Naturalny makijaż z kosmetykami Lily Lolo - limitowana paleta cieni Aurora i Natural Mascara
25 lutego
Kolejna odsłona naturalnych, mineralnych kosmetyków Lily Lolo na moim blogu to tym razem okazja do bliższego poznania limitowanej edycji prasowanych cieni Autora oraz naturalnej mascary z efektem pogrubienia i wydłużenia rzęs. O kosmetykach Lily Lolo pisałam już wielokrotnie i jeszcze ani razu się na nich nie zawiodłam, bo są w pełni bezpieczne dla wrażliwej skóry, są wegańskie i nie testuje się ich na zwierzętach. Czy i tym razem kosmetyki wzbudziły mój zachwyt i czy mineralne cienie potrafią mieć mocną pigmentację jak drogeryjne palety cieni?
Inspiracją do stworzenia palety o tak bogatej i intensywnej kolorystyce było ulotne piękno zorzy polarnej i co ciekawe, nazwy cieni nawiązują właśnie do astronomii. W eleganckiej kasetce znajdziemy osiem cieni, wśród których przeważają maty, dołączona jest dwustronna pacynka do nakładania cieni, a kasetka wyposażona jest w lusterko, ułatwiające wykonanie ale tez poprawki makijażu w ciągu dnia.
W palecie znajdziemy następujące cienie:
Milky Way – mat, jasny róż
Midnight Sun – połyskujący, jasny brąz
Gold Star – połyskujący, jasne złoto
Twilight – mat, ciemny brąz
Nightfall – połyskujący, ciepły brąz
Dusk – mat, brązowa szarość
Blue Moon – mat, granat
Eclipse – mat, czerń.
Midnight Sun – połyskujący, jasny brąz
Gold Star – połyskujący, jasne złoto
Twilight – mat, ciemny brąz
Nightfall – połyskujący, ciepły brąz
Dusk – mat, brązowa szarość
Blue Moon – mat, granat
Eclipse – mat, czerń.
Na uwagę zasługuje zbita i niesamowicie kremowa konsystencja cieni, które są zaskakująco mocno napigmentowane, a na dodatek nie osypują się ani w trakcie aplikacji, ani tym bardziej w trakcie noszenia. Zazwyczaj najchętniej sięgam po pędzle do cieni, ale ta pacynka jest tak przyjemna w używaniu, że jakoś wygodniej mi nią nakładać cienie, a dopiero potem rozcierać je pędzelkiem.
Jeśli chcecie jeszcze bardziej podbić kolorystykę cieni na powiece i wzmocnić efekt makijażu (zwłaszcza w wersji wieczorowej) to sięgnijcie po bazę pod cienie, o której pisałam TUTAJ.
Dwa najjaśniejsze cienie są prawie niewidoczne na ręku, ale na oku ładnie rozświetlają kąciki, a także łuk brwiowy, więc z powodzeniem używam ich do makijażu dziennego. Można go połączyć z błyszczącym Gold Star - wówczas efekt będzie jeszcze bardziej widoczny, a sam makijaż nabierze blasku, będzie lekko rozświetlony, i skutecznie zamaskuje zmęczenie.
Makijaż wykonany tą paletką spokojnie wytrzymuje cały dzień, bo kolorki w żaden sposób nie tracą nic na swej mocy, nie bledną, nie rolują się ani tym bardziej nie wchodzą w załamania powieki.
Kolorystyka na pierwszy rzut oka wydawać by się mogła za ciemna dla jasnej karnacji, ale cienie można śmiało ze sobą łączyć i rozcierać, uzyskując bardziej lub mniej wyrazisty efekt dziennego lub wieczorowego makijażu.
Swoją uwagę zwraca również świetny i przemyślany skład, bo w palecie oprócz miki znajdziemy oleje: arganowy, z jojoby, granatu, i słonecznika, ale też witaminę E, kwas hialuronowy czy wyciąg z mikołajka nadmorskiego. Dzięki temu kosmetyk kolorowy staje się w pewnym sensie kosmetykiem pielęgnacyjnym.
