Kosmetyczni ulubieńcy stycznia - Skin79, Herla, Hagi Cosmetics, Sephora, Yves Rocher
29 stycznia
Styczeń zbliża się ku końcowi, więc najwyższa pora na pokazanie kosmetyków, które w tym miesiącu na tyle mnie zachwyciły, żeby zasłużyć na miano ulubieńców. Mamy tutaj zarówno pielęgnację twarzy jak i ciała, w tym kosmetyki azjatyckie i naturalne, które zajmują wyjątkowe miejsce w moich codziennych rytuałach dbania o ciało. Jeśli jeszcze nie wiecie, to moimi ulubionymi kosmetykami pielęgnacyjnymi są peelingi, dlatego nie mogło ich zabraknąć w zestawieniu. W styczniu postawiłam zarówno na sprawdzone marki, po których kosmetyki sięgam dosyć często, ale także całkiem nowe dla mnie, zapraszam na szybki przegląd ulubieńców.
Skin79 Sweet Honey Sugar Scrub
Absolutnie cudowny peeling do twarzy o bardzo gęstej miodowej konsystencji i kolorze również podobnym do miodu. Mamy tu do czynienia z kryształkami brązowego cukru, miodem i masłem shea, dzięki czemu złuszczanie naskórka jest naprawdę solidne, ale jednocześnie nawilżające, ponieważ cera po nim nie tylko jest gładziutka, ale niesamowicie miękka i sprężysta. Nie znajdziemy w nim sztucznych barwników, alkoholu i sztucznie otrzymywanego białego cukru. Uwielbiam jego lekko karmelowy zapach i bogatą konsystencję, która pod wpływem masażu rozpuszcza się, ale jednocześnie zostawia na skórze lekki film, dzięki któremu moja sucha skóra ma zapewnione fajne nawilżenie. Trzeba jednak postępować z nim ostrożnie, ponieważ zbyt mocne tarcie może powodować pewien dyskomfort i lekkie zaczerwienienie, ale ja obchodzę się z nim delikatnie, a dodatek miodu i masła shea świetnie otula moją skórę.
Herla Black Rose Odmładzający suchy olejek liftingujący do twarzy
O tym olejku pisałam TUTAJ, i nadal podtrzymuję swoje zdanie, że jest wprost idealny do pielęgnacji suchej skóry, bardzo dobrze zmiękcza skórę, fajnie ujędrnia i na dodatek nie zostawia tłustej warstwy. Stosuję go zarówno solo, jak i pod krem na noc, i w żaden sposób nie obciąża mi skóry. Fajnym efektem "ubocznym" jest lekkie rozświetlenie mojej zmęczonej cery, co przy obecnej, dosyć kiepskiej pogodzie, jest na wagę złota.
Hagi Cosmetics Naturalny scrub z olejek z pestek śliwki i olejem jojoba
Scrub porwał mnie swoim zapachem, pachnie jak świeżutkie śliwki, aż się chce go skosztować! Początkowo chodziłam obok niego jak obok jeża, bałam się, że będzie zbyt mocny dla mojej skóry, ale połączenie soli bocheńskiej i zabłockiej z olejkami dało naprawdę delikatny peeling, i choć na pierwszy rzut oka wygląd na zdzieraka, nie wyrządza mojej skórze żadnej krzywdy. Świetnie oczyszcza i wygładza skórę, ujednolica jej strukturę, a dzięki olejkom zmiękcza i nawilża. Zostawia lekki film, dzięki czemu nie sięgam już po balsam do ciała.
Sephora Micellar cleansing milk
To mleczko, a właściwie mleczno-micelarna emulsja zawiera kojącą wodę kokosową, która łagodzi i wycisza skórę. Świetnie zmywa makijaż, również wodoodporny, nie szczypie w oczy i nie ściąga skóry. Zostawia skórę oczyszczoną i miękką w dotyku.
Yves Rocher Kremy do rąk
Zakochałam się w tych maluszkach! Idealne do torebki, cudownie pachnące (moim faworytem jest kokos), fajnie nawilżają i odżywiają suchą skórę dłoni. Bardzo ważne jest to, że kremy zawierają 95% składników naturalnych, bez parabenów i olejów mineralnych. Dodatek masła karite potrafi zmiękczyć nawet spierzchnięte dłonie, no i jak fajnie one wyglądają!
