Biały Jeleń Organic Natura - maska do całonocnej pielęgnacji twarzy
08 grudnia
Markę Biały Jeleń kojarzy chyba większość z Nas, głównie za sprawą "szarego" mydła do mycia, które w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych było obecne w wielu domach. Marka istnieje od 1921 roku i w ostatnich latach odświeżyła nie tylko swój wizerunek, ale znacznie poszerzyło swój asortyment, wprowadzając również kosmetyki z dużą zawartością składników naturalnych, odpowiadając tym samym na potrzeby rynku i nasze oczekiwania. Co ciekawe, marka oprócz produktów do mycia ciała, twarzy i włosów, oferuje nam również kosmetyki pielęgnacyjne: maski, koncentraty, kremy czy sera. Jednym z nich jest maska do twarzy z linii Organic Natura, maska o tyle ciekawa, że nakładamy ją na noc i zostawiamy do wchłonięcia.
Jeśli pragniesz podarować swojej suchej skórze przyjemność w postaci naturalnych składników głęboko ją odżywiających i nawilżających, sięgnij po Maskę do twarzy Biały Jeleń Organic-natura, która posiada naturalną moc intensywnego ujędrnienia i głębokiego odżywiania. Zawarte w masce bogactwo roślinnych składników przywróci skórze blask, zdrowy wygląd i witalność".
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, oglądając kilka kosmetyków z tej serii w sklepie, to fakt inspirowania się inną marką naturalnych kosmetyków, zwróćcie uwagę na te kartonikowe, odkręcane tubki, w których umieszczone są produkty? Czy nie przypominają Wam czegoś? :-) Osobiście ten fakt kompletnie mi nie przeszkadza, podobają mi się tubki, ich design i fakt, że można je wykorzystać np. umieszczając w nich pędzelki, kredki czy tusze. Ponadto, w środku znajdziemy próbki kosmetyków, w moim przypadku były to koncentrat i serum do twarzy.
Odrobinę mylącym szczegółem może być nazwa serii, która może sugerować, że mamy do czynienia z kosmetykiem organicznym, naturalnym. Z jednej strony można powiedzieć, że już samą nazwą serii producent wprowadza w błąd, ale z drugiej strony nigdzie na opakowaniu nie ma informacji, że jest to kosmetyk naturalny. Maska zawiera prawie 87% składników pochodzenia naturalnego, więc jak na kosmetyk drogeryjny to naprawdę dobry wynik. Choć do w pełni naturalnego i satysfakcjonującego składu jest jeszcze pewna droga do pokonania, to myślę, że kierunek, który marka obrała jest właściwy, poniżej pełny skład maski:
Maska jest umieszczona w szklanym, ciemnym słoiczku, dzięki czemu chroniona jest przed światłem, gwarantując tym samym, że składniki aktywne nie zmienią swojego działania, a sama maska mimo długiego użytkowania (jest bardzo wydajna) zachowa wszystkie właściwości pielęgnacyjne, jak w dniu jej otwarcia. Po otwarciu słoiczku byłam trochę zdziwiona, bo moim oczom ukazał się bardzo gęsty, biały krem, który w niczym nie przypominał maski. Bliżej mu było do tłustego kremu na noc, jednak wczytując się w składniki aktywne doszłam do wniosku, że to zawartość masła shea będącego już na drugim miejscu w składzie odpowiada za tak bogatą, kremową i gęstą konsystencję, która może śmiało uchodzić jako masło do twarzy.
