Vianek łagodzący olejek do demakijażu - polska odpowiedź na azjatyckie olejki
11 sierpnia
Kosmetyki koreańskie, zwłaszcza olejki do demakijażu są coraz popularniejsze na naszym rynku, coraz więcej sklepów internetowych ma je w swojej ofercie, i w zasadzie każdy znajdzie coś dla siebie. Z pewnością nie można odmówić im świetnego działania, zarówno oczyszczającego jak i pielęgnacyjnego, zdecydowanie górują nad tradycyjnymi micelami czy mleczkami do demakijażu. To za sprawą koreańskich kosmetyków zmodyfikowałam swój sposób oczyszczania twarzy, coraz więcej kosmetyków z Azji włączam do pielęgnacji, mimo dosyć wygórowanych cen. Okazuje się, że na naszym rodzimym rynku są równie dobre (jak nie lepsze) kosmetyki oczyszczające, które mogą śmiało konkurować z azjatyckimi i wygrywają z nimi przede wszystkim pod względem ceny. Taki jest właśnie osławiony łagodzący olejek do demakijażu Vianek, naturalny, bogaty w składniki aktywne i przede wszystkim tani. Czy faktycznie zasługuje na uznanie i miano polskiego odpowiednika azjatyckich olejków?
Vianek, to jak wiecie, siostrzana marka Sylveco, pełna naturalnych składników, ale w przeciwieństwie do Sylveco, mniej jest w niej ziół, których nie lubię i z racji tego nie sięgam po kosmetyki Sylveco. Vianek natomiast uwodzi owocowymi zapachami, to moja ulubiona seria, w zasadzie każdy kosmetyk jest dla mnie dobry, i mogę kupować je w ciemno. Olejek do demakijażu chodził za mną bardzo długo, jak tylko pojawił się w ofercie to szukałam go w sklepach internetowych, jak już znalazłam to nie było go w magazynie, a w drogeriach Natura były istne pustki na półkach. W końcu się udało i "upolowałam" go w sklepie Kalina, tym razem nie czekałam i od razu wrzuciłam do koszyka.
Olejek należy do różowej serii, która charakteryzuje się działaniem regenerującym, wyciszającym i łagodzącym podrażnienia skóry, w związku z czym może być stosowany do każdego typu cery, w tym również do wrażliwej. W linii oprócz olejku do demakijażu znajdziemy również: masło do ciała, emulsję myjącą do twarzy, maseczkę do twarzy, peeling do ciała, balsam do ciała, krem do twarzy BB, krem na noc, żel pod prysznic i tonik - mgiełkę do twarzy. Linia ta bazuje na takich składnikach aktywnych jak:
- ekstrakty z kozłka lekarskiego i jeżówki purpurowej bogate w związki o działaniu ochronnym, wzmacniającym, przeciwdziałają wczesnym oznakom starzenia skóry
- ekstrakt z kwiatów rumianku lekarskiego wykazuje silne działanie łagodzące, przyspiesza procesy regeneracji, przynosi ulgę w przypadku podrażnień
- olej kokosowy jest źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych, silnie regeneruje skórę suchą i podrażnioną, wspomaga procesy obronne skóry
- wosk pszczeli odpowiedzialny za wygładzenie, lekkie natłuszczenie i nawilżenie skóry, stanowi doskonałą barierę ochronną zapobiegającą jej wysuszaniu
- panthenol silnie wiąże wodę w skórze, w skórze z prowitaminy przekształca się w witaminę B5, chroni skórę przed podrażnieniami
- witamina E to naturalny konserwant, zapobiega utlenianiu się fazy olejowej kosmetyku, ponadto jest antyoksydantem, dzięki temu chroni przed zniszczeniem lipidy naskórka.
Czy Viankowy
olejek faktycznie działa?
Zacznę nietypowo i od razu powiem Wam, że tak, olejek działa i to rewelacyjnie! Niestraszny mu mocny czy wodoodporny makijaż, rozpuszcza wszystko i dodatkowo pielęgnuje cerę, zostawiając ją bardzo dokładnie oczyszczoną i nawilżoną. Ale, żeby nie było tak różowo, muszę Was ostrzec, aby być w pełni zadowolonym z kosmetyku należy zastosować się do zaleceń producenta w zakresie jego stosowania. Co to znaczy? Już Wam wyjaśniam. Otóż, jak wiecie olejki, zwłaszcza te do demakijażu ciężko usunąć z twarzy, zwykły żel nie poradzi sobie i wszystko się maże, czuć tłustość na twarzy i trzeba się porządnie nagimnastykować, aby zmyć taki kosmetyk samymi dłońmi. Ale od czegóż są bawełniane ręczniki? Ale po kolei....
