Jesienna Regeneracja z Liferią - Październik 2017
25 listopada
Mamy drugą połowę listopada, a ja dopiero pokazuję Wam październikowe pudełko, wokół którego było sporo zamieszania. Zacznę od tego, że pudełko w "normalnym" terminie trafiło raptem do kilku osób, reszta zaś czekała z niecierpliwością na swoje pudełka, których niestety nie było widać. Liferia milczała, nie odpowiadała na komentarze ani na maile (sama wysłałam 2 maile i nie dostałam odpowiedzi), dziewczyny były bardzo zirytowane, bo nie dość, że zawartość została ujawniona (nici z niespodzianki) to jeszcze brak kontaktu z Liferią sugerował, że dzieje się coś niedobrego. W końcu Liferia odpisała jednej z dziewczyn, że cześć produktów nie dotarła do nich i pudełka wyślą jak najszybciej i dodadzą w ramach rekompensaty gratis.... Pudełko dotarło do mnie w czwartek, ale tym razem otwarciu nie towarzyszyły żadne emocje. Zapraszam na prezentację zawartości.
Kremów pod oczy mam obecnie sporo, więc tego prędko nie przetestuję, aczkolwiek cieszy mnie jego obecność, bo ma wykazywać działanie nawilżające, wygładzające i przeciwzmarszczkowe. Cena jak dla mnie jest wygórowana i na pewno nie kupiłabym go, ale skoro mam możliwość jego sprawdzenia, to zobaczę, czy wart jest swojej ceny.
G-Synergie, Keratin-
spray intensywnie nawilżający Polska (produkt pełnowymiarowy, 30 zł / 200 ml)
Spray idealnie dopasowany do potrzeb moich suchych włosów, ma zapewnić nawilżenie i zminimalizować puszenie włosów. Bardzo lubię tego typu produkty, najczęściej sięgam po nie rano, albo przed czesaniem, albo już na wykończenie fryzury, aby dodać jej lekkiego blasku i ujarzmić włosy.
PostQuam, czarny
eyeliner w kredce Hiszpania (produkt pełnowymiarowy, 30 zł)
Czarny eyeliner to klasyk jeśli chodzi o wykonanie makijażu i mój kosmetyczny niezbędnik. Te w kredkowej formie są wygodniejsze niż w pisaku, ponieważ można je rozetrzeć, i stworzyć przydymione kocie oko, albo żeby zmniejszyć intensywność czarnej kreski. Kredka jest miękka i łatwo się nią pracuje, mam nadzieję, że w dłuższej perspektywie będę z niej zadowolona.
Jelly Bear Hair,
witaminy na włosy w żelkach Polska (produkt
pełnowymiarowy, 139 zł)
O tych witaminowych żelkach było ostatnio bardzo głośno w blogosferze, więc pora sprawdzić, o co tyle szumu. Z racji tego, że uwielbiam różnego rodzaju żelki, mam nadzieję, że te przypadną mi do gustu i będę się mogła nimi bezkarnie objadać. :-) Suplementacja witaminami w okresie jesienno - zimowym zawsze jest mile widziana. Przyjmowanie dwóch żelków dziennie ma wzmocnić włosy i nadać im blasku, zobaczymy jak to będzie. Póki co mogę powiedzieć, że w smaku są takie sobie, nie są rewelacyjne, ale też nie są niedobre...
Balneokosmetyki,
malinowe masło do ciała Polska (produkt
pełnowymiarowy, 19 zł / 50 ml)
To zdecydowany HIT tego pudełka, markę znam z fenomenalnego peelingu do ciała, teraz pora na apetyczne masełko do ust. Format idealny do torebki, można używać nie tylko do ust, ale na przykład do dłoni, zapewni silne nawilżenie i ochronę przed wysuszeniem. Przyjemnie słodki zapach z lekko kwaśną nutą, podobną jak w przypadku peelingu, aż się chce go zlizać z ust. :-)
Gratisem okazała się maseczka do twarzy, która była we wcześniejszej edycji, więc większego zaskoczenia nie było....
Pudełeczko możecie zamówić TUTAJ w cenie 59 złotych z darmową wysyłką.
Jak Wam się podoba zawartość październikowej Liferii?

38 komentarze
moim zdaniem Pause box, o którym właśnie pisałam, wypadł znacznie ciekawiej ;)
OdpowiedzUsuńnie znam tego pudełko pędzę do Ciebie czytać :-)
Usuńnic dla mnie w tym pudełku :(
OdpowiedzUsuńZ pudełka jestem zadowolona, szkoda że tak długo trzeba było na nie czekać
OdpowiedzUsuńpudełko jest ok, niemniej jednak czuję pewien niedosyt :-(
Usuńpodoba mi się wszystko, super zawartość pudełeczka naprawdę :)
OdpowiedzUsuńW moim boxie nie było tej maseczki gratisowej, mi jednak zawartość bardzo odpowiada.
OdpowiedzUsuńno cóż może zapomnieli dodać, albo im zabrakło...
