Lato z Lirene Sun - nowości produktowe oraz kosmetyki brązująco - rozświetlające
17 czerwca
Od
nowoczesnych kosmetyków do opalania wymagamy dzisiaj nie tylko deklaracji ochrony
przed promieniowaniem UV, ale i dodatkowych funkcjonalności. Dlatego wśród nowych
preparatów w serii słonecznej Lirene znalazły się kosmetyki uwzględniające tryb życia i preferencje
współczesnych kobiet. Opakowania rodzinne i travel size, formy tradycyjnych
emulsji, mleczek czy suchych olejków, a także kosmetyki, które zapewnią efekt rozświetlonej i lekko opalonej skóry bez jej eksponowania na słońce. Wszystkie pomagają zapewnić wysoką
ochronę przed promieniowaniem UV, jednocześnie pielęgnując skórę.
To, że kosmetyki fotoochronne mają być skuteczne
i zapewniać bezpieczeństwo opalania – to absolutnie oczywiste. Dzisiaj szukamy
takich, które oprócz ochrony przeciwsłonecznej będą dodatkowo uwzględniały różne
potrzeby skóry: zarówno dorosłych, jak i dzieci. Czasami chcemy, by posiadały
dodatkowe właściwości kojące lub redukujące niedoskonałości, czasami – by
utrwalały lub przyspieszały opaleniznę. Niekiedy potrzebujemy dużych opakowań,
które wystarczą na tygodniowe rodzinne wakacje (MAXI SIZE), czasami wolimy
produkty w minimalnej objętości, bo planujemy tylko weekendowy wypad i chcemy
ograniczyć objętość bagażu (TRAVEL SIZE). Żadna z nas – bez względu na wiek i
typ skóry – nie lubi czuć grubej warstwy kremu, więc szukamy preparatów, które
mają dobre właściwości aplikacyjne, nie tracąc przy tym swojej trwałości i
właściwości ochronnych.
Wśród tegorocznych, wakacyjnych nowości, na uwagę zasługują produkty Lirene, a zwłaszcza suchy olejek SPF 50 do opalania, emulsja nawilżająca SPF 30 na podrażnienia czy mleczko ochronne SPF 50 dla dzieci. Marka nie zapomniała także o osobach, które nie przepadają za opalaniem, bo w ofercie ma rewelacyjne rozświetlające rajstopy, a także żel brązująco - rozświetlający.
Moim zdecydowanym faworytem, spośród kosmetyków do opalania, jest mleczko ochronne SPF 50, którym smaruję ciało zarówno swoje jak i córki. Jeśli o mnie chodzi to unikam słońca jak mogę, źle znoszę upały, często boli mnie głowa i mam zawroty przebywając na słońcu. Dlatego właśnie unikam opalania, ale wiadomo, są sytuacje, kiedy jestem zmuszona w pewnym stopniu przebywać na słońcu, i wtedy sięgam po kosmetyki tylko i wyłącznie z filtrem SPF 50, bo tylko tak wysoki gwarantuje mi ochronę przed poparzeniem.
W przypadku mleczka dla dzieci Lirene bardzo podoba mi się wygodna forma atomizera, dzięki któremu córka sama smaruje swoje ciało, nie rozchlapując kosmetyku wkoło siebie. Formuła mleczka jest niesamowicie lekka, pozbawiona tłustości, bardzo szybko się wchłania i nie zostawia lepkiego filmu. Mleczko ma wzmocnioną trwałość, przez co jest odporne na dziecięce zabawy, czyli ścieranie, pot i kurz. Co ciekawe, ma waniliowy zapach, którego nie znoszą komary i meszki, tak więc przebywając z nią nad wodą, nie muszę się martwić, że będzie pogryziona, czy że będzie zaabsorbowana odganianiem tego robactwa.
Oprócz właściwości ochronnych przed promieniowaniem UVA i UNB, mleczko, dzięki obecności olejku bawełnianego i emolientów intensywnie nawilża i natłuszcza skórę dziecka, tworząc delikatny płaszcz ochronny, zabezpieczając w ten sposób przed działaniem czynników zewnętrznych.
Totalną nowością w ofercie Lirene jest suchy olejek SPF 50, który dzięki swojej olejkowej formule nawilża i pielęgnuje moją suchą skórę. Czasami zdarza się, że stosując kosmetyki do opalania mam potem wyjątkowo suchą skórę, czuję, że brakuje jej nawilżenia i takiej miękkości. Olejek to świetne rozwiązanie, bo nie dość, że jest pozbawiony tłustości związku z czym nie zostawia nieprzyjemnego filtru na skórze, to na dodatek głęboko odżywia i nawadnia skórę, która w trakcie opalania szybko się wysusza.
