Back to nature czyli powrót do rosyjskich kosmetyków naturalnych Ecolab
31 sierpnia
Kosmetyki naturalne zajmują ważne miejsce w mojej codziennej pielęgnacji, ale to właśnie produkty rosyjskie darzę największą sympatią. Powodów jest kilka: są tanie, mają bardzo dobre składy i szeroki asortyment i na szczęście są coraz łatwiej dostępne. Niejednokrotnie pisałam Wam, że markę Ecolab lubię i to ona w głównej mierze dba o moje ciało w sezonie jesienno - zimowym. Dziś chcę Wam przedstawić 4 niezbędne kosmetyki, w tym dwie nowości, bez których nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji.
Zacznę może od stosunkowo nowego kosmetyku, jakim jest odświeżająco - rozjaśniający tonik do twarzy do wszystkich typów cery.
Wchodzi on w skład nowej linii kosmetyków, które wyróżniają się ciemnobrązowymi butelkami i bardzo minimalistycznym designem. Tonik powstał na bazie organicznego ekstraktu z lilii wodnej (jest na drugim miejscu w składzie, tuż za wodą), dzięki czemu świetnie nawilża, chroni przed wysuszeniem czy łuszczeniem. Ekstrakt z mącznicy lekarskiej ma działanie rozjaśniające, co widoczne jest przy stanach zapalnych, przebarwieniach czy zaczerwienieniach. Obecność kompleksu antyoksydacyjnego (ekstrakt z czarnej morwy, ekstrakt z lukrecji) przyczynia się do walki z wolnymi rodnikami i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, wyrównuje jej koloryt i ogranicza pojawianie się zmian pigmentacyjnych. Tonik nie tylko wyrównuje pH, które bardzo często zostaje zachwiane na skutek stosowania agresywnych środków myjących twarz, ale przede wszystkich łagodzi podrażnienia, nawilża i odświeża skórę. Uwielbiam nim przemywać oczy, które czasami są zaczerwienione po całym dniu noszenia soczewek i pracy przed komputerem - przynosi mi wówczas ukojenie i przyjemne orzeźwienie.
Wchodzi on w skład nowej linii kosmetyków, które wyróżniają się ciemnobrązowymi butelkami i bardzo minimalistycznym designem. Tonik powstał na bazie organicznego ekstraktu z lilii wodnej (jest na drugim miejscu w składzie, tuż za wodą), dzięki czemu świetnie nawilża, chroni przed wysuszeniem czy łuszczeniem. Ekstrakt z mącznicy lekarskiej ma działanie rozjaśniające, co widoczne jest przy stanach zapalnych, przebarwieniach czy zaczerwienieniach. Obecność kompleksu antyoksydacyjnego (ekstrakt z czarnej morwy, ekstrakt z lukrecji) przyczynia się do walki z wolnymi rodnikami i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, wyrównuje jej koloryt i ogranicza pojawianie się zmian pigmentacyjnych. Tonik nie tylko wyrównuje pH, które bardzo często zostaje zachwiane na skutek stosowania agresywnych środków myjących twarz, ale przede wszystkich łagodzi podrażnienia, nawilża i odświeża skórę. Uwielbiam nim przemywać oczy, które czasami są zaczerwienione po całym dniu noszenia soczewek i pracy przed komputerem - przynosi mi wówczas ukojenie i przyjemne orzeźwienie.
To jeden z tych kosmetyków, który możemy stosować bez ograniczeń, spisuje się zarówno w porannej jak i wieczornej rutynie, przynosi wyjątkowe ukojenie suchej skórze i potrzebną jej dawkę nawilżenia. Uwielbiam go.
Drugi kosmetyk nie jest docelowo dedykowany dorosłym, ale zasługuje na uwagę, bo dba o skórę głowy i włosy naszych pociech.
Szampon do włosów dla dzieci od 1+ bez łez charakteryzuje się bardzo łagodnym składem, bo nie dość, że nie znajdziemy w nim SLS-ów, SLES-ów, barwników czy syntetycznych konserwantów, to w składzie tuż po wodzie znajduje się organiczny ekstrakt z białej herbaty, zaś na czwartym miejscu jest organiczny ekstrakt z kwiatów lipy. Zawiera 99,5% naturalnych składników. Zapach jest przepiękny, lekko słodki, przez co moja córka uwielbia kiedy myję nim jej włosy. Świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy nie powodując żadnych podrażnień ani wysuszenia. Jednak najważniejsze dla mojej córki jest to, że nie szczypie w oczy, bo czasami coś tam mi się chlapnie na oczy i w końcu nie muszę słuchać jej pisku, że ją szczypie. W trakcie mycia nie plącze włosów tak jak inne szampony, bez problemu można je rozczesać, a po wysuszeniu włosy mojej córki są pachnące, sypkie w dotyku i niesamowicie miękkie.