UsuńMnie się zawartość spodobała Ale ubolewam nad brakiem elementu zaskoczenia.
OdpowiedzUsuńCałkiem interesująca zawartość.
OdpowiedzUsuńGreat review!
OdpowiedzUsuń♥️♥️♥️
Zawartośc świetna: )
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, najbardziej te żelki mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńJa cały czas testuję te witaminy od Jelly Bear Hair i już niebawem pojawi się recenzja na blogu o nich ;) a co do Twojego pudełka to bardzo mnie zaciekawiło, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńA jak ci się podoba smak żelków?
UsuńZawartość spoko,ale ja nie jestem pudełkowa,nie to że nie lubię niespodzianek :D lubię ale te za które nie płacę :)
OdpowiedzUsuńZawartość bardzo mi się podoba.Szkoda, że musiałyście tyle na nie czekać ;/
OdpowiedzUsuńpewnie nawet ze względu na fakt zamieszania i tak dalej to aż neifajnie się otwierało pudełęczko, ja bym tak miała mimo, że zawartość jest naprawdę świetna ;)) jestem najbardziej ciekawa sprayu keratynowego ;)!
OdpowiedzUsuńTe żelki mnie najbardziej interesują :D
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście niefajna sytuacja... ja znam żelki, aktualnie je 'żuję' :D no pyszne nie sa, ale do zniesienia ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie całkiem fajna zawartość, też poznaję te żelki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najgorszy w Liferii jest ten brak informacji. Bo ja naprawdę rozumiem, że się zdarza, że coś nie dojdzie, ale można o tym poinformować, a nie olewać pytania, a nowe posty o pierdołach wrzucać. Jestem ciekawa, jak szybko uwiną się z listopadowym pudełkiem.
OdpowiedzUsuńA zawartość jest spoko, ale bez szału :) Też mnie najbardziej cieszy masełko :)
mam nadzieję, że Liferia wyciągnie wnioski z zamieszania, bo pudełko naprawdę jest fajne, jedyne co zaszwankowało to komunikacja
UsuńMiski mnie bardzo kusiły, ale zniechęciłam się jak pare razy wyczytałam ze obrzydliwie smakują :D dobrze, że dla Ciebie przynajmniej takie pośrednie :D
OdpowiedzUsuńone wcale obrzydliwie nie smakują, ale zdaję sobie sprawę, że każdy lubi co innego :P
UsuńMuszę przyznać, że zapewne przeszłabym obok tego pudełka obojętnie, gdyby nie te żelowe misie z witaminami ;) Ostatnio do łask wkradła się u mnie suplementacja, więc byłyby mile widziane - a to, że smak niczym się nie wyróżnia absolutnie mnie nie zraża, bo najważniejsze jest w tym przypadku ich działanie :D
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
jak widzę, miśki wywołują największe zainteresowanie ;-)
UsuńZraziłam się do pudełek, ani nie ma tam nic dla mnie, ani nie podoba mi się ich polityka. Ciekawi mnie za to krem pod oczy, chociaż pewnie i o nim zdążę zapomnieć zanim go pretestujesz :D
OdpowiedzUsuńMoje pudełko dotarło dopiero w tym tygodniu, ale na szczęście Liferia dość szybko odpowiedziała na mojego maila. Szkoda, że ujawnili całą zawartość, bo jednak po to zamawia się te boxy, by zaskoczyć się tym, co znajdziemy w środku. Tym razem zawartość średnio mi się podoba, bywały lepsze ;/
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że edycja grudniowa powali mnie na kolana :-)
UsuńDla mnie zawartość świetna i zamówiłam dla siebie już kilka dni temu. Masz dużo kremów pod oczy, a ja właśnie żadnego, ostatni mi się kończy i szukam fajnego dlatego dla kremu pod oczy kupiłam praktycznie to pudełko i dla żelek bo mi włosy wypadają i to niestety konkretnie i wspomagam się czym mogę.
OdpowiedzUsuńno to zobaczę jak te osławione żelki się spiszą, jest ich bardzo dużo więc to będzie konkretna kuracja :-)
UsuńŻelki z chęcią bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńMisio żelki chcialabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOpóźnienia miały miejsce już wcześniej, więc nie jestem jakoś szczególnie zaskoczona :) żelki ponoć obrzydliwe w smaku, ale spróbowałabym :D
OdpowiedzUsuńowszem opóźnienia były ale drobne, bardziej mnie zdenerwowałam brak jakiejkolwiek oficjalnej informacji... a żelki nie są takie złe :-)
UsuńNic nie znam, poza misiami, które lubię, więc jest całkiem przyzwoicie :)
OdpowiedzUsuńMi się zawartość bardzo podoba, a swoje pudełko dostałam w pierwszym terminie więc miałam niespodziankę. 😍 jak widać nawet najlepszym zdarzają się wpadki. Pozostaje mieć nadzieję że to jednorazowa sytuacja 😊
OdpowiedzUsuń