Wśród składników aktywnych znajdziemy takie perełki jak:
Olej z ostropestu:
- wyraźnie regeneruje i naprawia barierę naskórka,
- redukuje szorstkość, nadaje miękkość i gładkość;
Masło shea:
- regeneruje i odżywia skórę,
- chroni skórę przed wolnymi rodnikami;
Witamina A:
- stymuluje odnowę komórkową
- wspomaga utrzymanie prawidłowego stanu skóry,
- przyspiesza syntezę kolagenu i elastyny w skórze;
Witamina E:
- dzięki działaniu antyoksydacyjnemu spowalnia procesy starzenia się skóry wywołane promieniowaniem UV lub dymem papierosowym,
- doskonale hamuje rodnikowe utlenianie się lipidów;
Witamina F:
- odbudowuje płaszcz tłuszczowy naskórka i jego fizjologiczne właściwości ochronne,
- niezastąpiona w prawidłowym tworzeniu warstw naskórka i kolagenu.
Maska polecana jest do pielęgnacji skóry wrażliwej, atopowej i skłonnej do podrażnień, ale spisuje się również na skórze suchej, takiej, jaką ja mam. Początkowo obawiałam się, że jej gęsta konsystencja zapcha mi pory, i będę musiała walczyć z wypryskami. Faktycznie, po kilku użyciach zauważyłam, że pojawiły mi się 2-3 krostki, ale postanowiłam stosować maskę dalej. Krostki szybko zniknęły a nowe się nie pojawiły, tak więc nie jestem pewna, czy to ona była tutaj winowajczynią. Nie będę ukrywać, że uwielbiam sięgać po tę maskę, jednak, że względu na bardzo bogatą i treściwą formę, nakładam ją jedynie dwa razy w tygodniu, nie żałując sobie ilości. Nie bieli skóry, ale też nie znika błyskawicznie ze skóry, to kosmetyk, który naprawdę długo widać na skórze, jednak przez noc wchłania się całkowicie. Rano nie mam żadnego tłustego filmu, nie świecę się, ale co ważne, po jej zmyciu moja skóra nadal jest niesamowicie miękka w dotyku.
Obecne zmienne temperatury i suche powietrze jeszcze bardziej przesuszają mi skórę, która i tak zawsze była sucha, jednak teraz często jest dodatkowo szorstka. Uczucie jest nieprzyjemne, ściągnięta sucha skóra dopomina się o porządne nawilżenie, jednak kosmetyki nawilżające bardzo szybko w nią wnikają i po niedługim czasie skóra znowu jest sucha, i tak w kółko...... Uwierzcie mi, pielęgnacja takiej skóry nie należy do łatwych, dlatego każdy kosmetyk silnie nawilżający i odżywiający jest u mnie na wagę złota.
Maska świetnie chroni moją skórę przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych, przynosi ukojenie i szybko regeneruje skórę, rano cera jest wyczuwalnie jedwabista w dotyku, przez co o wiele lepiej wychodzi mi jej dalsza pielęgnacja. Fakt, że nie trzeba jej zmywać jest niesamowicie wygodnym rozwiązaniem, składniki aktywne przez noc mają czas, aby "popracować" na naszej skórze i faktycznie ją odżywić. To jest według mnie największa zaleta tej maski, ponieważ efekty nie są krótkotrwałe, jak np. w przypadku masek na płachcie bawełnianej, a im dłużej stosujemy maskę Białego Jelenia tym lepsze widać rezultaty.
Przyznam, że nigdy nie byłam fanką kosmetyków Białego Jelenia, kojarzyły mi się z zamierzchłymi czasami, i były takie nijakie.... Niemniej jednak ich ostatnie zmiany i pójście w kierunku kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy to jak dla mnie strzał w dziesiątkę, podobnie jak stworzenie linii Organic Natura z pięknymi kartonowymi tubkami wielokrotnego użycia. Cieszy fakt, że marka idzie w bardziej naturalnym kierunku, udoskonala składy i wypuszcza coraz to nowe kosmetyki. Mam ochotę poznać pozostałe kosmetyki z serii Organic Natura, a zwłaszcza koncentraty do twarzy i pod oczy, oraz serum do twarzy :-)
Miałyście do czynienia z kosmetykami z linii Organic Natura? Sięgacie w ogóle po kosmetyki Białego Jelenia?

