Eco Laboratorie Karite SPA witaminowy krem - masło do ciała Napięcie i Młodość skóry
04 stycznia
Lekkie balsamy czy też mleczka do ciała odeszły w zapomnienie, zmiana aury na zewnątrz spowodowała, że w mojej codziennej pielęgnacji królują moje ukochane masła i olejki. Nie będę ukrywać, że masła do ciała wprost uwielbiam, to moje ulubione kosmetyki pielęgnacyjne i jeśli chodzi o ich wybór jestem bardzo konsekwentna, mianowicie wybieram tylko i wyłącznie te ze składem przyjaznym dla skóry. Nie ma tu miejsca na parafinę, której w masłach, peelingach, kremach czy scrubach wprost nie znoszę. Wśród ostatnich nowości marki Eco Laboratorie jest seria Karite SPA, w której znajdziecie niesamowicie lekkie i kremowe masło, które tak naprawdę masłem nie jest. ;-)
Dlaczego już we wstępie napisałam, że ten kosmetyk to tak naprawdę nie jest masło w pełnym rozumieniu tego słowa? Otóż masło kojarzy się większości z Nas z gęstą, zbitą i dosyć oporną konsystencją, którą trzeba bardzo dokładnie wsmarować w skórę, aby jej nie bieliło i żeby nie trzeba było czekać długo na jej wchłonięcie. Tutaj mamy do czynienia z lekkim, aksamitnym kremem o działaniu identycznym jak masło, czyli niesamowicie odżywczym, regenerującym i silnie nawilżającym. W kontakcie ze skórą ( bez względu na to, czy jest ona "rozpulchniona" pod wpływem kąpieli, czy sucha po całym dniu) sunie gładko po jej powierzchni i nie wymaga zaangażowania podczas smarowania, skraca się wówczas czas oczekiwania na wchłonięcie, który w tym przypadku i tak jest krótki, a dodatkowo na skórze nie zostaje tłusty film. Z jednej strony mamy bogate, nawilżające i natłuszczające składniki, które skutecznie tworzą na skórze ochronny film, zaś z drugiej nie musimy obawiać się tłustości czy lepkości, co czasami zdarza się przy olejkowych, czy też "maślanych" kosmetykach.
Działanie masła jest o tyle skuteczne, że mamy tutaj aż 99,2% składników pochodzenia roślinnego, z takimi składnikami aktywnymi jak: masło shea, organiczny ekstrakt z trawy cytrynowej czy ekstrakt z mangostanu.
Masło Shea jest produktem wiecznie zielonego drzewa Shea, pochodzącego z Afryki. Masło Shea zawiera niezbędne kwasy tłuszczowe i witaminy E, F, A oraz D, które sprzyjają głębokiemu odżywieniu i odmładzaniu skóry. Organiczny ekstrakt z trawy cytrynowej i ekstrakt z mangostanu nawilżają i tonizują skórę, sprawiają, że staje się gładka i elastyczna, nasycają witaminami.
Składniki INCI: Aqua, Hamamelis Virginiana glycolic floral water (wywar z oczaru wirgijskiego), Butyrospermum Parkii (masło shea), Garcinia mangostana extract (ekstrakt z Mangostanu
właściwego), Organic Theobroma Cacao Seed Butter (organiczne masło
kakao), Caprylic/capric triglycerides, Organic Cymbopogon citratus
extract (organiczny ekstrakt z trawy cytrynowej), Glycerin, Glyceryl monostearate, Xantan Gum, Perfume, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl alcohol.
Kremowe masło Karite SPA to propozycja dla każdego typu skóry, można go używać bez ograniczeń i w zależności od potrzeb. Lubicie zamiast kremów do rąk sięgać po masła? Proszę bardzo, to spisuje się fenomenalnie, również w sytuacji, kiedy Wasze dłonie są suche, spierzchnięte i szorstkie w dotyku, narażone na codzienny kontakt z chemią czy pracą biurową.
Dlaczego to masło skradło moje serce? Pomijając upajający, lekko słodki zapach, który utrzymuje się przez pewien czas na skórze, bardzo podoba mi się konsystencja, która skutecznie radzi sobie z moją suchą skórą, czy takimi newralgicznymi miejscami jak łokcie czy kolana. W przypadku tego kosmetyku nie trzeba się przykładać do pielęgnacji, bo krem - masło "robi za nas całą robotę". Jak widzicie powyżej, bardzo wysoko w składzie są natłuszczające składniki, które tworzą na skórze swego rodzaju "pancerz" ochronny, dzięki któremu z dnia na dzień skóra zyskuje bardziej gładki i miękki wygląd.
Na uwagę zasługuje fakt, że masło jest niesamowicie wydajne, używam go prawie 2 miesiące, dzień w dzień i nadal jest go dużo, a przyznam, że smaruję się nim dosyć obficie. :-) Wychodzę z założenia, że dobrego nigdy nie jest zbyt dużo.
Tylko spójrzcie jak to masło cudnie wygląda, szkoda, że nie mogę Wam opisać pięknego zapachu i że nie możecie go poczuć. A właściwie możecie, wystarczy udać się na stronę sklepu Skarby Syberii, wrzucić masełko do koszyka i cieszyć się jego właściwościami na własnej skórze. Ps. nie znajdziecie w nim parabenów czy silikonów.
Miałyście może do czynienia z kosmetykami z linii Karite SPA Eco Laboratorie? A może lubicie inne kosmetyki tej marki?

23 komentarze
uwielbiam tego typu konsystencje, więc chętnie je poznam :)
OdpowiedzUsuńMasła nie znam, ale strasznie podobają mi się jego zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmasło było wdzięcznym obiektem do zdjęć :D
UsuńDla mnie najlepsze masła do ciała ma the body shop :)
OdpowiedzUsuńO łał, wygląda jak naprawdę wart uwagi :). Nie za bardzo lubię takie "bogate" masła, ale skoro to jest leciutkie to wpisuję na swoją chciej listę :D
OdpowiedzUsuńjest leciutkie jak puszysta chmurka :-)
UsuńAle fajny produkt :). Lubię tego typu konsystencje.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu ale ma ciekawą konsystencję ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :) Nie cierpię, jak balsamy/masła długo się wchłaniają i zostawiają film na skórze :)
OdpowiedzUsuńAle widzę, że konsystencja ciekawa.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Myślę że i ja, a raczej moja skóra by go polubiła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich składy! :) Ciekawa jestem bardzo zapachu tego kremu-masełka :)
OdpowiedzUsuńJestem mega ciekawa zapachu :P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się konsystencja :)
OdpowiedzUsuńwrzucę to masełko do koszyka na pewno, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie znałam tego produktu, ale bardzo mnie nim zaciekawiłaś :) Prezentuje się naprawdę dobrze, konsystencja wydaje się lekka, a działanie skuteczne, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńkonsystencja jest świetna, leciutka, szybko się wchłania i nie obciąża skóry
UsuńUwielbiam marke EO Lab więcchetnie przyjrzę się mu uważniej :) U mnie tez recenzja hitu do pielęgnacji, tez naturalnie tylko, że z Nacomi :)
OdpowiedzUsuńCiężko skupić się na treści przy tak pięknych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja rzeczywiście mnie pozytywnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńNo i popatrz, wystarczy dodać trochę hydrolatu na początek i od razu mamy milusiński i porządny nawilżacz, zamiast tępego masła shea :)).
OdpowiedzUsuńLubię masła do ciała, ale tego jeszcze nie miałam. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTej marki miałam tylko szampony i byłam mega zadowolona, więc chyba czas spróbować też innych kosmetyków :))
OdpowiedzUsuń