Aby przystąpić do demakijażu olejkiem Vianek, należy zwilżyć twarz i dopiero nanieść na niego olejek, dokładnie wmasowując go w skórę. Większą uwagę przykładam do demakijażu oczu, delikatnie i starannie masuję oczy, w razie mocniejszego makijażu dokładam kolejną porcję olejku, i kiedy czuję, że wszystko się rozpuściło, sięgam po mini bawełniane, jednorazowe ręczniki Tami (do kupienia np. w Rossmannie), które namaczam w ciepłej wodzie. Przecieram nimi całą twarz, w tym również oczy, usuwając resztki olejku i cały tłusty film. Czytałam, że niektóre dziewczyny były niezadowolone z olejku, bo tłusty, bo zostawia film na twarzy, bo nie można go domyć..... Jeśli robi się to niewłaściwie to faktycznie tak się może zdarzyć, dlatego niezbędne jest jego usunięcie za pomocą ciepłego ręcznika, lub wacika nasączonego tonikiem. Wówczas na sam koniec przemywam twarz żelem i mam dogłębnie oczyszczoną cerę, na dodatek fantastycznie nawilżoną i miękką.
Demakijaż za pomocą olejku to moim zdaniem najlepszy sposób na usunięcie makijażu, przebija tutaj tradycyjne micele (nawet te z olejkami) czy niezbyt lubiane mleczka. Olejek Vianek jest niesamowicie wydajny, mimo, że nie żałuję sobie podczas jego aplikacji, to mam wrażenie, że nic z niego nie ubywa (tak to jest z Viankowymi kosmetykami, można ich używać aż do znudzenia). Ważne, aby pamiętać, że po otwarciu mamy 3 miesiące na jego użycie, co moim zdaniem jest wystarczająco długim czasem i śmiało wyrobię się w tym terminie. :-)
Obawiałam się troszkę demakijażu oczu, z uwagi na to, że mam bardzo wrażliwe oczy i noszę soczewki, muszę uważać na produkty do demakijażu, ponieważ dosyć często mam czerwone i piekące oczy po niektórych kosmetykach. Olejek obchodzi się z moimi oczętami niezwykle łagodnie, absolutnie nie szczypie w oczy, nawet gdy dokładam jego porcję to nic złego się dzieje. Olejek nie zostawia tłustego filmu na oczach, wiecie tej okropnej mgły, jaka pojawia się np. po użyciu mleczka. Usunięcie olejku za pomocą ciepłego, mokrego ręcznika to świetny sposób również na otwarcie porów, ułatwia dalszą pielęgnację, jeśli ma się problemy z zaskórnikami. Ponadto, taki sposób oczyszczania twarzy wpływa również na poprawienie stanu cery, nie tylko zyskuje na miękkości i nawilżeniu, ale dzięki obecności rumianka lekarskiego, łagodzi podrażnienia i koi skórę, zwłaszcza w okolicach oczu (to takie koło ratunkowe dla moich oczu po całym dniu noszenia soczewek i pracy przed komputerem).
INCI, czyli
co siedzi w olejku
Bardzo podoba mi się skład olejku, jest krótki ale bardzo konkretny, zawiera składniki oczyszczające i pielęgnujące skórę:
Vitis Vinifera Seed Oil - olej z pestek winogron - dzięki dużej zawartości witaminy E ma silne działanie antyoksydacyjne, działa przeciwzapalnie i kojąco, wzmacnia barierę lipidową skóry;
Helianthus Annus Seed Oil - olej z nasion słonecznika - bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, zmiękcza i wygładza skórę, ma działanie przeciwrodnikowe i przeciwzapalne;
Coco-caprylate - emolient pochodzenia naturalnego - natłuszcza i nawilża skórę;
Ricinus Communis Seed Oil - olej rycynowy - olej z nasion krzewu wilczomlecza, zapobiega powstawaniu zmarszczek, zmiękcza skórę i niweluje podrażnienia;
Lecithin - naturalny emulgator - zmiękcza i odżywia skórę;
Cocos Nucifera Oil - olej kokosowy - polecany zwłaszcza do cer suchych i odwodnionych, dogłębnie nawilża i odżywia, łagodzi stany zapalne i podrażnienia, wzmacnia barierę hydrolipidową naskórka;
Tocopheryl Acetate - estrowa forma witaminy E - ma działanie antyoksydacyjne i przeciwstarzeniowe;
Chamomila Recutita Extract - ekstrakt z kwiatów rumianku lekarskiego - łagodzi podrażnienia;
Pelargonium Graveolens Oil - olejek geraniowy - naturalny olejek eteryczny pozyskiwany z kwiatów pelargonii kwitnącej, ma działanie antybakteryjne i antyseptyczne;
Parfum - substancja zapachowa;
Geraniol - składnik olejku pelargoniowego (geraniowego) - funkcjonuje jako składnik zapachowy.
