Wakacyjna kosmetyczka, czyli co zabieram ze sobą na wyjazd
23 lipca
W
tym roku zorganizowałam dla mojej rodziny typowo objazdowe wakacje,
zrezygnowałam z mało ciekawych wakacji nad hotelowym basenem i za niespełna dwa
tygodnie ruszamy na południe Polski. Z racji tego, że praktycznie każdego dnia
będziemy w innym miejscu, będziemy zmieniać miejsca noclegu i spędzimy sporo czasu
w samochodzie, kompletuję powoli wakacyjną kosmetyczkę, w której duży nacisk
położę na produkty higieniczne, różnego rodzaju maści i produkty pierwszej
pomocy. Chciałabym Wam pokazać niezbędnik wakacyjny, taką kosmetyczkę pierwszej
pomocy, która przyda się na niejeden
wyjazd, w tym również wakacyjny. Mam nadzieję, że ułatwię Wam wybór i
skompletowanie takiej kosmetyczki nie będzie dla Was problemem.
Jak
z pewnością się domyślacie, posiadanie dziecka to nie lada wyzwanie, bo trzeba
być przygotowanym na każdą sytuację, a najmniejszy upadek, siniak czy
zadrapanie może przysporzyć sporej dawki nerwów, bólu i płaczu. Dlatego właśnie
w mojej wakacyjnej kosmetyczce nie może zabraknąć poniższych rzeczy:
- Zestaw plastrów opatrunkowych, w tym również wodoodpornych – najlepiej w dziecięce wzory czy motywy bajkowe, jak choćby Kraina Lodu, wówczas każde zadrapanie czy skaleczenie jakoś magicznie mniej boli i szybciej się goi;
- Bandaże + gazy opatrunkowe + woda utleniona – niezastąpione przy większych ranach, kiedy trzeba je zdezynfekować i zabezpieczyć przed podrażnianiem ich;
- Antybakteryjne żele do mycia rąk + chusteczki – to jest absolutny must have w mojej torebce na co dzień, tego typu produkty nie raz ratowały ubrudzone rączki mojej córki i przy okazji rozprawiały się ze wszechobecnymi bakteriami;
- Płatki bawełniane + woda micelarna lub woda termalna – ostatnia deska ratunku, kiedy nie mamy dostępu do toalety, a córka ma spoconą twarz i odczuwa związany z tym dyskomfort, parę ruchów nawilżonym płatkiem i buzia jest czysta;
- Woda morska do nosa – oprócz codziennej higieny nosa przyspiesza wydzielanie śluzu zalegającego w błonach, przez co katar szybciej znika i nie jest tak uciążliwy. Biorąc pod uwagę obecne zmienne temperatury i znając nasze „szczęście” do pogody w kartkę w trakcie urlopu, ten produkt jest absolutnie niezbędny.
MAŚCI,
PIANKI, KREMY, ŻELE
Moja
córka ma jakiś nadnaturalny dar do nabawiania się siniaków, zadrapań, otarć i
różnych innych dolegliwości skórnych, o których pochodzeniu nigdy nic nie wie.
Zazwyczaj odkrywam je podczas wieczornego mycia, kiedy piszczy w kąpieli, że
coś ją szczypie. Aby uniknąć tego typu sytuacji na urlopie i móc szybko je
zaleczyć, do kosmetyczki wrzucę produkty, których używam na co dzień już od
dawna, i które sprawdzają się w różnych sytuacjach.
- Pianki i maści na oparzenia – odkąd ostatnio poparzyłam sobie sporą część ręki parą wiem, jak bolesne i długotrwałe jest leczenie takiej rany.