Yves Rocher Żel pod prysznic i do kąpieli wanilia&bergamotka
Otulający, ciepły i zmysłowy zapach tego żelu sprawia, że kąpiel zmienia się w niesamowicie przyjemny rytuał. Uwielbiam dodawać go do kąpieli w wannie, nie tylko oczyszcza skórę, ale dzięki obecności ekologicznej wody z bławatka, delikatnie ją nawilża. Bardzo przyzwoicie się pieni, więc spokojnie można nim tez umyć całe ciało. Piękny, świąteczny design opakowania wprowadza wyjątkową atmosferę. :-) Żel zawiera 98% składników naturalnego pochodzenia, a baza myjąca jest pochodzenia roślinnego.
Jak podobają się Wam moi styczniowy ulubieńcy? Znacie któryś z kosmetyków, jakie Wam pokazałam?
Skin79 Sweet Honey Sugar Scrub
Skin79 Sweet honey sugar scrub |
Herla Black Rose Odmładzający suchy olejek liftingujący do twarzy
Herla Lift rejuvenating face dry oil |
Hagi Cosmetics Naturalny scrub z olejek z pestek śliwki i olejem jojoba
Hagi Cosmetics Naturalny scrub do ciała |
Sephora Micellar cleansing milk
Sephora Micellar cleansing milk |
Yves Rocher Kremy do rąk
Yves Rocher Hand cream |
Yves Rocher Żel pod prysznic i do kąpieli wanilia&bergamotka
Yves Rocher żel pod prysznic Vanille Blanche |
Jak podobają się Wam moi styczniowy ulubieńcy? Znacie któryś z kosmetyków, jakie Wam pokazałam?

29 komentarze
Scrub Hagi mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńwszystkie kosmetyki kojarzę, a żadnego nie testowałam :(
OdpowiedzUsuńPeeling do twarzy bardzo kusi :3
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego z Twoich ulubieńców,ale wpadły mi w oko te kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego produktu.Te kremiki YR mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńTen peeling Skin za mną chodzi :P i w sumie jeszcze hagi bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńOj Twoi ulubieńcy podobają mi się i to bardzo! :-))
OdpowiedzUsuńWłaściwie prócz YR (bo znam) bardzo ciekawi i kusi mnie cała reszta! :)
OdpowiedzUsuńTen micel znam w wersji węglowej i był czad! :D
OdpowiedzUsuńMam cynamonowy scrub Hagi - czeka w kolejce :) Zaciekawił mnie mocno Skin79 Sweet Honey Sugar Scrub
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego, ale bardzo mnie zaciekawiły te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNa markę HAGI mam ogromną ochotę
OdpowiedzUsuńWszystkie rzeczy mogłabym wypróbować szczególnie peelingi i olejek :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z kosmetyków, o których wspominasz, ale może to się zmieni...
OdpowiedzUsuńHagi już od dłuższego czasu mnie korci :P
OdpowiedzUsuńTen scrub śliwkowy mnie bardzo mocno kusi, zapach musi mieć piękny! :) Ten olejek suchy też bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńten scrub aż się prosi, żeby go jeść łyżkami :-)
UsuńO nieee muszę mieć ten peeling <3
OdpowiedzUsuńZ YR mam właśnie ten kokosowy krem do rąk i jest w porządku, chociaż szału nie ma 😉
OdpowiedzUsuńto taki przyjemny kremik do codziennej pielęgnacji dłoni niewymagających specjalnej troski :-)
UsuńPiękne ulubieńcy, te kremy YR rzeczywiście są przeurocze ;) Peeling Skin79 i scrub Hagi chętnie wypróbuję - brzmią bardzo kusząco! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi! NNie wyobrażam sobie ich nie posiadać :* Buziaki
OdpowiedzUsuńja jestem peelingo-maniaczką :-)
UsuńTa linia YR jest swietna :)
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego z Twoich ulubieńców :) Peeling z pestek śliwki chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNic jeszcze nie miałam okazji poznać, ale zaciekawił mnie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńTe kremiki z Yves Rocher wyglądają bardzo ciekawie ♥ Poza tym scrub z Hagi :D Mam podobny z Ministerstwa Dobrego Mydła i jestem ciekawa, czy mnie ten zapach oczaruje, czy nie :D
OdpowiedzUsuńZ YR nie uzywalam jeszcze kremow do rak - czas nadrobic :)
OdpowiedzUsuńEj no wiesz - nie znam żadnego z Twoich ulubieńców! Marke YR oczywiście znam i kocham, ale te produkty są i obce.
OdpowiedzUsuń