Douglas Naturals - serum do twarzy z organicznym olejkiem arganowym
20 kwietnia
Perfumerie Douglas z pewnością kojarzą Wam się z ogromnym wyborem perfum czy też luksusowych kosmetyków. Okazuje się, że marka ma również swoje kosmetyczne linie, a wśród nich naturalną, przeznaczoną do pielęgnacji twarzy - Douglas Naturals, w której znajdziemy m.in. serum arganowe do twarzy, które wyróżnia się nie tylko pięknym wyglądem, ale przede wszystkim przyjaznym składem, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Czy kosmetyk spod skrzydeł drogerii kosmetycznej może konkurować z kosmetykami naturalnymi innych, znanych marek? Czy organiczne serum sprawdziło się na mojej nieco kapryśnej, suchej skórze? Postaram się rozwiać Wasze wątpliwości i zaprezentować serum z każdej możliwej strony. :-)
Serum wygładzające i ochronne do twarzy od Douglas Naturals dzięki zawartemu w nim organicznemu olejowi arganowemu chroni skórę przed szkodliwym działaniem przeciwutleniaczy. Ekstrakt z imbiru rewitalizuje skórę i chroni ją przed szkodliwymi czynnikami środowiska. Skutecznym składnikiem, sprawiającym, że skóra jest wyraźnie wygładzona, napięta i nawilżona, jest kwas hialuronowy. Produkt nadaje się do wszystkich typów skóry.
Produkt nie zawiera sztucznych barwników i substancji zapachowych. Perfumowany jest wyłącznie naturalnymi substancjami zawartymi w produkcie. Bez parabenów. Produkt nadaje się dla wegan.
Opakowanie/konsystencja/zapach/skład
Opakowanie kosmetyku to jest ten aspekt, który bardzo często przesądza o zakupie danego produktu, nie ma co się oszukiwać, lubimy otaczać się ładnymi i eleganckimi kosmetykami. Takie właśnie jest serum, minimalistycznie pięknie, gustowne i klasyczne w swojej formie. Buteleczka wykonana z grubego szkła, pięknie ale oszczędnie ozdobiona zawiera minimum informacji, szczegóły znajdziemy na kartonikowym opakowaniu. Bardzo dobrym rozwiązaniem było umieszczenie pompki, dzięki której aplikujemy kosmetyk (wystarczy odrobina, aby pokryć całą twarz serum), jest to o wiele wygodniejsza forma niż w przypadku pipetki, która nie zawsze sprawnie działa. Serum ma lejącą się konsystencję, z nieco perłowym blaskiem, co przekłada się w dłuższej perspektywie na rozświetlenie cery. Bardzo szybko się wchłania zostawiając cieniutką warstwę ochronną, pozbawioną tłustego efektu, świetnie współgra zarówno z lekkimi, dziennymi kremami nawilżającymi, jak i cięższymi na noc.
Zapach serum jest trudny do sprecyzowania, bo choć miałam mnóstwo kosmetyków arganowych to każdy pachniał inaczej. :-) Tutaj czuć olejek arganowy pomieszany z imbirem, bardzo egzotyczny i niejednoznaczny zapach, który mimo wszystko nie przytłacza i nie zniechęca do stosowania.
Zwróćcie uwagę na skład, tuż po wodzie mamy hydrolat z imbiru, dalej hydrolat z liści zielonej herbaty, olejek arganowy, masło shea. Troszkę dalej znajdziemy wyciąg z aloesu czy olej z nasion słonecznika.
Aqua, Zingiber Officinale Water, Camellia Sinensis Leaf Water*, Sodium Lactate, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Caprylyl/Capryl Glucoside, Alcohol*, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Aloe Barbadensis Leaf Powder, Sodium Anisate, Glyceryl Caprylate, Sodium Levulinate, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Citral** * składniki pochodzące z organicznych upraw ** naturalne olejki eteryczne.