Bardzo podoba mi się fakt, że olejku można używać zarówno na suchą, jak i mokrą skórę, pamiętając oczywiście o każdorazowej aplikacji po wyjściu z wody i wytarciu ciała ręcznikiem.
Dzięki obecności cudownie pachnącego olejku arganowego i emolientów, olejek nie tylko regeneruje naskórek i sprawia, że skóra jest
miękka i gładka w dotyku, ale także tworzy na skórze delikatny płaszcz ochronny, zabezpieczając ją przed działaniem
czynników zewnętrznych.
Kolejny kosmetyk, jaki chcę Wam polecić łączy w sobie działanie ochronne przed promieniowaniem UVA i UVB z łagodzącym podrażnienia wywołane np. nadmierną ekspozycją na słońce. Emulsja nawilżająca na podrażnienia SPF 30 skutecznie chroni skórę
przed szkodliwym oddziaływaniem promieniowania słonecznego, a dzięki zbilansowanemu kompleksowi składników – witaminy E, masła shea i alantoiny –
dodatkowo przynosi ukojenie podrażnionej przez słońce skórze, regeneruje ją i
przeciwdziała starzeniu się naskórka.
Ta emulsja jest fenomenalna w sytuacji, kiedy przesadzimy z opalaniem, kiedy nasza skóra jest czerwona i boli przy najmniejszym nacisku. Zawartość masła shea przyspiesza gojenie się ran, zmiękcza skórę
i w naturalny sposób chroni ją przed szkodliwym działaniem promieni
słonecznych.
Dodatek alantoiny łagodzi wszelkie podrażnienia, co w połączeniu z masłem shea daje naprawdę szybkie i wyczuwalne rezultaty. Po emulsję sięgam głównie wtedy, kiedy na skutek gapiostwa, zapomnę posmarować się mleczkiem, i wieczorem czuję, jak mnie grzeje skóra. Wprawdzie efektu chłodzenia w przypadku tej emulsji nie ma, ale i tak nałożenie jej na podrażnioną skórę przynosi niesamowitą ulgę. Polecam zwłaszcza posiadaczom wrażliwej i skłonnej do podrażnień skóry.
Kolejne dwa kosmetyki to takie moje perełki, które dają fajny efekt bez wychodzenia na słońce i dzięki którym moja skóra jest rozświetlona i muśnięta słońcem.
Rozświetlające rajstopy w sprayu w naturalnym kolorze Lirene to sposób na szybką i bardzo naturalną opaleniznę bez smug oraz rozświetlenie nóg, bez konieczności zakładania rajstop. Rajstopy w sprayu bardzo łatwo rozprowadzają się na skórze, nie zostawiają smug czy plam, jednak należy pamiętać o dokładnym umyciu dłoni. Producent ostrzega, że mogą one brudzić ubrania, ale póki co niczego takiego nie zaobserwowałam. Na mojej jasnej karnacji zdecydowanie bardziej widać efekt rozświetlenia, "opalenizna" jest subtelna, co akurat mnie cieszy, bo przy mojej jasnej karnacji, ciemniejsze nogi wyglądałyby dosyć dziwnie...
Rajstopy w sprayu to świetne rozwiązanie w sytuacji, kiedy mamy jakieś niespodziewane wyjście, jest zbyt gorąco na założenie rajstop, a mimo wszystko chcemy, aby nasze nogi prezentowały się atrakcyjnie.
To co dla mnie ważne to kwestia zapachu, bo jak wiecie wiele kosmetyków samoopalających ma bardzo nieprzyjemny zapach, którego na szczęście nie ma w tym sprayu, bo pachnie on bardzo przyjemnie i delikatnie.
Ostatnim kosmetykiem, choć wcale nie gorszym, jest żel brązująco - rozświetlający z ekstraktem z bursztynu, który pozwala stopniowo uzyskać efekt opalonej skóry i to na dodatek cudownie rozświetlonej. Te migoczące drobinki nadające blask to nic innego jak opalizująca mika. Żel jest bardzo przyjemny w stosowaniu, rozprowadzenie go na ciele zajmuje dosłownie chwilę, i nie trzeba obawiać się smug, zacieków czy plam, bo tym produktem po prostu nie sposób sobie wyrządzić krzywdy. A wiecie co jest jeszcze w nim fajnego? Brak tego okropnego zapachu podczas utleniania się, który mi kojarzy się z przypiekaną skórą, feeee.
Fajnie, że efekt opalenizny można stopniować, że nie jest tak, iż na drugi dzień obudzę się raptem z ciemną skórą, ale że sama wybieram, jak bardzo opalona moja skóra będzie. Każda kolejna aplikacja daje ładniejszy efekt promiennej i muśniętej słońcem skóry.
W składzie znajdziemy ekstrakt z bursztynu, wyciąg z orzecha i ze słodkiej pomarańczy, które intensywnie pielęgnują skórę oraz wzmacniają kolor opalenizny.
