Pielęgnacja skóry wrażliwej z dermokosmetykami Roge Cavailles
25 czerwca
Wydawać by się mogło, że pielęgnacja suchej skóry nie jest zbyt skomplikowana, ot wystarczy sięgać po kosmetyki nawilżające, masła czy bogate balsamy. Nic bardziej mylnego, bo wystarczy nieodpowiedni kosmetyk do mycia ciała, a wysuszenie skóry i związany z tym dyskomfort wzrasta. Dermokosmetyki mają przewagę nad tradycyjnymi produktami pielęgnacyjnymi o wiele bogatszą ofertą ukierunkowaną na konkretne problemy skórne, jak chociaż suchość skóry czy atopowe zapalenie skóry. O marce Roge Cavailles słyszałam do tej pory od koleżanek, a dzięki Meet Beauty, miałam okazję poznać je bliżej i sprawdzić, czy faktycznie dermokosmetyki wykazują silniejsze działanie pielęgnacyjne niż tradycyjne kosmetyki do mycia ciała.
Historia marki rozpoczyna się w 1855, kiedy to słynna na całą Francję, apteka Roge Cavailles przy bulwarze Haussmann w Paryżu, zaczyna pracę nad recepturami kosmetyków dostosowanych do różnych typów cery. To tutaj, w 1924 roku powstaje mydło emolientowe na bazie kompleksu lipidowego Surgras. Kompleks ten, oparty na działaniu oliwy z oliwek, łączy się ze skórą, dzięki czemu kosmetyk nie jest wypłukiwany z jej powierzchni, co zapewnia jej barierę ochronną przed działaniem czynników zewnętrznych, oraz zapobiega ucieczce wody z naskórka.
Ciekawostką jest fakt, że pierwsze żele pod prysznic i do kąpieli z kompleksem Surgras pojawiły się w 1970 roku i nadal są najlepiej sprzedającymi się kosmetykami w aptekach.
Czy wiecie, że twarda woda w połączeniu z surfaktantami w kosmetykach, narusza naturalną barierę skóry, powodując jej wysuszanie? Dobrym rozwiązaniem jest sięgnięcie po dermokosmetyki ukierunkowane na silne nawilżanie skóry, przywracanie jej miękkości i komfortu.
Od ponad miesiąca poznaję formuły dermokosmetyków Roge Cavailles, więc najwyższa pora napisać o nich coś więcej, czy faktycznie moja sucha skóra polubiła się z nimi?
Zacznę od największego i najbardziej wydajnego kosmetyku, czyli od ultrabogatego olejku myjącego Dermo-U.H.T. dedykowanego skórze suchej i atopowej. Sięgając po ten olejek byłam pewna obaw, czy nie będzie zostawiał tłustego filmu, jaki towarzyszył mi w podobnych do niego produktach. Zaskoczenie przyszło szybko, bo już podczas pierwszej aplikacji wyczułam jego jedwabistość i absolutny brak tłustości. Skóra po aplikacji olejku nie jest klejąca, kosmetyk bez problemu zmywa się ze skóry, zostawiając przy tym wyczuwalny film, zatrzymujący wodę i ułatwiający dalszą pielęgnację ciała. Olejek ma bardzo przyjemny zapach i pozbawiony jest charakterystycznego, takiego olejowego aromatu, który zawsze kojarzy mi się z gotowaniem czy smażeniem. Nie używam go do mycia ciała, ale sięgam po niego już po oczyszczeniu skóry, dokładnie wsmarowuję olejek w ciało i spłukuję, taki sposób zapewnia mi maksymalny komfort i ukojenie w przypadku drobnych podrażnień po depilacji. No właśnie, depilacja i związane z nią czerwone krostki to mój odwieczny problem, który czasami zyskuje na sile podczas mycia, kiedy agresywne substancje myjące podrażniają już i tak zaczerwienioną skórę. Nakładanie olejku na te partie ciała, które źle zareagowały na depilację, przyniosło mi bardzo szybko ulgę, pieczenie ustawało, a zaczerwienienie szybciej znikało. Skóra po kilku takich zabiegach była ukojona, a po krostach nie było śladu.
Bardzo łagodny i pozbawiony parabenów skład sprawia, że z przyjemnością sięgam po niego także podczas mycia twarzy, obchodzi się łagodnie nawet z moimi wrażliwymi oczami, nie powodując ich pieczenia. Ten olejek jest świetny, żeby szybko przywrócić skórze komfort, miękkość i aksamitny dotyk. Mimo specyficznej, olejowej konsystencji jest niesamowicie przyjemny w używaniu, a delikatny film jaki zostaje na skórze, nie ma nic wspólnego z tłustością.