Kolejny kosmetyk, to typowy kąpielowy umilacz, który oprócz funkcji "dopieszczających" zmysły dba również o ciało, robiąc wstęp do bardziej zaawansowanej pielęgnacji.
Pieniący się olejek pod prysznic to sposób na odprężenie, bo piękny zapach (odrobinę słodko) oddziałuje na zmysły, przynosząc odprężenie i relaks. W zasadzie jest to kosmetyk uniwersalny, bo używam go zarówno jako płynu do kąpieli (świetnie nawilża skórę po kilkunastominutowej kąpieli), jak i żelu pod prysznic - w każdej funkcji spisuje się świetnie. Nie tylko oczyszcza skórę, ale dzięki obecności organicznego oleju z brzoskwini dba o prawidłowe nawilżenie skóry, zmiękcza ją i odżywia, dzięki czemu dalsza pielęgnacja nie wymaga aż tak dużej uwagi. W składzie znajdziemy jeszcze takie naturalne perełki jak ekstrakt z ylang ylang o właściwościach napinających, olej z kwiatów orchidei wygładzający skórę czy łagodzący ekstrakt z owoców noni. Widząc te składniki aktywne domyślcie się tylko, jak pięknie ten kosmetyk pachnie....upajająco i odurzająco.
W składzie jest aż 95% składników pochodzenia naturalnego, z czego 10% stanowią naturalne oleje.
Kiedy decyduję się na kąpiel w wannie z dodatkiem tego olejku, to nie potrzebuję już smarować ciała balsamem, jest wystarczająco dobrze nawilżone, miękkie i przyjemne w dotyku.
Kropką nad "i" w mojej codziennej pielęgnacji, zwłaszcza w chłodniejsze dni, jest sięgnięcie po masło do ciała, ale takie, które ma lekką i kremową konsystencję i które nie wymaga wysiłku podczas nakładania na ciało.
Nawilżające krem - masło do ciała to mój ulubieniec, do którego wracam kilka razy do roku, pomijając kwestię pięknego, upojnego wręcz zapachu, przynosi ulgę suchej skórze, zwłaszcza po opalaniu, kiedy potrzebujemy naprawdę dużej porcji nawilżenia. Konsystencja bardzo przypomina mi to, jakie spotykamy w maśle spożywczym, baaaardzo kremowe i na pierwszy rzut oka zbite, ale już po naniesieniu na dłonie czujemy jego aksamitną miękkość, a samo masło świetnie prowadzi się po skórze (polecam nanosić je na jeszcze wilgotne, lekko parujące ciało, masło wówczas rozprowadza się niczym mus). Bazą tego kosmetyku jest masło kakaowe, determinujące taką właśnie konsystencję, ale dodatek oleju makadamia, ekstraktu z lotosa i oleju kumkwata sprawiają, że w kontakcie ze skórą nabiera oleistości, nie zostawiając jednak tłustego filmu. Bogata formuła masła sprawia, że wydajność jest naprawdę wysoka, używam go codziennie prawie miesiąc i końca nie widać :P Uwielbiam efekt jaki jest po użyciu tego masełka: skóra jest niesamowicie miękka, tak przyjemna w dotyku że można "miziać się" w nieskończoność :D Przepiękny, odrobinę egzotyczny zapach utrzymuje się przez chwilę, jak dla mnie mogłabym pachnieć nim cały czas. Masełko jest witaminową bombą odżywczą dla naszej skóry, bo nie dość że wymiata wolne rodniki, to jeszcze dzięki obecności witaminy F dba o płytkę paznokci wzmacniając ją.
W składzie jest aż 95% składników pochodzenia naturalnego, z czego 10% stanowią naturalne oleje.
Kiedy decyduję się na kąpiel w wannie z dodatkiem tego olejku, to nie potrzebuję już smarować ciała balsamem, jest wystarczająco dobrze nawilżone, miękkie i przyjemne w dotyku.