Ze względu na swoją żelową formułę, produkt jest niesamowicie wydajny i nie potrzeba dużej ilości, aby rozprowadzić go na skórze. Niemal natychmiast się wchłania, nie zostawia lepkiego filmu, a na dodatek zostawia skórę przyjemnie miękką, gładką i nawilżoną. Tego kosmetyku można używać wedle życzenia, bez obawy, że na drugi dzień pojawią się nieestetyczne plamy.
Sam efekt zacznie pojawiać się po okołu 4 użyciach i będzie się utrzymywać do okołu 6 dni.
Ps. pamiętajcie, jeśli chcecie, aby rezultat był jeszcze lepszy, to przed pierwszą aplikacją zróbcie dokładny peeling ciała, wówczas oczyszczona i wygładzona skóra o wiele lepiej "przyjmie" kosmetyk. Aha, kosmetyk nie brudzi ubrań, więc niemal od razu po aplikacji można się ubrać.
Reasumując: Kosmetyki świetnie spisują się w upalne dni, skutecznie chronią skórę przed promieniowaniem UVA i UVB, ale też pielęgnują skórę, zapewniając jej odpowiednie nawilżenie. Lekkie formuły, wysokie filtry i przyjemne zapachy sprawiają, że cała moja rodzina sięga po nie z przyjemnością.
A Wy po jakie kosmetyki do opalania sięgacie najchętniej? Znacie nowości Lirene?
A Wy po jakie kosmetyki do opalania sięgacie najchętniej? Znacie nowości Lirene?

25 komentarze
świetne nowości, nie mam obecnie żadnych kosmetyków do ciała z filtrem do opalania więc zaopatrzę się chętnie w produkty Lirene
OdpowiedzUsuńja akurat mam fajną gromadkę dzięki Lirene, idealne na lipcowy urlop
UsuńRajstopy w sprayu, genialny pomysł. Nowości w sam raz na lato.
OdpowiedzUsuńObecnie nie da się obejść bez wysokich filtrów. Spf 50 to u mnie podstawa :)
OdpowiedzUsuńu mnie też tylko filtr 50 SPF wchodzi w rachubę, po innych mam poparzenia
UsuńFiltry to u mnie podstawa, slyszalam wiele dobrego o tym filtrze do twarzy, podobna fajnie sprawdza sie pod makijazem :D
OdpowiedzUsuńO tak ochrona przeciwsłoneczna to podstawa, szczególnie, że ostatnio były mega upały. : )
OdpowiedzUsuńnie znam tych nowości, ale te rozświetlające rajstopy w sprayu chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńrajstopy w spray wow to dla mnie coś totalnie nowego :D :D czego to nie wymyślą
OdpowiedzUsuńcoraz to fajniejsze produkty pojawiają się na rynku kosmetycznym :-)
UsuńRajstopy w sprayu wydają się być ciekawą opcją :)
OdpowiedzUsuńi są, nie muszę sięgać po tradycyjne rajstopy :-)
UsuńŻel brązujący brzmi jak IDEAŁ!! Muszę się mu więcej przyjrzeć, bo straszny ze mnie bladziak ;-))
OdpowiedzUsuńżel jest super, nie zostawia plam, a efekt można stopniować, no i pięknie rozświetla skórę
UsuńWybieram się do Rossmana jutro w poszukiwaniu tych rozświetlających rajstop w sprayu.
OdpowiedzUsuńgorąco polecam, idealne na te upały
UsuńFiltry to podstawa. Rajstopy w sprayu muszę wreszcie wypróbować.
OdpowiedzUsuńpo rajstopy sięgam bardzo często, zastępują mi tradycyjne rajstopy w pracy :-)
UsuńOj tak, filtry to zdecydowanie podstawa na wakacje, Tych nowości z lirene jeszcze nie widziałam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
polecam Ci suchy olejek, jest fantastyczny
UsuńPrzy takich upałach krem z wysokim filtrem to podstawa. Jeszcze nigdy nie sięgałam po kosmetyki przeciwsłoneczne tej marki
OdpowiedzUsuńu mnie Lirene zawsze gości pod kątem chociażby kosmetyków dla dzieci
UsuńBardzo fajne nowości :) Ciekawią mnie zwłaszcza te rajstopy w sprayu, bo jeszcze nie miałam okazji testować produktów tego typu ;)
OdpowiedzUsuńOchrona przeciwsłoneczna to podstawa. Ja jeszcze nie widziałam tych nowości, ale na pewno się za nimi rozejrzę. Są idealne na wypoczynek nad wodą.
OdpowiedzUsuńJa musze uzupelnic moje zapasy filtrow do ciala :)
OdpowiedzUsuń