrobinę, aby nie było za dużo, bo wówczas podkreśli wszystkie niedoskonałości, czyt. pory. Podkład bardzo dobrze kryje drobne krostki, daje matujący efekt na cały dzień, a dzięki temu, że jest niesamowicie drobno zmielony niemalże stapia się ze skórą, dzięki czemu tworzy efekt "naked make-up", niby nic nie ma, a jednak cera wygląda idealnie.
NEAUTY MINERALS cienie
mineralne copper brown i sea shell
Kolejne minerałki, tym razem trwałe i nieosypujące się, cudownie mieniące się cienie w kolorze słonecznego, morskiego piasku i ciemnego brązu. Absolutnie piękne, zakochałam się w ich pigmentacji, którą można stopniować i używać w wersji suchej i mokrej. Cienie spokojnie wytrzymują 8h pracy w klimatyzowanym pomieszczeniu, nie rolują się, nie wchodzą w załamania powiek, w ciągu dnia wyglądają tak samo dobrze jak rano. Piaskowy kolorek super rozświetlą kąciki oczu, jak również górną powiekę, bo można nałożyć go też pod łuk brwiowy. Brązowy kolor sprawdza się również w roli eylinera, tworzy ładną przydymioną kreskę, obrysowując oko i je optycznie powiększając.
BELL HYPOallergenic Brow
Modeller Gel
Korektor do brwi to ostatnio stały punk w moim makijażu, nie tylko dyscyplinuje moje niesforne włoski, ale nadaje im wyrazistego wyglądu. Lekki brązowy kolor jest idealnie dopasowany do mojej jasnej karnacji i jasnych blond włosów. Nie ściera się z powieki, szybko wysycha, a nawet jak w ciągu dnia zapomnę się i przetrę brwi to nic się nie dzieje.
YVES ROCHER Peelingujący
olejek do dłoni
Do tej pory kojarzyłam markę YR z kosmetykami kolorowymi i średniej jakości pielęgnacyjnymi, które nie wywoływały mojej ekscytacji. Niemniej jednak jakiś czas temu była super promocja w ich sklepie www i wybierając kosmetyki za 200zł płaciło się jedynie 100zł i dostawało się jeszcze 2 gratisy. Jednym z moich ulubieńców z tego zamówienia stał się olejek peelingujący do dłoni, zawierający ponad 99% składników naturalnych, z wyciągiem z arniki, nasion truskawek, pudrem z pestek moreli i olejem rzepakowym. Nałożony na suche dłonie świetnie masuje dłonie, a po spłukaniu letnią zostawia się miękkie i gładkie. Olejek stosuję również po nałożeniu hybryd, jest taką pielęgnacyjną wisienką na torcie. Brawo za brak parabenów i olejów mineralnych, aha czy muszę dodawać, że olejek bosko pachnie? :-)
LOVE ME GREEN Energetyzujący
peeling do twarzy
Naturalny bio peeling Love Me Green do każdego rodzaju skóry nie jest wprawdzie peelingiem enzymatycznym, ale drobinki jakie zawiera są malutkie i łagodne dla skóry, przez co nie ma zbędnego pocierania czy jej podrażniania. Fajna, żelowa konsystencja ładnie rozprowadza się po skórze, nie sprawia problemów przy zmywaniu. Stosuję go co 2 dni i dzięki niemu mam 100% pewność, że moja skóra jest oczyszczona, odświeżona i gotowa do kolejnych zabiegów pielęgnacyjnych. Złuszczanie skóry jest delikatnie, ale skuteczne, bo nie tylko wyrównuje koloryt i niweluje niedoskonałości ale niczym miotełka zmiata ze skóry wszystkie zanieczyszczenia, jakie zbierają się na niej w ciągu dnia. Dodam, że pachnie pomarańczą, ponieważ zawiera naturalny eteryczny olejek pomarańczowy, dzięki czemu stosowanie tego peelingu to czysta przyjemność.