Reasumując
Łagodzący olejek do demakijażu Vianek to świetna alternatywa dla drogich, koreańskich olejków, których składy pozostawiają bardzo często wiele do życzenia. Nasz polski odpowiednik to kosmetyk nie tylko oczyszczający, ale również pielęgnujący skórę, i na dodatek w bardzo niskiej cenie, kosztuje niecałe 21 złotych (!). Warto zaopatrzyć się w bawełniany ręcznik, bądź te jednorazowe, dzięki czemu usunięcie resztek olejku z twarzy będzie łatwe i szybkie. Jest wprost stworzony dla mojej suchej skóry, bardzo silnie nawilża ją, pozostawiając ją miękką, gładką i gotową do dalszej pielęgnacji. To zdecydowanie mój pielęgnacyjny ulubieniec, perełka, po jaką warto sięgać w trakcie wieczornej rutyny.
Znacie łagodzący olejek do demakijażu Vianek? Czym najczęściej zmywacie makijaż, sięgacie po olejki czy micele?

43 komentarze
Ja mam swój ukochany olejek Resibo :)
OdpowiedzUsuńFajny skład. Uwielbiam olejki do demakijażu. Świetnie się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam olejki w pielęgnacji ciałą i twarzy ale nie znoszę używać ich do demakijażu. niee, wolę inne produkty
OdpowiedzUsuńja się przekonałam do olejków ponieważ "przy okazji" świetnie nawilżają moją suchą skórę
UsuńTo się Vianek postarał trzeba przyznać:)
OdpowiedzUsuńjeden z lepszych produktów jakie mają w ofercie :-)
UsuńUżywam olejków, zawsze stawiałam na te droższe, ale chętnie go sprawdzę! cena powala!:)
OdpowiedzUsuńte droższe w wielu przypadkach mają gorsze składy, a tutaj naprawdę przemyślano składniki :-)
UsuńChętnie go wypróbuję
OdpowiedzUsuńOdkąd przeczytałam Sekrety Urody Koreanak zmieniłam przyzwyczajenie z demakijażu płynem micelarnym i używam właśnie oleju. Na razie jest to czysty kokosowy, ale szukam czegoś typowego do oczyszczania. Nad tym się własnie już zastanawiałam, bo cena jest niska w porównaniu do azjatyckich produktów, które w swoim składzie posiadają składniki zapychające. ten ma świetny skład, choć martwi mnie trochę geraniol, na który wyszło mi uczulenie. Ale zauważyłam, że raz na ten składnik skóra reaguje, raz nie. Olejek rycynowy bym wyrzuciła ze składu. Słyszałam, że nie powinno się go stosować w okolicach oczu, ale w sumie oczy dalej zmywam płynem micelarnym, bo jakoś nie mogę się przełamać do zmywania ich olejkiem, więc jakoś ten olejek przeboleję. Tak, czy tak kończąc moją zagmatwaną wypowiedź, chyba się skuszę ;D
OdpowiedzUsuńha ha nie taka zagmatwana ta Twoja wypowiedź :D olej kokosowy na skórze żadnej krzywdy nigdy mi nie zrobił, ale na włosach zachowuje się tragicznie: przesusza i kołtuni je :-/
UsuńUżywam olej do zmywania makijażu, ale z taką formą aplikacji się jeszcze nie spotkałam .
OdpowiedzUsuńTego olejku nie znam, ale uwielbiam olejek myjący z Biochemii Urody :-)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię tę serię, choć moim ulubionym kosmetykiem należącym do niej jest tonik. Olejek jest faktycznie bardzo dobry, ale ja nie przepadam za takim sposobem oczyszczania twarzy.