Bardzo polubiłam się z tą paletką, bo nie dość, że nie podrażnia moich wrażliwych oczu, to jeszcze w przypadku najciemniejszych odcieni zastępuję mi eyeliner, świetnie sprawdza się do malowania kreski na górnej i dolnej powiece - daje ładny, dymny efekt. Rozcieranie czy też blendowanie cieni to czysta przyjemność, świetnie ze sobą współgrają i nie trzeba mieć dużych umiejętności, aby wyczarować ładny, w pełni naturalny makijaż.
NATURAL MASCARA
To moje pierwsze spotkanie z naturalnym tuszem do rzęs i nie byłam pewna, czy efekt jego stosowania będzie zadowalający. Zacznę od tego, że szczoteczka wykonana jest z włosia i do tego jest elastyczna, przez co świetnie się nią operuje, nawet w przypadku króciutkich i rzadkich włosków.
Nie ukrywam, że najbardziej lubię silikonowe szczoteczki, bo te z włosia, zawsze sklejały mi rzęsy i wyglądałam karykaturalnie. Tutaj jest wręcz przeciwnie, szczoteczka idealnie rozczesuje rzęsy, dociera nawet do tych najkrótszych, pogrubiając je i fenomenalnie wydłużając, dzięki czemu optycznie jest ich więcej. Bardzo podoba mi się fakt, że mogę nakładać kilka warstw a i tak rzęsy się nie skleją i nie są obciążone. Nie czuć jej także na rzęsach, nawet wtedy kiedy kilkukrotnie podkreślam rzęsy. Zasychanie jest niemal natychmiastowe, przez co mascara nie odbija się na powiece, ponadto nie kruszy się podczas dnia ani nie osypuje. Nie powoduje jakichkolwiek podrażnień ani tym bardziej łzawienia, a dodam jedynie, że noszę soczewki na co dzień, pracuję 8 h przed komputerem i mam bardzo wrażliwe oczy.
Nie ukrywam, że najbardziej lubię silikonowe szczoteczki, bo te z włosia, zawsze sklejały mi rzęsy i wyglądałam karykaturalnie. Tutaj jest wręcz przeciwnie, szczoteczka idealnie rozczesuje rzęsy, dociera nawet do tych najkrótszych, pogrubiając je i fenomenalnie wydłużając, dzięki czemu optycznie jest ich więcej. Bardzo podoba mi się fakt, że mogę nakładać kilka warstw a i tak rzęsy się nie skleją i nie są obciążone. Nie czuć jej także na rzęsach, nawet wtedy kiedy kilkukrotnie podkreślam rzęsy. Zasychanie jest niemal natychmiastowe, przez co mascara nie odbija się na powiece, ponadto nie kruszy się podczas dnia ani nie osypuje. Nie powoduje jakichkolwiek podrażnień ani tym bardziej łzawienia, a dodam jedynie, że noszę soczewki na co dzień, pracuję 8 h przed komputerem i mam bardzo wrażliwe oczy.
Efekt jest z jednej strony delikatny i subtelny, a z drugiej na tyle wyraźny, że z przyjemnością zastąpiłam drogeryjne tusze tym naturalnym cudem.
Marka Lily Lolo nie byłaby sobą, gdyby nie zaskoczyła świetnym składem, w którym znajdziemy m.in. woski (słonecznikowy, ryżowy czy z owoców woskownicy) czy oleje (arganowy czy z owoców dzikiej róży), które pielęgnują rzęsy, zapobiegają ich wypadaniu czy osłabieniu.
A tak wygląda mój dzienny makijaż z paletą Aurora, efekt bez maskary i po jej użyciu. Na ustach piękna, delikatna pomadka Lily Lolo w odcieniu Love Affair.
Podsumowanie
Limitowana paleta cieni Aurora i Natural Mascara to kosmetyki, które świetnie sprawdzają się w moim codziennym makijażu, zarówno w wersji delikatnej, dziennej, jaki i mocniejszej, wieczorowej.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane o kremowej lekko wilgotnej konsystencji, nie sprawiają trudności w nakładaniu czy blendowaniu. Nie osypują się ani nie rolują, bardzo ładnie trzymają się powieki i wytrzymują w niezmienionym stanie przez cały dzień.
Mascara z kolei to kosmetyk bardzo ładnie rozdzielający, wydłużający i pogrubiający rzęsy, a do tego wykazujący działanie pielęgnacyjne. Marka Lily Lolo przywiązuje ogromną uwagę do składów, które są naprawdę świetne, przez co nie ma opcji, aby po ich kosmetykach wystąpiły jakiekolwiek reakcje alergiczne.