26 komentarze
Ciekawy kosmetyk ale nie dla mojej cery 😁
OdpowiedzUsuńprezentuje się świetnie, a z tymi składami to teraz tragedia :( na opakowaniu "naturalne, bez parabenów i silikonów" a w składzie nagle już są :(
OdpowiedzUsuńTutaj jest o tyle dobrze że producent nigdzie nie napisał że to kosmetyk naturalny
UsuńZgodnie z obowiązującą filozofią marki Biały Jeleń produkujemy kosmetyki hipoalergiczne, a nie w 100% naturalne. Opracowane przez nas formulacje oparte są w dużej mierze na składnikach pochodzenia naturalnego, aczkolwiek zawierają także surowce syntetyczne w niewielkich ilościach. Dzięki temu zyskujemy pewność, że kosmetyk nie zepsuje się przedwcześnie i zachowa deklarowane działanie. Nasze produkty nie zawierają silikonów, ani nie są konserwowane parabenami, co znajduje potwierdzenie w składzie INCI. Pozdrawiamy!
UsuńSerii nie znam i chyba tak zostanie :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej marki :) a maska wygląda obiecująco!:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ta maskę. Bardzo lubię tą firmę:)
OdpowiedzUsuńOgólnie podoba mi się sam design opakowania :) markę biały jeleń mimo różnych składów lubię i tak :)
OdpowiedzUsuńTe opakowania są na prawdę super! Chętnie bym ją poznała:)
OdpowiedzUsuńopakowaniom można nadać drugie życie :-)
UsuńNie wiedziałam, że Biały Jeleń ma w swojej ofercie takie kosmetyki! Naprawdę wyglądają bardzo zachęcająco A ja nigdy nie miałam maski na noc :)
OdpowiedzUsuńta seria jest bardzo ciekawa, podobnie jak linia apteczna :-)
UsuńCieszymy się, że nasz produkt przypadł Pani do gustu! Każdego dnia dokładamy wszelkich starań, by nasz asortyment spełniał oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników. :) Nazwa serii zyskuje uzasadnienie w zastosowaniu dużej ilości składników pochodzenia naturalnego. Jednakże, jak słusznie Pani zauważyła na opakowaniach nie ma informacji sugerującej stu procentową naturalność tych formulacji, gdyż zgodnie z obowiązującą filozofią marki wytwarzamy produkty hipoalergiczne, a nie w 100% naturalne. Pozdrawiamy serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa tą markę kojarzę głównie z mydłem :)
OdpowiedzUsuńto tak jak większość osób :-)
UsuńNie pamiętam kiedy ostatnio miałam jakiś kosmetyk z Białego Jelenia :)
OdpowiedzUsuńMuszę się bliżej przyjrzeć ich kosmetykom :)
to mój pierwszy Białego Jelenia od niepamiętnych czasów :D
Usuńfajnie brzmi i layout bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńO jakie ładne! Zupełnie inne niż te z podstawowych linii:)
OdpowiedzUsuńno właśnie, mi akurat podstawowe linie średnio się podobają :P
UsuńNie wiedziałam, że mają taką serię :)
OdpowiedzUsuńWow, nie miałam pojęcia że marka biały jeleń ma inne produkty oprócz ich słynnego mydła w kostce i płynie :D Lubię naturalne produkty, a maski to już w ogóle więc produkt jak najbardziej mnie zainteresował skoro tak dobrze się u Ciebie spisuje ;)
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Dobrze, że marka postawiła na rozwój i wprowadziła ciekawą serię kosmetyków do pielęgnacji twarzy.
OdpowiedzUsuńTej maski nie miałam jeszcze okazji sprawdzić.
mają jeszcze dwie ciekawe serie: apteczną i do cery dojrzałej, na pewno coś jeszcze wypróbuję :-)
UsuńFajny wpis. Fajnie że biały jeleń się rozwija :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, bo widzę tą nową serię od dawna, ale coś mi nie po drodze :P
OdpowiedzUsuń