Moje
wrażenia
Serum do złudzenia przypomina rozświetlającą bazę pod makijaż, wprawdzie ten perłowy blask jest bardzo delikatny, ale na mojej poszarzałej i zmęczonej cerze widoczny. Aby wyciągnąć z serum wszelkie płynące dobrodziejstwa, należy go nakładać na oczyszczoną cerę rano i wieczorem i dopiero potem aplikować dedykowany naszej cerze krem. Serum stosuję zarówno rano z lekkim kremem nawilżającym (wprawdzie rzadziej niż bym chciała, bo obecnie stosuję makijaż mineralny, czyli mineralny krem BB + podkład mineralny), jak i każdego wieczora z odżywczym i półtłustym kremem na noc. W obu przypadkach spisuje się bez zarzutu, nie roluje kremu, wtapia się w cerę nie zostawiając tłustego czy lepkiego filmu, jak to czasami w przypadku oleistych serów bywa.
Powiem Wam, że byłam pełna obaw, bo nie wiedziałam, czy olejkowy skład nie zapcha mi porów, niby naturalny kosmetyk, ale moja cera różnie przyjmuje naturalne składy. Początkowo stosowałam go wyłącznie na noc, zakładając, że w razie gdyby mi coś przez noc wyskoczyło, to rano zamaskuję korektorem. Gorzej jakby mi coś wyskoczyło w ciągu dnia w pracy, tu byłoby gorzej z zakryciem.
Okazało się, że absolutnie nic takiego nie miało miejsca, żadnych wyprysków, żadnego przetłuszczenia skóry, serum świetnie wnika w skórę i ją nawilża, zaś przy dłuższym stosowaniu cudownie rozświetla twarz, usuwając oznaki zmęczenia.
Serum bardzo ładnie napina cerę, nie wysusza ani nie podkreśla suchych skórek, a to wszystko dzięki obecności masła shea i olejku arganowego. Stosowany rano wzmacnia działanie kremu nawilżającego, dzięki czemu cera jest nawilżona cały dzień, mimo pracy w klimatyzowanym pomieszczeniu nie mam większych problemów z suchością twarzy. Uelastycznia skórę i delikatnie ją wygładza, nadając jej aksamitności i gładkości. Na mojej suchej skórze szybko się wchłania, dzięki czemu niemal od razu mogę nałożyć krem i wykonać rano makijaż, który trzyma się w ryzach cały dzień.
Wieczorem poświęcam więcej uwagi pielęgnacji twarzy, w związku z czym serum delikatnie wmasowuję i wklepuję opuszkami palców, dzięki czemu dodatkowo uelastyczniam skórę i usuwam całe napięcie i zmęczenie. Bardzo lubię raz w tygodniu po jego nałożeniu użyć mezorollera, który nie tylko rozpulchnia cerę, dzięki czemu składniki aktywne szybciej wnikają w głębsze warstwy skóry, ale również ujędrnia i wygładza zmarszczki. Po takim zabiegu nakładam większą ilość kremu na noc, a rano budzę się z wypoczętą i promienną cerą.
Serum ma tak szerokie zastosowanie, że w zasadzie każda z Nas znajdzie na niego sposób, może zastąpić bazę pod makijaż, uzupełnić pielęgnację poranną/wieczorową, czy wzmocnić działanie kremów.