FARMONA Zmysłowy olejek
Ylang Ylang
Czym byłaby kąpiel bez aromatycznego płynu, albo jeszcze lepiej olejku do kąpieli? To mój pierwszy olejek o tak zmysłowym, ciepłym, korzennym zapachu Ylang Ylang. Różowa barwa jest obecna również podczas kąpieli, zapach otula zmysły, a sam olejek delikatnie natłuszcza ciało. Po ciężkim dniu relaks w wannie wypełnioną wodą i olejkiem to uczta dla zmysłów i pielęgnacja ciała. W składzie znajdziemy eteryczne olejki z ylang ylang, anyżu i imbiru oraz ekstrakt z otrębów pszennych co pozytywnie wpływa na nawilżenie i zmiękczenie skóry.
ELFA PHARM Szampon
łopianowy przeciw wypadaniu włosów
Wypadanie włosów to niemal stały element w pielęgnacji moich suchych i zniszczonych włosów. Choćbym nie wiem co bym robiła, i jak wiele czasu poświęcania na ich pielęgnację, to nadal mi się kruszą, łamią i wypadają. Wspomagam się więc różnymi naprawczymi kuracjami, mającymi na celu zahamowanie wypadania i pobudzenie cebulek do wzrostu. Szampon łopianowy to witaminowa bomba dla osłabionych włosów, oprócz ekstraktu z łopianu, zawiera ekstrakt z owoców palmy sabalowej i olejek eteryczny z tymianku, dzięki czemu szampon pachnie przyjemnie, ziołowo. Szamponu używam od ponad miesiąca i już zauważyłam znaczną poprawę kondycji moich włosów, których wypadanie jest o wiele mniejsze, a i kruszą się mniej, są mocniejsze i bardziej elastyczne. Z pewnością do niego wrócę i to nie jeden raz.
DOVE Derma Spa cashmere
comfort krem do rąk
Bez dobrego kremu do rąk ani rusz! Moje suche, spierzchnięte dłonie i popękane od wiecznego przekładania dokumentów wymagają intensywnej pielęgnacji i regeneracji. Do tego kremu Dove wracam bardzo często, ma świetną konsystencję, która mimo lekkości radzi sobie z problematycznymi dłońmi, odżywiając je i nawilżając bez efektu tłustości. Film jaki zostawia na dłoniach jest dobrym zabezpieczeniem w mojej pracy biurowej, dzięki niemu mam mniej pęknięć na palcach (rezultaty pisania na komputerze i styczności z wielką ilością dokumentów w ciągu dnia), a i nie są już tak często spierzchnięte. Zdarza mi się również używać go jako maski na dłonie, nałożony w sporej ilości z bawełnianymi rękawiczkami działa niczym leczniczy kompres, rano dłonie są mięciutkie, aksamitne w dotyku i cudownie nawilżone.
BRUSHEGG jajko do
czyszczenia pędzli
Ileż ja się naszukałam tego jajka! Stacjonarnie nie mogłam go
upolować, nie chciałam zamawiać specjalnie przez internet, aż w kocu
trafiłam na niego w jednym z pudełek Pretty Box. Teraz bez tego jajka
nie wyobrażam sobie mycia pędzli, domywa je w 100%, wystarczy odrobina
łagodnego żelu i można przystąpić do "prania" wszystkich brudasków.
Dzięki wypustkom czyści nawet najbardziej oporne pędzle, bez względu na
ich kształt.
NEESS Pędzel do pudru
Czym
byłoby nakładanie pudru bez odpowiednio dobranego pędzla? Pędzel Neess
choć jest wykonany z włosia syntetycznego to jest niesamowicie
delikatny, mizia skórę, jest mięciutki i puszysty. Jest wprost idealny
do pudrów mineralnych, w kamieniu i sypkich, nie zbiera zbyt dużo pudru,
dzięki czemu nie trzeba go "otrzepywać" z nadmiaru kosmetyku.
Rozprowadza puder z precyzją i równomiernie, przez co daje naturalne
wykończenie.
Tak wyglądają moi styczniowi ulubieńcy. Znacie któregoś z nich?