Miałyście już do czynienia z kosmetykami Lily Lolo? Jak Wam się podobają kosmetyki, które pokazałam?

31 komentarze
Paleta wydaje się być fajna, samych kosmetyków od Lily Lolo nie miałam😉
OdpowiedzUsuńMiałam kilka ich produktów i sobie chwalę. Paletka bardzo fajna i gdybym nie miała nadmiaru, pewnie bym sobie zamówiła :P
OdpowiedzUsuńw moim przypadku paletek cieni nigdy dość :D
UsuńBardzo spodobała mi się twoja paleta kolorów. Ciekawe są kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńmarka ma jeszcze kosmetyki pielęgnacyjne, ale to kolorówka skradła moje serce :-)
UsuńŚwietna paleta w moich ulubionych kolorach. Śliczny makijaż <3
OdpowiedzUsuńPaletki na razie mam, tusze też swoje ulubione, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie efekt jaki daje na Twoich rzestach ta maskara :)
OdpowiedzUsuńja mam tą drugą wersję paletki, często po nią sięgam
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze tych kosmetyków. Tusz do rzęs podoba mi się
OdpowiedzUsuńbardzo ładny makijaż, cienie są świetne, fajna kolorystyka .uwielbiam lily lolo
OdpowiedzUsuńmiałam paletkę ale o innych kolorach i bardzo ją lubiłam, była super :)
OdpowiedzUsuńpaletka cieni jest prześliczna. bardzo lubię kosmetyki z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńto moja druga paleta cieni i jestem zachwycona trwałością oraz pigmentacją :-)
UsuńPalety cieni Lily Lolo dla mnie są niestety zbyt słabo napigmentowane, więc bardzo rzadko po nie sięgam. Jestem za to bardzo ciekawa tuszu do rzęs, może jego naturalny skład miałby dobry wpływ na mojej słabiutkie rzęsy.
OdpowiedzUsuńtuszu używam codziennie i póki co jestem bardzo zadowolona, efekt jest widoczny, a i rzęsy nie są obciążone czy też posklejane
UsuńŚliczne kolorki mają te cienie! Faktycznie, idealnie się nadają do dziennego makijażu :) Jestem też bardzo ciekawa maskary, bo podoba mi się efekt na Twoich rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńkolorki na pierwszy rzut oka wyglądają na ciemne, ale fajnie się blendują i ja najchętniej sięgam po nie w wersji dziennej, zaś dwa najciemniejsze służą mi jako eyeliner
Usuńale fajna paletka ;) ten tusz mnie kusi i może w końcu sobie go kupię
OdpowiedzUsuńmyślałam że tusz nie da jakiegoś większego efektu ale zaskakująco dobrze podkreśla rzęsy
UsuńTeż mam okazję testować Palet que z cieniami i bardzo się cieszę bo lubię ich firme:)
OdpowiedzUsuńZnam dobrze kosmetyki Lily Lolo i pałam do nich miłością.
OdpowiedzUsuńKosmetyki Lily Lolo urzekły mnie już jakiś czas temu i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńw tej marce łatwo i szybko można się zakochać :-)
UsuńTusz chętnie bym wypróbowała, piękny makijaż.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w tym makijażu *-* Dla mnie paletka za ciemna, wolę beże wszelkiej maści, ale na tusz bym się skusiła - świetną ma szczoteczkę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńW tym makijazu wyglądasz świetnie! Bardzo delikatnie i kobieco :)
Od pewnego czasu bardzo często sięgam po te kosmetyki bo lubię mieć makijaż jakbym go nie miała :D
OdpowiedzUsuńPiękna paleta z Lily Lolo :) Nie miałam jeszcze okazji, żeby jej przetestować ale prezentuje się fenomenalnie. Śliczny makijaż, zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńKlaudia z modnenewsy.pl ;-)
Kosmetyków od Lily Lolo nie miałam, ale paletka prezentuje się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńpaleta zawiera kolory idealne dla mnie :) natomiast podoba mi się też efekt jaki daje tusz. chętnie go wypróbuję!
OdpowiedzUsuń