Kropką nad "i" w mojej codziennej pielęgnacji, zwłaszcza w chłodniejsze dni, jest sięgnięcie po masło do ciała, ale takie, które ma lekką i kremową konsystencję i które nie wymaga wysiłku podczas nakładania na ciało.
Nawilżające krem - masło do ciała to mój ulubieniec, do którego wracam kilka razy do roku, pomijając kwestię pięknego, upojnego wręcz zapachu, przynosi ulgę suchej skórze, zwłaszcza po opalaniu, kiedy potrzebujemy naprawdę dużej porcji nawilżenia. Konsystencja bardzo przypomina mi to, jakie spotykamy w maśle spożywczym, baaaardzo kremowe i na pierwszy rzut oka zbite, ale już po naniesieniu na dłonie czujemy jego aksamitną miękkość, a samo masło świetnie prowadzi się po skórze (polecam nanosić je na jeszcze wilgotne, lekko parujące ciało, masło wówczas rozprowadza się niczym mus). Bazą tego kosmetyku jest masło kakaowe, determinujące taką właśnie konsystencję, ale dodatek oleju makadamia, ekstraktu z lotosa i oleju kumkwata sprawiają, że w kontakcie ze skórą nabiera oleistości, nie zostawiając jednak tłustego filmu. Bogata formuła masła sprawia, że wydajność jest naprawdę wysoka, używam go codziennie prawie miesiąc i końca nie widać :P Uwielbiam efekt jaki jest po użyciu tego masełka: skóra jest niesamowicie miękka, tak przyjemna w dotyku że można "miziać się" w nieskończoność :D Przepiękny, odrobinę egzotyczny zapach utrzymuje się przez chwilę, jak dla mnie mogłabym pachnieć nim cały czas. Masełko jest witaminową bombą odżywczą dla naszej skóry, bo nie dość że wymiata wolne rodniki, to jeszcze dzięki obecności witaminy F dba o płytkę paznokci wzmacniając ją.
Teoretycznie, po masła najczęściej sięgam w sezonie jesienno - zimowym, ale to towarzyszyło mi także w ciepłe wieczory i powiem Wam, że swoją lekkością, szybkim wchłanianiem i niesamowicie odżywczym działanie zaskoczyło mnie na tyle, że nie rozstaję się z nim, a wszystkie balsamy, jakich do tej pory używałam, odstawiłam na bok.
Wszystkie te naturalne perełki są idealne do pielęgnacji ciała o każdej porze roku, rozpieszczają zmysły swoimi urzekającymi zapachami i przynoszą skórze porządną dawkę odżywienia. Bardzo dobre składy, mnóstwo składników aktywnych i niskie ceny - to ich wielkie zalety. Kosmetyki te, a także mnóstwo innych naturalnych perełek, kupicie w sklepie Skarby Rosji, w którym króluje absolutnie przesympatyczna p. Joasia, wkładająca w swoją prace całe serce i zawsze służąca pomocą. A jeśli jesteście z okolic Warszawy, to serdecznie zapraszam Was do sklepu stacjonarnego Bądź Eko, wypełnionego po brzegi cudownymi kosmetykami, zapachami i przesympatyczną atmosferą. :-)
Znacie markę Eco Lab? Lubicie rosyjskie kosmetyki?
Wszystkie te naturalne perełki są idealne do pielęgnacji ciała o każdej porze roku, rozpieszczają zmysły swoimi urzekającymi zapachami i przynoszą skórze porządną dawkę odżywienia. Bardzo dobre składy, mnóstwo składników aktywnych i niskie ceny - to ich wielkie zalety. Kosmetyki te, a także mnóstwo innych naturalnych perełek, kupicie w sklepie Skarby Rosji, w którym króluje absolutnie przesympatyczna p. Joasia, wkładająca w swoją prace całe serce i zawsze służąca pomocą. A jeśli jesteście z okolic Warszawy, to serdecznie zapraszam Was do sklepu stacjonarnego Bądź Eko, wypełnionego po brzegi cudownymi kosmetykami, zapachami i przesympatyczną atmosferą. :-)
Znacie markę Eco Lab? Lubicie rosyjskie kosmetyki?