- Produkty po opalaniu – żel aloesowy, który jak wiecie ma bardzo wszechstronne zastosowanie oraz krem, który uspokaja podrażnioną skórę przez takie czynniki jak: alergie pokarmowe, zmiana wody (np. w basenie), drażniące działanie detergentów;
- Maści łagodzące ukąszenia owadów, ale także spray na owady;
- Maść arnikowa – idealna na różnego rodzaju guzy po uderzeniu w coś – moja córka uwielbia chodzić przy krawędziach ścian i drzwi, w związku z czym bardzo często ma siniaki czy guzy na czole, a ta maść zapobiega tworzeniu się posiniakowych guzów;
- Preparat na afty – Sachol Aftigel – ZAWSZE jak wyjeżdżam na wakacje i zmieniam klimat, próbuję nowego jedzenia, to mam ogromny problem z aftami, które potrafią uprzykrzyć mi wakacyjny wyjazd. Jeśli mieliście z nimi kiedykolwiek do czynienia, to wiecie że są to bardzo bolesne ranki wewnątrz jamy ustnej, które sprawiają ból podczas jedzenia i picia i ciężko się je leczy. Ja w pewnym momencie miałam tak wielki stan zapalny, że konieczna była wizyta na ostrym dyżurze dentystycznym i specjalistyczna ich dezynfekcja. Sachol Aftigel mam w domu i wezmę również na wyjazd, szybko przynosi ulgę, działa odkażająco i przeciwzapalnie. Jeśli nie wiecie czym są afty, albo jak szybko można sobie ulżyć w bólu jamy ustnej zajrzyjcie na stronę www.niemusicitoprzeszkadzać.pl
- Olejek kamforowy do uszu – moja córka ma odwieczny problem z uszami, wystarczy że ją zawieje, czy też woda dostanie się do ucha i już za kilka dni jest chora, a ból ucha nieznośny. Olejek kamforowy ratuje nas w sytuacjach, kiedy antybiotyk nie jest potrzebny, dlatego nie może go zabraknąć w mojej wakacyjnej kosmetyczko – apteczce;
- Maść rozgrzewająca – nie ma nic lepszego na pierwsze objawy przeziębienia, jak wysmarowanie klatki piersiowej, pleców i stóp rozgrzewającą maścią, która potrafi już na drugi dzień postawić na nogi.
LEKI
- Leki przeciwbólowe
- Leki antyalergiczne
- Leki przeciwbiegunkowe
Pewnie
wydaje Wam się, że zabieram ze sobą ogrom leków, ale zapewniam Was, że są to
produkty tak naprawdę pierwszej
potrzeby, dzięki którym będę mogła złagodzić różnego rodzaju urazy. Mając tak
żywiołową siedmiolatkę jak moja, muszę być przygotowana na wiele sytuacji, tym
bardziej, że tym razem czekają nas objazdowe wakacje z mnóstwem przeżyć, ale
też okazji do nabawienia się różnego rodzaju kontuzji. Zresztą zawsze wychodzę
z założenia, że lepiej wziąć więcej, niż potem się martwić i wyrzucać sobie, że
nie chciało mi się czegoś wrzucić do walizki.
A jak wyglądają Wasze
wakacyjne kosmetyczki? Stawiacie raczej na kosmetyki, czy jednak macie zamiar
wziąć ze sobą leki czy też artykuły higieniczne?

39 komentarze
Nie mam dziecka więc u mnie jest tego znacznie mniej jednak leki przeciwbólowe i coś na biegunkę zawsze pakuję :) tak samo plastry czy nawilżone chusteczki itd :)
OdpowiedzUsuńkurcze ja nigdy tego typu rzeczy nie pakuje tylko apap :)
OdpowiedzUsuńSporo tego wybrałaś. Ja zabrałam na swój wyjazd standardowe kosmetyki, a z lekarstw to przeciwbólowe, przeciwbiegunkowe i na pęcherz, no i plastry, resztę pomyślałam, że jak będzie potrzebne to kupię. Na szczęście nic nie było potrzebne :)
OdpowiedzUsuńodkąd mam dziecko zauważyłam że mniejszą uwagę przywiązuje do kosmetyków na wakacje, a większą do leków czy produktów higienicznych
UsuńJa zawsze zabieram ze sobą dwie kosmetyczki - jedną z kosmetykami do pielęgnacji, a drugą z kosmetykami do makijażu ;) Obowiązkowo zabieram również podręczną apteczkę :)
OdpowiedzUsuńAch zapomnialam wspomniec oczywiscie zabieram plastry, gdyz zawsze gdzies sie skalecze i jaki przeciwbolowy, ale tylko w razie czego ;)
OdpowiedzUsuńfajny , przydatny post, sachol towarzyszy mi zawsze od lat w podstawowej wersji na dziąsła. ten wariant też kupię
OdpowiedzUsuńU mnie tez ze względu na dzieci prawie polowe kosmetyczki zajmują leki i kremy z filtrami
OdpowiedzUsuńNa szczęście z aftami wielkiego problemu nie mam :P
OdpowiedzUsuńjeśli leki to tylko podstawowe na ból głowy czy plastry
OdpowiedzUsuńNigdy nie biorę leków, u nie głównie na wakacje pielęgnacja leci.