39 komentarze
Paletka Pink Fizz jest mi dobrze znana! Polecam także I Heart Chocolate oraz Chocolate Vice, moi Ulubieńcy z MUR :)
OdpowiedzUsuńChocolate Vice ma bardzo ładne, brązy, takie kolory uwielbiam, kiedyś dołączy do mojej gromadki :-)
UsuńŚwietne są te rozświetlacze lovely :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, namiętnie ich używam :-)
UsuńRóżowa paletka jest boska! :)
OdpowiedzUsuńoj tak, a jej używanie to czysta przyjemność :-)
UsuńOgrom ulubieńców, każdy wpada w oko, żadnego nie miałam. Choć czekoladkę karmekową mam i chwilowo wyparła resztę 😜
OdpowiedzUsuńczekoladki są świetnie i teraz rozumiem ich fenomen :-)
UsuńAM jest świetny!
OdpowiedzUsuńNo nawet kilka produktów znam:) najlepiej wspominam AM:)
OdpowiedzUsuńja jestem dopiero na wstępnym etapie poznawania kosmetyków AM, ale póki co podkład jest świetny
UsuńZazdroszczę czekoladki :) ja niestety się nie załapałam na promocję
OdpowiedzUsuńja musiałam na nią ostro polować, bo półki MUR były puste, testery był zmasakrowane, dopiero w jakimś małym Rossmannie, na uboczu, trafiłam na ostatnią różową czekoladkę
UsuńMasz rację - peeling od Yves Rocher pachnie bosko :)
OdpowiedzUsuńZnam szampon i bardzo lubię - jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńWidzę kilka znajomych kosmetyków, ten szampon z Elfa Pharm bardzo lubię, podkład AM znam od kilku lat, często do niego wracam. Różową czekoladkę mam od niedawna, kolorystyka cieni jest super <3
OdpowiedzUsuńElfa wypuściła teraz bazyliową serię kosmetyków, jestem ich bardzo ciekawa :-)
UsuńZainteresował mnie ten peeling YR. Bardzo lubię ten zapach mango :)
OdpowiedzUsuńpo tym peelingu moje dłonie są niesamowicie gładkie, znika też problem suchych skórek :-)
UsuńCzekolada MUR jest świetna pod kątem jakości cieni natomiast ja mam w wersji białej:)
OdpowiedzUsuńwersja biała i brązowa jest na mojej liście :D
UsuńCienie neauty mam i bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńte dwa kolorki co pokazałam idealnie pasują mi do pracy, szczególnie jasny mi podpasował, ładnie rozświetla oko
Usuńpaletka pierwsza jest piękna! swietne kolory w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - zapraszam!
Nie znam tej pędzlowej marki. Moje włosy przestały wypadać, teraz przydałoby się żeby odrosły. Działam więc wcierkami, ale w sumie można by wspomóc je też szamponem :)
OdpowiedzUsuńwcierki są super, skończyła mi się ta z Jantaru i muszę rozejrzeć się za czymś podobnym :-)
UsuńCzekoladka ma fajne kolory.
OdpowiedzUsuńładne kolory, super pigmentacja i trwałość :-)
UsuńBardzo lubię podkłady AM :)
OdpowiedzUsuńpodkład Annabelle bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, świetne krycie przy naturalnym wyglądzie
UsuńTe cienie neauty znam, mam jeden kolor i faktycznie są bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńdo tej pory myślałam że cienie naturalne są słabo napigmentowane i osypują się, a one zaskoczyły mnie nie tylko trwałością ale i intensywnością
UsuńTeż bardzo polubiłam się z paletką rozświetlaczy Lovely i olejkiem Farmony ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńzapach olejku Farmony jest cudny, szklana buteleczka z korkiem zostanie ze mną dłużej, bo będę tam wlewać inne pachnące cuda :D
UsuńDużo ciekawych dla mnie rzeczy widzę :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten puder bambusowy ;)
OdpowiedzUsuńpuder jest zaskakująco dobry, daje matowe, aksamitne wykończenie, nie zatyka porów i bardzo przyjemnie się go używa
Usuńlubię palety MUR:) bardzo fajna cena do jakości
OdpowiedzUsuńO też lubię podkład AM :)
OdpowiedzUsuń