36 komentarze
marki nie znam zainteresował mnie jednak ten pieniący olejek pod prysznic
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu ie używałam rosyjskich kosmetyków i mimo fajnych opinii mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńMnie szczerze powiedziawszy, bardzo ciekawia kosmetyki rosyjskie zwlaszcza ze chyba jeszcze nie czytalam stricte zlej opinii, moze sie w koncu na cos zdecyduje ;)
OdpowiedzUsuńmasełko chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMają bardzo ładne opakowania, takie zachęcające :-) Czasami naturalne marki raczej nie przywiązują do tego wagi.
OdpowiedzUsuńJakoś nie byłam do nich przekonana, ale Anula co rusz mi coś podrzuca i za dużo z nich mi się podoba :P
OdpowiedzUsuńWidzisz od czego są koleżanki 😁 dzięki Anuli poznajesz naturalne perełki
UsuńMiałam kilka kosmetyków tej marki i bardzo je sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńTrudno jest mi powiedzieć czy lubię, bo jeszcze nie miałam okazji stosować.
OdpowiedzUsuńZnam tę markę, ale już dawno niczego nie miałam! Ogólnie rosyjska pielęgnacja mi służy :D
OdpowiedzUsuńJa do rosyjskich kosmetyków wracam zwłaszcza jesienią i zimą 😉
UsuńMiałam jakiś produkt tej marki ale nie zapadł mi w pamięć jakoś szczególnie.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków tej marki. Są całkiem przyjemne :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żel pod prysznic z Ecolab i fajnie się sprawdził :) Podoba mi się ten olejek, chyba kupię go na zimę, może pomoże na moją przesuszoną skórę :)
OdpowiedzUsuńOlejek to dobry sposób na nawilżenie skóry o każdej porze roku 😊
UsuńNie znam ani sklepu ani tych kosmetyków wiec musze przejrzec stronę: )
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków tej marki. wypadły bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńRosyjskie kosmetyki są tanie i mają bardzo fajne składy więc można sobie coś upatrzeć
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki, ale najbardziej kusi mnie olejek pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie masło do ciał, marki jednak nie znam
OdpowiedzUsuńMarkę znam jedynie z recenzji i opowieści, ale widzę, że ma w swojej ofercie sporo perełek :) Moją uwagę przykuł zwłaszcza tonik, ze względu na swój skład. Nigdy nie miałam toniku z ekstraktem z białej lilii, więc z chęcią poznałabym jego działanie :)
OdpowiedzUsuńTonik należy do najnowszej serii Ecolabu i na pewno ta linia pojawi się jeszcze u mnie, bo na oku mam żel do mycia twarzy
UsuńAkurat ich nie używałam z rosyjskimi kosmetykami różnie u mnie bywa :) natomiast ten pieniący olejek chce wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPieniący olejek to kąpielowy hit mój i mojej córki 😊
UsuńNie miałam nic od nich. Ciekawe jakby się u mnie sprawdziły te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSuper, że o nich piszesz, nigdy wcześniej się z nimi nie spotkałam. Będę mieć na uwadze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Sara's City
Swego czasu często sięgałam po rosyjskie kosmetyki, sporą część wspominam miło, ale jakoś przestałam po nie sięgać. Bądź Eko z chęcią odwiedzę, miejsca nie znałam :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję to gorąco zapraszam do sklepu stacjonarnego, jestem pewna że zauroczysz się tym miejscem 😊
UsuńCiekawie wyglądają ❤
OdpowiedzUsuńWidziałem je w jakiś dużym sklepie ale nie zwróciłem uwagi
OdpowiedzUsuńKrem - masło do ciała brzmi bardzo kusząco. Ostatni czytałam sporo dobrych opinii na temat kosmetyków Ecolab i mam ogromną ochotę je wypróbować. Muszę poszukać ich stacjonarnego sklepu w Warszawie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków ale chętnie bym je przetestował, a szczególnie ten tonik do twarzy . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio wróciłam do rosyjskich kosmetyków naturalnych m.in. zakupiłam płyn do demakijażu właśnie Ecolab :)
OdpowiedzUsuńMarka ta nie gościła jeszcze u mnie. Szampon dla dzieci chętnie kupiła bym swojej córce
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosyjskie kosmetyki, jak dotąd nie spotkałam jeszcze bubla.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Ecolab przede wszystkim za szampony (wzmacniający to mój wieloletni ulubieniec), ale mam w planach także maski do włosów :)
OdpowiedzUsuńStosowałam swego czasu również olej arganowy, z którego również byłam zadowolona :))