OdpowiedzUsuńJa pakuję wszystko, kosmetyki, leki artykuły higieniczne.. wszystko co aktualnie jest potrzebne i co w razie w. może się przydać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam objazdowe wycieczki. Organizuje je sobie raz na dwa lata. W zeszłym roku była to Austria-Słowenia-Chorwacja, a trzy lata temu Włochy!
OdpowiedzUsuńta nasza objazdowa wycieczka po południowej Polsce była super, jednak na przyszły rok już planuję objazdowe wakacje po Włoszech. Moim odwiecznym marzeniem była Toskania i cudownie pachnące gaje oliwne
UsuńMoja kosmetyczka na wyjazdy wygląda całkiem podobnie :) Sachol znam od dawna i też zabieram go z sobą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze przemyślana zawartość. Moja kosmetyczka w większości przypadków powiela się z Twoją :D
OdpowiedzUsuńczyli pokazałam dosyć uniwersalne produkty :-)
UsuńSachol musi być zawsze i wszędzie :)
OdpowiedzUsuńFajny zestaw, ja zawsze biorę za dużo :)
OdpowiedzUsuńmoja wygląda podobnie,a nawet więcej. Mam dwie, a nawet trzy kosmetyczki - kosmetyki dla mnie i dla moich chłopaków, no i najważniejsze leki, a tego to już jest sporo :D
OdpowiedzUsuńkiedyś na wakacje w ogóle nie zabierałam żadnych leków, plastrów czy innych higienicznych rzeczy, ale odkąd mam dziecko przykładam do tego ogromną wagę
UsuńWszystko jest potrzebne na wakacjach, nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Czasem wyprawa wakacyjna przez pakowanie jest jak wyprawa w kosmos
OdpowiedzUsuńha ha czasem pakowanie zajmuje więcej uwagi niż sama podróż :P ale jak się chce przeżyć spokojnie wakacje to nie ma co oszczędzać na wakacyjnej apteczce
Usuńoj czasem jak się pakuję na weekend do rodziców to moje Maleństwo bierze niezłą apteczkę na "w razie gdyby" :D
OdpowiedzUsuńto "w razie gdyby" w moim przypadku już nie raz uratowało mnie z opresji :P
UsuńPodstawowe leki zawsze zabieram, ale np. z aftami nigdy nie miałam problemów i dla mnie nie jest to niezbędny produkt :)
OdpowiedzUsuńszczęściara, nie wiesz jaki to jest paskudny uciążliwy ból :-/
UsuńJa biorę podstawowe leki np. na gorączkę dla dzieci, wodę utlenioną czy plastry.
OdpowiedzUsuńThanks for your honest and detailed review. Am always on the look for reviews on new products.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej maści, bardzo przydatny produkt w podróży :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest tego nieco mniej u mnie ze względu na to, ze nie mam dzieci, ale na pewno żel antybakteryjny, chusteczki, plastry, leki przeciwbólowe również znalazłyby się w mojej kosmetyczce:)
OdpowiedzUsuńSpora będzie ta kosmetyczka, ale jak ma to być podróż z dzieckiem, to trzeba być na wszystko przygotowanym :)
OdpowiedzUsuńCzlowiek niby zminimalizować to bierze ze sobą póľ fomu, haha
OdpowiedzUsuńJa ostatnimi czasy nigdzie nie wyjeżdżam więc ani bym nie wiedziała co ze sobą spakować. Fajny wpis dla nas przygotowałaś.
OdpowiedzUsuńMarce Sachol ufam od lat. Jeszcze jak byłam mała wetrsja podstawowa zawsze była w apteczce i takie już mam przyzwyczajenie że go kupuję. Kiedy zobaczyłam nowość na afty od razu go kupiłam.
OdpowiedzUsuńZawsze zabieram ze sobą sporo leków, szczególnie za granicę. Wolę być przygotowana. Niemniej jednak są to głównie leki dla dzieci, dla nas dorosłych aż tyle bym nie zabierała.
OdpowiedzUsuńZawsze zabieram ze sobą sporo leków, szczególnie za granicę. Wolę być przygotowana. Niemniej jednak są to głównie leki dla dzieci, dla nas dorosłych aż tyle bym nie zabierała.
OdpowiedzUsuńJa aż tyle ze sobą nie zabieram.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, na pewno skorzystam.
OdpowiedzUsuń