Najprzyjemniejszym i najbardziej rozpieszczającym kosmetykiem z całej trójki jest przepięknie pachnący krem do mycia ciała o zapachu masła shea i magnolii. Z pomocą tego kosmetyku urządzimy sobie domowe SPA i prawdziwą ucztę dla ciała, jego kremowa konsystencja przyjemnie pieści ciało, a upojny zapach pobudza zmysły. Uwielbiam takie kąpielowe umilacze, a ten oprócz fantastycznych doznań zmysłowych dodatkowo pielęgnuje ciało, ponieważ masło shea jest znane ze swoich silnie nawilżających i zmiękczających skórę właściwości. Krem otula skórę delikatną pianą, dostarczając jej naprawdę solidną dawkę nawilżenia i zostawiając ją aksamitną i bardzo przyjemną w dotyku. Zapach jest niesamowicie ładny, kwiatowy, ale bez słodkich, duszących czy męczących nut. Na uwagę zasługuje bogata i treściwa konsystencja, zapewniająca skórze maksymalne odżywienie.
Kremu używam zarówno do tradycyjnego mycia ciała, jak i dolewam odrobinę do wanny, aby cieszyć się kąpielą w puszystej i pachnącej pianie. Zauważyłam, że krem dodany do kąpieli, i potem użyty jeszcze do mycia ciała zapewnia mi tak silne nawilżenie, że nie muszę sięgać po balsam.
Kremu używam zarówno do tradycyjnego mycia ciała, jak i dolewam odrobinę do wanny, aby cieszyć się kąpielą w puszystej i pachnącej pianie. Zauważyłam, że krem dodany do kąpieli, i potem użyty jeszcze do mycia ciała zapewnia mi tak silne nawilżenie, że nie muszę sięgać po balsam.
Na sam koniec zostawiłam satynowy olejek do kąpieli i pod prysznic z dodatkiem olejku arganowego i różanego, którego używam naprzemiennie z ultrabogatym olejkiem. Są to bardzo podobne do siebie kosmetyki o silnie nawilżających właściwościach, pielęgnujące skórę już w trakcie kąpieli. Niewielka ilość pozwala na otulenie skóry olejkową pianką, która po zmyciu nie zostawia tłustego filmu. Towarzyszy temu przyjemny, lekko kwiatowy zapach, który na skórze utrzymuje się zdecydowanie za krótko. :-) Ze skórą obchodzi się łagodnie, nie podrażnia jej ani nie wysusza, w dotyku przypomina odrobinę suchy olejek. Jeśli nie macie większych problemów z suchością, to śmiało możecie odstawić na bok nawilżające balsamy, bo ten olejek zapewni Wam maksymalne odżywienie.
Cała trójka kosmetyków spisuje się u mnie świetnie, moja sucha skóra zdecydowanie się z nimi polubiła i odczuwam bardzo wysoki komfort podczas regularnego ich stosowania. Powiem Wam, że olejki są fenomenalne, niby powinny być tłuste, a jednak na ciele jedyne co zostawiają to przyjemny film, dzięki któremu skóra jest miękka, jedwabista w dotyku i o wiele lepiej nawilżona niż przed rozpoczęciem mojej przygody z dermokosmetykami Roge Cavailles.
Kosmetyki są testowane klinicznie przez dermatologów i ginekologów, są wolne od substancji drażniących i parabenów, dzięki czemu mogą ich używać osoby z wrażliwą skórą.
Polecam Wam jeszcze różany krem pod prysznic, który miałam pod prysznic, mistrzostwo zapachu!
Znacie dermokosmetyki Roge Cavailles? Sięgacie w swojej pielęgnacji po dermokosmetyki?

38 komentarze
Też mam suchą skórę i te nietłuste olejki w nich zawarte bardzo mnie kuszą!
OdpowiedzUsuńolejki są idealne do pielęgnacji suchej skóry, ale nie wszystkie toleruję ze względu na tłusty film. W przypadku Roge Cavailles nie ma mowy o jakiejkolwiek tłustości :-0
UsuńZnam je tylko z blogów, ale interesujące są :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych dermokosmetyków jeszcze. Dużo dobrego o nich czytam :)
OdpowiedzUsuńCały czas ciekawi mnie ta marka. Chyba w końcu się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczezrze, że te kosmetyki mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Z tej trójki miałam krem pod prysznic i bardzo się z nim polubiłam. Łady zapach i dobre działanie sprawiło, że go polubiłam
OdpowiedzUsuńkrem jest bardzo przyjemny, to moja ulubiona formuła do mycia ciała, przebija nawet pianki pod prysznic
UsuńSłyszałam trochę o tych kosmetykach. osobiście nie używałam. Olejki do kąpieli uwielbiam
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno poznałam tą markę osobiście i jestem zadowolona z ich produktów. Szczególnie polubiłam kremowy żel pod prysznic - świetnie otula skórę i po kapieli jest ona doskonale nawilżona i pachnąca.
OdpowiedzUsuńGreat post dear! Photos are amazing!