OdpowiedzUsuńkiedyś nie wyobrażałam sobie zmywania makijażu olejkiem, ale jak spróbowałam pierwszy raz to szczerze mówiąc ciężko było wrócić do miceli :D
UsuńNie znam go, ale chętnie go kupię w przyszłości. Z tej serii miałam tonik i balsam i oba świetnie u mnie działały, jedynie z zapachem się nie polubiłam;)
OdpowiedzUsuńja z tej serii mam dopiero olejek, ale miałam jeszcze z niebieskiej linii tonik i krem pod oczy - bardzo udane kosmetyki :-)
Usuńtaki dobry i tani, ok jak wykonczę swój azjatycki to kupuję :)
OdpowiedzUsuńmając tak dobry i tani kosmetyk na rynku prędko po azjatyka nie sięgnę :P
UsuńUwielbiam go!
OdpowiedzUsuńCzeka w zapasach! Już nie mogę się doczekać! :))
OdpowiedzUsuńnie czekaj zbyt długo z jego użyciem :D
UsuńOlejki do demakijażu zazwyczaj się u mnie sprawdzają. Na pewno wypróbuję ten z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńmam go i ja! :P
OdpowiedzUsuńTani, dobry, polski kosmetyk ;) Mam zamiar go zakupić, jak również tonik z tej serii ;) Raczej po usunięciu większej części makijażu olejkiem, resztę mam zamiar zmywać żelem - to chyba też będzie ok :) Może kupię też te ręczniczki jednorazowe ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie zmywanie resztek olejku żelem do mycia twarzy kompletnie się nie sprawdza w tym przypadku, zostaje nielubiany przeze mnie tłusty film, dlatego płatek kosmetyczny lub jakiś ręczniczek jest niezbędny :-)
UsuńJa do demakijażu używam ściereczki z Nacomi, ale kosmetyki właśnie z Vianka ;)
OdpowiedzUsuńściereczka czy też ręczniczek, to dla mnie akcesoria niezbędne podczas demakijażu olejkiem :-)
UsuńJa uwielbiam olejki ! I zawsze stosuję je do codziennej pielęgnacjii, nie tylko zmywam im makijaż ale również tworzę emulsję rano. Akualnie mam ten od Mariona, ale skład tego mnie bardzo zadawala więc szykuje się nowy zakup hihii :) :* Buziaki
OdpowiedzUsuńu mnie olejki rządzą, zarówno w pielęgnacji ciała/twarzy jak i podczas demakijażu :-)
UsuńWidze, ze firma Vianek ma bardzo ciekawe kosmetyki. Bardzo chętnie i ten bym wypróbowała <3
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować Twojego sposobu na olejki, ja Vianek bardzo lubię, co prawda tego olejku jeszcze nie miałam, ale z chęcią spróbuję w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńmoim skromnym zdaniem zmywanie olejków do demakijażu bez użycia wacika/ręczniczka tylko zniechęca do dalszego ich stosowania
Usuńolejki lubię w małej ilości jako dodatek do pielęgnacji natomiast demakijaż takimi doprowadza mnie do nerwicy, nie jestem w stanie oczyszczać nimi twarzy. Oczywiście nie mówię o tym konkretnie natomiast to nie jest dla mnie. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńwiesz ja gdybym miałam zmywać olejek za pomocą dłoni to też bym dostała nerwicy, natomiast jego zmywanie za pomocą ręczników jest ok :-)
UsuńKiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią go przetestuję,
OdpowiedzUsuńbo nigdy go nie miałam ;)
Zapraszam w wolnym czasie do mnie! :)
Ja chyba już nigdy nie skuszę się na olejek do demakijażu po tym z pirre rene :)
OdpowiedzUsuńChciałam go przetestować, ale po tym jak bardzo pogorszyła mi się cera po Resibo to już nie mam ochoty na żaden :D
OdpowiedzUsuńja początkowo też miałam ochotę na Resibo ale czytałam o nim sprzeczne opinie, poza tym cena jest wygórowana
UsuńLubię tonik z tej serii, więc i po olejek chętnie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńNiestety demakijaż olejkiem totalnie nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWysypuje mnie od masażu olejkami choćby były najcudowniejsze pod słońcem ;)
Zamówiłam ten produkt po raz pierwszy , ale myślę że jeszcze go kiedyś zamówię .
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: https://beautymarisa.blogspot.com/
PS: Obserwuję :*