Bardzo dobry skład z mnóstwem naturalnych ekstraktów sprzyja wiosennej odnowie cery, jej nawilżeniu i zniwelowaniu oznak stresu oksydacyjnego. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że Douglas ma w swoim portfolio tak ciekawy, naturalny kosmetyk, bez szkodliwych dodatków, w dodatku odpowiedni dla wegan. Jedynym minusem jest niestety cena, bo 129 zł za naturalne serum, jakie by ono nie było to jednak dosyć wysoka cena, biorąc pod uwagę, że na rynku mamy wiele ciekawych marek kosmetyków naturalnych i śmiało możemy znaleźć coś równie interesującego w o wiele niższej cenie. No, ale za luksus trzeba płacić, wiadomo, że płacimy również w pewnym stopniu za samą markę. ;-)
Podsumowanie
- nawilża, napina i uelastycznia skórę
- delikatnie ją rozświetla, dzięki czemu nadaje skórze promienny wygląd
- bardzo dobrze współgra zarówno z kosmetykami kolorowymi, jak i produktami pielęgnacyjnymi: kremami nawilżającymi, półtłustymi czy maskami
- nie zapycha porów, nie zostawia lepkiego filmu na skórze
- wygładza drobne zmarszczki
- chroni skórę przed wolnymi rodnikami
- nie zawiera parabenów, sztucznych barwników czy substancji zapachowych
- nie jest testowany na zwierzętach, nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego (odpowiedni dla wegan)
W linii Douglas Naturals znajdziecie mnóstwo ciekawych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, włosów czy ciała, zobaczcie ile tego jest TUTAJ. :-) Znacie serum, które Wam zaprezentowałam? Miałyście już jakiś kosmetyk marki własnej Douglas, możecie coś polecić?

21 komentarze
Przyznam szczerze, że nie znam tego serum ale cieszę się, że sprawdziło się u Ciebie.
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam ;)
ja do pewnego momentu żyłam w nieświadomości, że Douglas ma takie fajne, własne, naturalne kosmetyki :-)
UsuńPrzyznam, że i mnie jakiś czas temu zaciekawiła ta linia Douglasa, ale strasznie nie lubię chodzić do drogerii, a na stronie nie ma składów więc z lenistwa ciekawość umarła :D Cieszę się więc, że wrzuciłaś skład <3 Wygląda naprawdę godnie. Gdyby nie alkohol to pewnie bym się kiedyś skusiła, niesety moja cera jest cwana i momentalnie robi cyrk :D
OdpowiedzUsuńna szczęście alkohol jest dalej, za olejkami czy masłem shea, dzięki czemu nie podrażnia ani nie ściąga mojej suchej skóry :-)
UsuńSerum wygląda rzeczywiście pięknie i gustownie, aż ma się ochotę pobiec i kupić :) Ja osobiście nic nie używałam z Duglas :)
OdpowiedzUsuńja dzięki koleżance poznałam ich dwa kosmetyki (w tym piankę pod prysznic) i jestem nimi zachwycona :-)
UsuńMam serum, serów czy jak to ująć dośc sporo
OdpowiedzUsuńAle jak powykańczam swoje , to już wiem za czym mam się rozgladać koniecznie
powiem Ci, że jak nie miałam serów i kremów tak teraz mam zapas na najbliższy rok :D nic tylko smarować się i leżeć :P
UsuńNo bardzo ciekawie go zaprezentowałaś ;) Jestem dość skuszona tym produktem ;)
OdpowiedzUsuńja mam ochotę na inne kosmetyki Douglas Naturals :-)
UsuńMuszę się bliżej przyjrzeć tym kosmetykom, bo ten wygląda super!
OdpowiedzUsuńTeż byłam zaskoczona tą linią kosmetyków i cieszę się, że wybór się powiększył :-)
OdpowiedzUsuńDouglas ma mnóstwo fajnych swoich linii kosmetyków i rozbudził moją ciekawość na inne :-)
UsuńJak dobrze pamiętam to miałam próbkę ale za mało aby wyrazić opinię:)
OdpowiedzUsuńtego kosmetyku trzeba troszkę poużywać, żeby zobaczyć efekty i wyrazić opinię, niemniej jednak próbki to dobry sposób na sprawdzenie jak nasza skóra zareaguje na dany kosmetyk
UsuńJuż kiedyś o nim dobrze czytałam :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ale kosmetyki douglas mnie nie kusza:P
OdpowiedzUsuńa u mnie rozbudziły ciekawość :D
Usuńciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałem pielęgnacji Douglas :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku. Aktualnie używam serum z Lirene i jestem nawet zadowolona. Natomiast uwielbiam tego typu produkty z Avy :)
OdpowiedzUsuń