OdpowiedzUsuńhttps://elenabienvenido.blogspot.com/
Gdzieś o nich czytałam, bardzo mnie ciekawią. Gdzie je można kupić? :)
OdpowiedzUsuńDorotko, możesz je kupić w aptekach, jak choćby w aptece Gemini :-)
UsuńZnam tę markę tylko z blogów. Co jakiś czas pojawiają się recenzje na jej temat :)
OdpowiedzUsuńNie posiadam skóry suchej, wręcz odwrotnie tłustą/mieszaną, więc raczej mało interesuję się kosmetykami do tego tyou cery. Mimo wszystko lubię nawilżające żele pod prysznic, więc chętnie wypróbowałabym ten krem pod prysznic z masłem shea. Ciekawa jestem tego zapachu, musi być bardzo fajny :D
OdpowiedzUsuńpiękne zapachy to bardzo mocna strona tych kosmetyków
UsuńMam dokładnie ten sam płyn do mycia co Ty. Niemniej jednak jeszce go nie testowałam. Krem w wannie i na skórze daj takie nawilżenie, że nie trzeba się póżniej dodatkowo smarować to spełnienie moich marzęń, bo nie znoszę dosłownie maziać się po kąpieli wcierkami :)
OdpowiedzUsuńja tak naprawdę krem i olejek zużyłam w głównej mierze dodając je do kąpieli w wannie, nie mogłam się oprzeć pachnącej i nawilżającej pianie ;-)
UsuńMasło shea i magnolia te połączenie zapachowe musi być cudne :D Zaciekawił mnie bardzo ten żel pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki znam jedynie z recenzji na blogach, ale bardzo mnie zainteresowały. Ostatnio lubię mieć w łazience przynajmniej jeden ultra delikatny kosmetyk do mycia ciała, ponieważ częściej zdarzają mi się latem podrażnienia skóry. Zwłaszcza krem do mycia ciała wydaje mi się fajny i chętnie bym go przetestowała.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zaczynają mnie ciekawić ich produkty, ale zaczęłabym od kremu, jakoś połączenie shea i magnolii mnie przekonuje :P
OdpowiedzUsuńświetne kosmetyki, miałam ten ostatni olejek, którego bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńPielęgnacja każdego rodzaju cery to nie lada wyzwanie. Tych kosmetyków nie miałam okazji testować, choć już o nich czytałam. Chętnie bym wyprobowala miłego dnia
OdpowiedzUsuńKorzystałam tylko z kremu po prysznic, ale moja skóra bardzo go polubiła, więc planuję dokupić inne kosmetyki tej firmy .Ja akurat zamawiałam go przez internet w aptece Melissa, bo było sporo taniej. ;)
OdpowiedzUsuńJak gdzieś na nie trafię, to chętnie chwycę :)
OdpowiedzUsuńMyślę że każda z nas ma na swój sposób skórę wrażliwą a więc warto sprawdzić owe kosmetyki. Przyznam się ze jeszcze ich nie miałam aczkolwiek z chęcią jr sprawdzę. Najpierw jednak dokończe to co mam
OdpowiedzUsuńwidziałam je tylko na blogach, ale sama nie miałam :) Nie powiem kuszą mnie i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńLubię myjące olejki i chętnie bym taki kosmetyk wypróbowała. Marka jest tyle na rynku, a ja nigdy o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowały te dermokosmetyki Roge Cavailles. Też mam suchą skórę i chyba by się u mnie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńZnam i uwielbiam kosmetyki tej marki, chociaż tych prezentowanych przez Ciebie jeszcze nie znam ;) Będę musiała je kiedyś wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam z blogów i insta, ale sama nie miałam okazji używać tych kosmetyków, a ciekawią mnie już od bardzo dawna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowały te kosmetyki ciekawa ich jestem, nigdy takich nie używałam.
OdpowiedzUsuńmam olejek i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńu mnie nie dość, że skóra sucha to jeszcze atopowa. niektóre kosmetyki mi taką krzywdę wyrządziły, że musiałam leczyć się ze 3 tygodnie, ale ta firma jest mi znana i miałam okazję testować kilka produktów. nawet fajnie się sprawdziła i mnie nie uczuliła, a to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńjestem mile tymi kosmetykami zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie mam większego problemu ze skórą ciała i mogę używać jakichkolwiek kosmetyków do mycia, a po nawilżające kremy czy balsamy sięgam dosłownie sporadycznie i jeśli już to głównie dla ładnego zapachu, a nie przez ich funkcje pielęgnacyjne ;) Mimo wszystko, zainteresowałaś mnie tą marką bo nawilżenia nigdy dość. Być może po nie sięgnę za jakiś czas!
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Znam te markę i uwielbiam ich olejek do kąpieli jest bardzo wydajny, pięknie pachnie i super nawilża skórę.
OdpowiedzUsuńTen olejek satynowy miałam okazje mieć u siebie, bardzo się z nim polubiłam.
OdpowiedzUsuń